Asnyka 27 – coś bardzo ważnego


Były kulisy, galeria zdjęć, no to wreszcie przychodzi pora na tekst podsumowujący 28 października, czyli dzień otwarcia miejskiego kompleksu sportowego przy ul. Asnyka 27, który przejdzie do historii Rozwoju Katowice.

Rozwojowo-piłkarskie życie toczyło się ostatnio w takim tempie, że nie zdążyliśmy jeszcze zamieścić wpisu, jaki powstać musi: czyli tekstowego podsumowania piątkowego otwarcia miejskiego kompleksu sportowego przy ul. Asnyka 27, dedykowanego m.in. działalności naszego klubu, w którego blisko 97-letniej historii przeprowadzek nie brakowało.

Graliśmy na Koszarowej (dzisiejsza „Bugla”), Mikołowskiej, Ligociance, Górniku Piotrowice, od 1974 roku przez kolejnych 45 lat naszym domem było Zgody 28, teraz kończymy okres ponad trzech sezonów na „Kolejarzu” przy ul. Alfreda. Z północy wracamy na południe Katowic i znów – jak na przełomie lat 60. i 70. – meldujemy się w Piotrowicach. W miejscu dawnego „Kolejarza”. Już na stałe. Były krótkie posty, galeria zdjęć, kulisy, a teraz pora na kilka akapitów słowa pisanego. Niby z poślizgiem, lecz przecież wzniosły czas przenosin do nowego domu trochę potrwa. Przed nami pierwszy trening seniorskiej drużyny, pierwszy sparing, pierwszy mecz o punkty, nie mówiąc o takiej prozie życia jak umeblowanie powierzchni administracyjnej. Dlatego temat przeprowadzki jeszcze będzie nam towarzyszył.

Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju:
– To fantastyczny obiekt, wielofunkcyjny, będzie służył wielu sportowcom i Rozwojowi Katowice, naszej młodzieży. Przeprowadzka to kwestia miesiąca – wyposażenia obiektu, spraw technicznych – dlatego skończymy sezon na dotychczasowych obiektach, mając zimę na to, by się zaadoptować, a potem zaprosić wszystkich do nowego domu Rozwoju. Pierwsze ligowe mecze już wiosną!

foto: K. Kalkowski/biuro prasowe UM Katowice

Kto z Was oglądał już kulisy na RozwójTV (kto nie – to zachęcamy!), ten mógł uczestniczyć z naszą kamerą i trenerem „Kolonem” w krótkim spacerze po obiekcie. Zajrzeć do środka budynku, którego przestronności nawet nie ma sensu porównywać z „Kolejarzem” przy Alfreda czy Zgody. O jego funkcjonalności świadczy fakt, że ma nawet windę, ułatwiającą w razie potrzeby przemieszczanie się między piwnicą, parterem a pierwszym piętrem, na którym znajdą się sekretariat pani Ani oraz biuro wiceprezesa Nowaka, a także dwie szatnie trenerów (połączone wspólną łazienką), z jednej z nich przeszklone drzwi umożliwią bezpośrednie wyjście na trybuny. Byliśmy też naturalnie z kamerą pod przyszłą szatnią pierwszej drużyny, zlokalizowaną na parterze i mającą nr 8. Ten korytarz – dłuższy niż którykolwiek przy Alfreda czy Zgody – tworzą z jednej strony rząd szatni, a z drugiej szyby, przez które widać sztuczną murawę stadionu.

Ten, kto świętował z nami w piątek otwarcie albo oglądał nasz materiał, mógł ujrzeć to, co prócz najbardziej interesującego nas boiska piłkarskiego tworzy cały kompleks. Parking na około 100 miejsc, boisko do baseballu (przedstawiciele tej dyscypliny mówili, że pozazdrości go dosłownie cała Polska), boiska do siatkówki plażowej czy boisko do koszykówki i piłki ręcznej, outdoorowa siłownia. Obiekt będzie ogólnodostępny dla mieszkańców i na to w swym przemówieniu zwracał uwagę prezydent Marcin Krupa. Gospodarz naszego miasta w emocjonalnym przemówieniu zdradzał, że to miejsce przypomina mu dzieciństwo, gdy jako trampkarz grał w Kolejarzu Katowice, albo w dzielnicowych meczach między Zadolem, Piotrowicami, Ligotą.

