Droga do historii wiedzie przez Puławy


Rozwój jeszcze nigdy nie grał w 1/8 finału Pucharu Polski. Może dotrzeć tam, jeśli w środę zdoła wyeliminować na wyjeździe trzecioligową Wisłę.

Pamiętamy dwa mecze z Legią Warszawa, które odbyły się przy Zgody w 2011 i 2013 roku w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. To najpiękniejsza karta pucharowej historii, jaką zapisał nasz klub. Gola Przemysława Gałeckiego wbitego stołecznej ekipie pewnie trudno będzie przebić, ale warto dać sobie na to szansę… We wrześniu wyeliminowaliśmy po dogrywce Bałtyk Koszalin, a teraz – jeśli nasza drużyna z powodzeniem zakończy „misję Puławy” – zamelduje się tak daleko, jak nigdy wcześniej nie była, czyli w 1/8 finału.

– Czeka nas ciężki mecz – mówi trener Marek Koniarek. – To, że rywale są w trzeciej lidze, nie jest żadnym wyznacznikiem. Zmierzymy się z zespołem, który rok po roku spadał z pierwszej i drugiej ligi. Wciąż ma niezły skład. Puchar Polski to spotkania inne niż mistrzowskie. Mobilizacja w naszych szeregach jest duża. Wystawimy do walki to, co mamy w tej chwili najlepszego, oczywiście prócz kontuzjowanych chłopaków. Chcemy wygrać, poważnie to wszystko traktujemy, jedziemy do Puław dzień wcześniej. Nie dość, że w kolejnej rundzie możemy trafić na atrakcyjnego przeciwnika, to jeszcze są pieniądze do zgarnięcia za awans do następnej fazy. Ale może być różnie, bo Puchar Polski lubi niespodzianki, a naprzeciw siebie staną drużyny, które raczej nie będą odbiegać od siebie poziomem – dodaje trener Koniarek.

Puławianie jeszcze w 2017 roku rywalizowali na zapleczu ekstraklasy. Po spadku, który stał się faktem dopiero w ostatniej kolejce (przegrana 0:1 z Górnikiem Zabrze, fetującym wówczas awans do ekstraklasy), celem klubu z Lubelszczyzny miał być szybki powrót w szeregi pierwszoligowców. Rzeczywistość okazała się jednak dla Wisły brutalna, bo mimo posiadania drużyny solidnie wyglądającej na papierze, na boisku skończyło się raptem 36-punktową zdobyczą, 16. miejscem i degradacją ze szczebla centralnego. Dziś puławianie rywalizują w IV grupie trzeciej ligi. Sezon zaczęli świetnie – od wyjazdowej wygranej w Pucharze Polski z drugoligowym Zniczem Pruszków (2:1), a także zdobycia 13 punktów w pięciu kolejkach. Spośród pierwszych sześciu ligowych występów, aż pięć zakończyło się dla Wisły na zero z tyłu.

Potem przyszła jednak zadyszka. Ostatnich 9 kolejek to 2 zwycięstwa Wisły, 3 remisy i 4 porażki. W miniony weekend puławianie pokonali przed własną publicznością Avię Świdnik. Przez całą drugą połowę grali w przewadze liczebnej, ale mimo wielu stworzonych szans, bramkę zdobyli w samej końcówce. Aktualnie w tabeli plasują się na 7. miejscu z dorobkiem 22 „oczek” (7 pkt straty do prowadzącego Podhala Nowy Targ).

Awans do 1/16 finału PP zagwarantowali sobie dzięki zwycięstwu w Pruszkowie (my z tym samym Zniczem – przypomnijmy – w lidze przegraliśmy u siebie 1:3) i Drwini (1:0 z czwartoligowym GKS-em). Równolegle, Wisła rywalizuje też w Pucharze Polski na szczeblu podokręgu, gdzie dotarła już do półfinału. W zespole prowadzonym przez trenera Jacka Magnuszewskiego nie brakuje zawodników, których nazwiska możemy kojarzyć ze szczebla centralnego – jak choćby Łukasz Kacprzycki, Iwan Łytwyniuk, Arkadiusz Maksymiuk, Mateusz Pielach, Adrian Popiołek, Jakub Poznański czy Szymon Stanisławski.

Do tej pory Rozwój walczył z Wisłą 4-krotnie: w sezonach 2014/15 i 2017/18. W sierpniu 2014 w Puławach wygraliśmy po golu Adama Żaka 1:0. W rewanżu padł wynik 2:2, co zakończyło się rozstaniem z trenerem Dietmarem Brehmerem. W sezonie 2017/18 u siebie wygraliśmy 2:0 (gole Łączka i Mońki), zaś na wyjeździe – przegraliśmy 0:1 po rzucie karnym (ostatni mecz w 2017 roku).

Dodajmy, że sytuację kadrową naszej drużyny poprawił powrót Bartosza Baranowicza ze zgrupowania reprezentacji Polski. Z satysfakcją odnotowujemy też, że walkę Rozwoju o 1/8 finału PP wsparło miasto Katowice, o czym szerzej – TUTAJ.

Panowie, liczymy na Was! Napiszcie w środę historię!

Wisła Puławy – Rozwój Katowice
1/16 finału Pucharu Polski
środa, 31 października, godz. 18:00, stadion MOSiR w Puławach

Sędziuje: Sebastian Tarnowski (Wrocław).

foto: SK