Bartosz Golik: Mamy wolne głowy


– Chcę pomagać naszym juniorom, by wchodząc na boisko nie czuli paraliżu, a pewność siebie. To moja rola, jako jednego z najstarszych zawodników – stwierdził bramkarz Rozwoju po zwycięstwie ze Spójnią Landek.

Bartosz Golik niezależnie niesamowitej końcówki, dwóch zdobytych bramek i zgarnięcia 3 punktów z wyżej notowanym rywalem zaczął:
– Odczucia mimo wygranej są mieszane. Mając taki potencjał jak nasza drużyna, nie może zdarzać nam się takie bezpłciowe granie, co w pierwszej połowie. Nie byliśmy sobą, nie przypominaliśmy choćby tego Rozwoju sprzed tygodnia, gdy była walka, nieodstawianie nogi. Niezależnie od tego, to i tak mieliśmy przewagę, choć naprawdę nie graliśmy tak, jak potrafimy. Począwszy ode mnie na bramce, po kolejnych zawodników z pola – analizował na gorąco, ale z chłodną głową Bartosz Golik.

– W drugiej połowie może zadziałał na nas bodziec w postaci straconej bramki. Fajnie na drużynę wpłynęły zmiany, gra młodych chłopaków. Byliśmy konsekwentni. Można zażartować, że takimi zwycięstwami robi się awanse! Jeśli z taką konsekwencją będziemy grać i trenować, to jeszcze niejeden chłopak wypłynie z Rozwoju. No i dla całej drużyny wcale nie musi być to przystanek. Możemy docelowo walczyć o wyższe cele. Skoro zespół składa się z młodzieży z przedziału wiekowego 15-24, to trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem. Na razie mamy wolną głowę, nie musimy oglądać się w tabeli za siebie. Mamy na tyle punktów, że można śmiało spoglądać w górę – podkreślał golkiper Rozwoju .

Bartek za naszych drugoligowych czasów sam był młodzieżowcem, a teraz jest o 7 lat starszy od zawodników z rocznika 2005 – Wojciecha Bielca, Kacpra Filipiaka, Oliwiera Kwiatkowskiego – którzy odwrócili losy meczu ze Spójnią.
Gdy wchodzą na boisko, to myślę o tym, by otrzymali ode mnie jak najwięcej pomocy i pewności siebie. Jako jeden z najstarszych zawodników w zespole czuję, że to moja rola i moja odpowiedzialność, by ci chłopcy grali i nie czuli stresu, a pewność. Mają po prostu grać w piłkę, jak na co dzień. Nie mogą w seniorach być sparaliżowani. Chcę ich wspierać i cieszyć się z ich sukcesów, jak w tym meczu. Dwie asysty Wojtka, bramka „Lewego” i Oliwiera… Gratuluję im tego – mówił Golik.

Rozwój ma komfortową sytuację. Dzięki zwycięstwu ze Spójnią umocnił się na 6. miejscu w tabeli. Dla Bartka, ale i wielu sympatyków naszego klubu, to nowa sytuacja, bo w ostatnich latach przyzwyczailiśmy się do gry o utrzymanie. Pytanie, jak tu emocjonować się kolejnymi meczami?

– Jeśli ktoś kocha ten sport, nie musi się napędzać niczym. Nie spadniemy, a żeby awansować, musielibyśmy złapać chyba taką serię, jaki kiedyś Górnik Zabrze walczący o ekstraklasę. Oczywiście się śmieję. Nie zawsze trzeba walczyć o najwyższe cele, by mieć wolę wygrywania. Ja ją w sobie mam, a do tego zależy mi też, by pomagać młodym chłopakom wchodzącym do seniorskiej piłki – dodawał bramkarz Rozwoju.

foto: administrator