Prezydent Krupa:
– 30 lat potrzebowaliśmy… Przejęliśmy obiekt, kupiliśmy grunt, to była bardzo trudna inwestycja. I nie taka tania, bo kosztowała 40 milionów złotych. Wierzę, że ta infrastruktura będzie służyła kolejnym pokoleniom długo, długo. Mamy obiekt na naprawdę wysokim poziomie.

Marcin Krupa opowiadał, że podczas realizacji inwestycji często gościł na Asnyka i – jak sam to ujął – marudził, zwracał uwagę na to, co budziło jego zastrzeżenia. Ale sama budowa poszła czasowo bardzo sprawnie. W kwietniu 2020 otwarto koperty w przetargu, we wrześniu 2020 wbito pierwszą łopatę… Szybko zleciało.

Krzysztof Pieczyński, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy Radzie Miasta Katowice:
Jest fantastycznie. Aż ciężko opisać to słowami, pamiętając, co było w tym miejscu dwa lata temu. Teraz stoi tu fantastyczny obiekt. Dziękuję panu prezydentowi, że możemy cieszyć się z otwarcia. Sam ponad 20 lat temu grałem tu w A-klasie czy „okręgówce”. Trzeba było mieć mocne kości – nie ze względu na rywali, a wertepy, dziury czy ścieżkę, którą studenci wydeptali tu, skracając sobie drogę z dworca do akademików. Dzisiaj jest tu Ameryka!

Jak wielofunkcyjny to obiekt, świadczy plejada gości, którzy wzięli udział w uroczystości otwarcia. Silna była reprezentacja lekkoatletów, by wspomnieć o trenerach Krzysztofie Kotule i Aleksandrze Matusińskim, utytułowana biegaczka Magdalena Stefanowicz oraz gwiazda skoku o tyczce Piotr Lisek. Medalista mistrzostw świata przyznawał, że zakręciła mu się łezka w oku, gdy przyjechał na Asnyka. Prócz 5-torowej bieżni lekkoatletycznej okalającej boisko, znajdziemy tu też infrastrukturę do skoku w dal, wzwyż, pchnięcia kulą czy skoku o tyczce, na który dał się nawet namówić w piątek… prezydent Krupa.

W piątek na Asnyka życie tętniło aż do zmierzchu, gdy rozbłysnąć mogły jupitery. Trybuna główna zapełniła się, do food-trucków ustawiały się długie kolejki, a powiedzieć, że dopisała pogoda – to nic nie powiedzieć. Rozegraliśmy mecz otwarcia – wszerz, a nie wzdłuż boiska – pokonując Urząd Miasta Katowice 5:3, a pierwszą bramkę zdobył Tomasz Wróbel po podaniu Macieja Radziejewskiego. Potem Wróbel dorzucił jeszcze jednego gola, dubletem mógł też pochwalić się Kamil Pągowski, a jedno trafienie dorzucił Jacek Chmarek.

Rozwój zagrał w składzie: Juliusz Bryła – Szymon Chmarek, Jacek Chmarek, Grzegorz Witek, Kamil Pągowski, Maciej Radziejewski, Tomasz Wróbel.

Gdy rozbrzmiał ostatni gwizdek, a nim pierwsze treningi odbyli tam nasi juniorzy młodsi i orlicy 2013, przedstawiciele miasta zawiesili na naszych szyjach pamiątkowe medale z napisem „Wielkie otwarcie Stadion na Asnyka Katowice” i datą 28.10.2022 r. Trener-koordynator naszej Akademii Kamil Pągowski wręczył zaś wiceprezydentowi Katowic Waldemarowi Bojarunowi piłkę z podpisami juniorów Rozwoju. To symboliczny gest podziękowania za to, że na nowym miejskim obiekcie znajdziemy swój dom, co będzie zupełnie inną rzeczywistością niż ta, która towarzyszyła nam w ostatnich latach na nienależących do miasta terenach przy Zgody 28.

