Michał Majsner: Święta spędzimy z uśmiechami na twarzach


majsner_legionovia

– Myśleliśmy, że po czerwonej kartce sytuacja się uspokoi i będzie nam łatwiej, ale baliśmy się o wynik do końca – przyznał jeden z trenerów Rozwoju po wygranej w Legionowie.

– Zacznę od gratulacji dla gospodarzy. Fajnie przygotowali boisko, można było ten mecz rozegrać mimo takiej pogody.

– Sam mecz ułożył się na naszą korzyść. Szybko otworzyliśmy wynik, potem gra się wyrównała. Myśleliśmy, że po czerwonej kartce sytuacja się uspokoi i będzie nam łatwiej. Niestety, straciliśmy bramkę i do końca była nerwówka. Na 2:1 strzeliliśmy w samej końcówce, a gospodarze jeszcze mogli wyrównać. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji, że drżymy i boimy się o wynik do ostatnich minut. Każdy punkt jest dla nas bezcenny. Zdawaliśmy sobie sprawę, jaka jest sytuacja w tabeli i jak niewiele punktów w tabeli nas przed tym meczem od Legionovii dzieliło.

– Plan naszego klubu to wprowadzanie młodych zawodników. Robiliśmy to stopniowo jesienią, zimą ściągnęliśmy do drużyny też doświadczonych Tomka Wróbla i Seweryna Gancarczyka, którzy wnieśli doświadczenie. Ono, prócz młodości, też jest bardzo ważne. Obaj podnieśli naszą jakość i to było widać na boisku choćby dziś. Mają też duży wkład w taktykę, podpowiadają młodszym kolegom. W tym meczu zagrało czterech młodzieżowców, ale pojechaliśmy tylko 17-osobową kadrą, bo swój mecz miał też nasz zespół w Śląskiej Lidze Juniorów. Woleliśmy, by ktoś zagrał tam 90 minut niż pojechał do Legionowa na wycieczkę.

– Święta spędzimy z uśmiechami na twarzach. Planowaliśmy w dwóch meczach zdobycie sześciu punktów. Gdyby były cztery, to też nie bylibyśmy źli, ale teraz mentalnie odetchniemy. Na dwa świąteczne dni planujemy zespołowi dać wolne.

foto: Szymon Kępczyński