W sobotę o 15:00 trzeci raz na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zagramy o stawkę wyjazdowe derby z Podlesianką Katowice.
No to derby! Z Podlesianką zmierzymy się już czwarty raz na przestrzeni ostatnich 14 miesięcy. Trzeci raz – na Podlesiu, gdzie w sierpniu 2021 przegraliśmy w podokręgowym Pucharze Polski 0:1, a w marcu 2022 w ostatnim w karierze meczu Seweryna Gancarczyka wygraliśmy 3:2 po bramkach Oliwiera Kwiatkowskiego, Cezarego Ziarkowskiego i Oliwiera Gasza, który jutrzejszego popołudnia stanie już po przeciwnej stronie barykady. W międzyczasie, w drugiej kolejce poprzedniego sezonu, na „Kolejarzu” mimo naszej dużej przewagi padł remis 1:1.
Teraz? Chyba nie ma wielkiej przesady w stwierdzeniu, że każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana naszych sąsiadów z południa będzie można uznać za derbową niespodziankę. Podlesianka jest w gazie, straciła niemal najmniej goli w lidze (11, tyle co Unia Dąbrowa Górnicza i Zagłębie II Sosnowiec, a o 2 więcej niż Szczakowianka Jaworzno), strzeliła najwięcej (29, równie często do siatki rywala trafia jeszcze tylko lider), u siebie była w stanie pokonać nawet przewodzącego stawce Piasta II Gliwice 3:2, rozbiła MKS Myszków 5:0 czy Unię Rędziny 6:1, a jedyną porażkę poniosła pechowo z Zagłębiem II Sosnowiec 1:2. Letnia przebudowa zespołu przez rozpoczynającego trenerską drogę Dawida Brehmera i ruchy kadrowe w postaci choćby zakontraktowania Daniela Paszka na razie przynoszą spodziewane owoce.
My złapaliśmy w ostatnich dniach tlen. Nadprogramowe 3 punkty uzyskane za walkower z Unią Kosztowy mimo boiskowej przegranej 1:4 oraz zwycięstwo z Unią Dąbrowa Górnicza sprawiły, że znajdujemy się na 5. pozycji, do lidera z Gliwic tracimy 6 punktów, a do Podlesianki – jedynie 3. Nawet jednak pokonanie 4:0 dotychczasowego wicelidera z Dąbrowy, który pozostawał bez porażki od 1. kolejki, to zbyt mało, by odtrąbić przełom i to, że problemy mamy tej jesieni już za sobą. Ta runda nie układa się po naszej myśli, nie odnieśliśmy jeszcze boiskowego zwycięstwa na wyjeździe, margines błędu choć jeszcze jest, to już niezwykle wąski.
Po pauzie za żółte kartki do dyspozycji trenera Wróbla wraca Oliwier Kwiatkowski, nadal wyłączeni z gry są Patryk Gembicki, Fabian Cieślar i Igor Rogowski, przy czym ten ostatni, co bardzo nas cieszy, wznowił już treningi. Przed derbami mamy też inne znaki zapytania, ale to może niekoniecznie czas i miejsce, by się uzewnętrzniać.
Niezależnie od wszystkiego, liczymy w sobotnie popołudnie na dobre widowisko i święto lokalnego katowickiego futbolu z udziałem drużyn, które znają się jak łyse konie. W dwóch poprzednich ligowych spotkaniach Rozwoju i Podlesianki emocji było pod dostatkiem. Życzmy sobie, by i tym razem ich nie brakowało, a wszystko odbyło się w zdrowiu i atmosferze szacunku. Niech wygra lepszy. Do zobaczenia na Sołtysiej!
Podlesianka Katowice – Rozwój Katowice
10. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 8 października, godz. 15:00, stadion w Katowicach-Podlesiu, ul. Sołtysia
Sędziuje: Przemysław Burliga (Katowice).
foto: Kuba Dworczak/slaskisport.tv