rawy obrońca Rozwoju, który zaliczył asystę przy bramce Oliwiera Kwiatkowskiego, na gorąco po remisie 1:1 ze Szczakowianką Jaworzno.
O REMISIE ZE SZCZAKOWIANKĄ
– Jest wielki niedosyt. Moim zdaniem mieliśmy ten mecz pod kontrolą, dużo było niewykorzystanych sytuacji… Straciliśmy dwa punkty i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Od początku było widać, że przeważamy. Chłopaki wyszli na ten mecz bardzo naładowani. Tak powinno to wyglądać zawsze – nieważne, czy gramy z górą, czy z dołem. Ale trzeba umieć takie mecze przepychać. Jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele, to właśnie w takich spotkaniach trzeba zdobywać pełną pulę.
O POWROCIE PATRYKA GEMBICKIEGO
Bardzo liczę na to, że jest to mniejszy krok do czegoś dużego; że „Czesio” szybko wróci do formy i będzie nam pomagał w coraz większym zakresie czasowym. Wiadomo – to dopiero początek, po tak długiej przerwie nie można oczekiwać nie wiadomo czego, ale widzę, jak Patryk pracuje. Jest przed treningiem, zasuwa na treningu, zostaje po treningu. Robi wszystko, by jak najszybciej wrócić. Liczymy na niego, trzymamy kciuki, by zdrowie mu na to pozwoliło i będziemy się cieszyć z każdej minuty, jaką złapie w lidze.
O MATURZYSTACH
– Ja swoją maturę wspominam bardzo pozytywnie i jeśli dobrze kojarzę, zacząłem się uczyć dopiero na dwa tygodnie przed. To dość łatwy egzamin, ale ważny. Chłopaki przed treningami zawsze sobie dogryzają: „Chłopie, kilka tygodni zostało, a ty nie wiesz jednego czy drugiego…”. Ale myślę, że dadzą radę, są bardzo ogarnięci. Teraz najważniejszy jest dla nas środowy mecz w Dąbrowie Górniczej, na nim się skupiamy, a dopiero potem matury.
O KLIMACIE WALKI O WYSOKI CEL
– Fajne jest to, że dużo ludzi przychodzi na Asnyka, ogląda nasze mecze. Ta świadomość naprawdę pomaga. Liczymy, że na każdym meczu będzie taka frekwencja. Ze Szczakowianką powinniśmy zdobyć 3 punkty, nie mamy ich, ale walczymy dalej, nie poddajemy się. Musimy grać tak samo, jak dzisiaj, tylko być skuteczniejsi.
foto: administrator