Polonia Warszawa – Rozwój 1:1. Uffff….


kowalczyk ssw mk neews

Cenny remis i punkt w stolicy zapewnił nam gol Damiana Kowalczyka w czwartej minucie doliczonego czasu gry.

W samej końcówce meczu w Warszawie naszą drużynę było stać jeszcze na sensowną akcję, w efekcie czego Damian Mielnik dośrodkował w pole karne, tam z uderzeniem Bartosza Marchewki zdołał co prawda jeszcze poradzić sobie bramkarz Polonii, ale wobec dobitki Damiana Kowalczyka był już bezradny. Dosłownie kilka sekund po wznowieniu gry sędzia gwizdnął po raz ostatni, dlatego czwarty tej wiosny gol napastnika wypożyczonego z Chrobrego Głogów zapewnił nam cenny punkt. Punkt, na który – co tu dużo kryć – w drugiej połowie się nie zanosiło.

To gospodarze w 57. minucie tego mało emocjonującego spotkania objęli prowadzenie. Kapitalnie z dystansu w górny róg kropnął Mariusz Marczak i Bartosz Soliński nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Potem wydawało się, że jeśli jeszcze coś zatrzepocze w siatce, to raczej będzie to drugi gol dla Polonii aniżeli wyrównanie. Naszemu zespołowi gra się bardzo nie kleiła, trudno było o jakikolwiek płynny atak, dlatego ten remis trzeba traktować niczym mannę z nieba. W futbolu jak w naturze – nic nie ginie. Jesienią po remisie z „Czarnymi Koszulami” przy Zgody (też było 1:1) mogliśmy psioczyć, tym razem karta zupełnie się odwróciła. Jeśli w internecie kibice rywali będą pluć jadem na swój zespół – albo już to robią – trudno będzie się dziwić.

Patrząc jednak na siebie – podopieczni Tadeusza Krawca zdołali zachować status drugoligowca niepokonanego jeszcze w tym roku na wyjeździe. Ten punkt niewiele nam oczywiście daje, bo sytuacja w tabeli nadal jest bardzo skomplikowana – na ile, to pokaże reszta wyników – dlatego chyba najbardziej cieszy fakt, że zachowaliśmy 4-punktową przewagę nad rywalem z Warszawy.

Pierwszego od ponad miesiąca zwycięstwa – 1:0 z Olimpią Zambrów, po którym były 4 remisy i porażka z Odrą Opole – poszukamy już w najbliższą środę. Wtedy na nasz stadion zawita inna Olimpia – ta wyżej notowana, z Elbląga.

Protokół meczowy
30. kolejka II ligi
piątek, 12 maja, godz. 19:00, stadion przy ul. Konwiktorskiej 6

Polonia Warszawa – Rozwój Katowice 1:1 (0:0)
1:0 – Marczak, 57 min
1:1 – Kowalczyk, 90+4 min (dobitka strzału Marchewki)

Sędziował Marcin Liana (Bydgoszcz).

Polonia Warszawa: Pusek – Bochenek, Kokot, Zembrowski, Wojdyga – Marczak (82. Zapaśnik), Oświęcimka, Nakrosius, Wiśniewski (90. Choroś), Sauczek (68. Kluska) – Gołębiewski (65. Pieczara).
Trener Wojciech SZYMANEK.

Rozwój Katowice: Soliński – Mielnik, Czekaj, Murawski, Sobotka – Fonfara (69. Gałecki), Płonka (60. Szczepański) – Tabiś (46. Marszalik), Trąbka (72. Marchewka), Kowalski – Kowalczyk.
Trener Tadeusz KRAWIEC.

Żółta kartka: Czekaj

foto: Marta Kołodziejczyk