Tak, widzimy te komentarze i ile lajków zgarniają – że na Zgody to był klimat, że teraz to nie będzie to samo. No nie będzie to samo. Ale z północy wracamy na południe miasta i to od nas, społeczności Rozwoju, zależy przede wszystkim, czy jaki klimat wygenerujemy na Asnyka. Ten stadion daje zupełnie inny komfort oglądania meczów niż „Kolejarz” i nad tym nawet nie ma co dyskutować. Nie mamy zamiaru ścigać się ze wszystkimi ligami świata i domowe spotkania zapewne nadal rozpoczynać będziemy tu o 11:00. Trybuna główna ma pojemność 228 miejsc (dwie trybuny przeciwległe – po 166), a w ostatnich latach na Zgody udowadnialiśmy, że taka frekwencja nie stanowi dla nas większego wyzwania.

Wierzymy, że na Asnyka po prostu fajnie będzie przyjść. Spojrzeć na Park Zadole, niebieską bieżnię, na zieloną murawę, na elewację w kolorze drewna, czarne krzesełka. I popatrzeć, jak grają nasi wychowankowie, a wasi kumple, znajomi, synowie, bracia albo sąsiedzi. Odkąd reaktywowaliśmy pierwszą drużynę, to przecież jest nasz i Wasz Rozwój w stopniu nieporównywalnie większym niż podczas pobytu na szczeblu centralnym. Gramy wychowankami, w roli gospodarza notujemy dobre wyniki, plasujemy się w czołówce IV ligi. Nie trzeba dodawać, że prawie wszyscy będziemy mieć tu bliżej niż na Alfreda – jak trener Pągowski, który przejdzie 10 minut spacerkiem przez park i już zamelduje się w klubie.

A, no i postaramy się, by jakaś nowa „GastroStrefa” też się pojawiła!

Radny Pieczyński:
– Stadion przy Asnyka znajduje się 3-4 kilometry od legendarnej siedziby przy Zgody, ma fantastyczne warunki do obserwacji, trybuny po obu stronach boiska. Wszyscy chętni fani, kibicujący Rozwojowi – sam się wśród nich nieraz znajdę – znajdą swoje miejsce na trybunach. Najładniejszy stadion w czwartej lidze? Potem będzie najładniejszy w trzeciej, w to też nie wątpię!

W harmonogramie treningów zespołów naszej Akademii Piłkarskiej na ten tydzień adres „Asnyka 27” pojawił się 13 razy. Pierwsza drużyna „zadebiutować” ma w czwartek, dwa dni przed wyjazdowym meczem z Przemszą Siewierz. Potem zakończymy rundę i pożegnamy „Kolejarz” konfrontacją z rezerwami Piasta II Gliwice. Jak najwięcej sparingów trzeba będzie rozegrać przy Asnyka, by zaadoptować się do nowego boiska, nieco węższego i o nieco innej nawierzchni, by do rundy wiosennej i inaugurującego ją w drugi weekend marca spotkania z Ruchem Radzionków przystąpić gotowym.

Trener Tomasz Wróbel:
– Piękny obiekt. Oby za tym poszła piękna gra. Miasto stanęło na wysokości zadania i należy się z tego cieszyć. Nie chodzi tu tylko o Rozwój, o piłkę nożną, a po prostu o młodych ludzi.

Dziękujemy za wszystkie dobre słowa ze środowiska piłkarskiego, czasem wręcz gratulacje. One należą się miastu. My mamy nadzieję, że będziecie mogli nam gratulować dobrych wyników. Niech Asnyka stanie się taką twierdzą, jak „Kolejarz” i miejscem darzonym takim sentymentem jak Zgody.

Paweł Wawoczny, wiceprezes, spiker, najlepszy strzelec w historii Rozwoju:
Przez kilkadziesiąt lat drugim domem było dla mnie Zgody. Bardzo sobie życzę, by ci młodzi ludzie grający z herbem Rozwoju, mając tyle lat, ile ja dziś, mogli powiedzieć, że stadion na Asnyka był w ich życiu czymś bardzo ważnym.

foto: administrator