Food & Ball – dobre jedzenie i sportowe emocje z Arkadiuszem Milikiem!


W Galerii Libero otwarta została restauracja, której twarzą jest wychowanek Rozwoju Katowice, a dziś napastnik reprezentacji Polski i włoskiego Napoli.

Ma łączyć dobre jedzenie ze sportowymi emocjami. Dziś otwarta została restauracja Food & Ball, mieszcząca się na drugim piętrze nowej katowickiej galerii handlowej Libero, której twarzą jest Arkadiusz Milik, wychowanek Rozwoju Katowice, napastnik reprezentacji Polski i włoskiego Napoli.

Będąc kiedyś wspólnie na wakacjach, rozmawialiśmy z Arkiem, co kto lubi. Wyszło na to, że Arek lubi jeść, a ja – oglądać piłkę. Tak od słowa do słowa ustaliliśmy, że zrobimy coś razem i powstało Food & Ball. Raczkujemy, ale naszym zamysłem jest stworzenie sieci restauracji, gdzie będziemy łączyli emocje sportowe z dobrym jedzeniem i piciem – opowiada Grzegorz Kowalczyk, wspólnik Arkadiusza Milika.

Food & Ball w Galerii Libero składa się z części restauracyjnej i pubowej, a także sklepiku, w którym nabyć można gadżety Napoli, reprezentacji Polski, jak również te sygnowane przez markę Food & Ball. Część pubową zdobią koszulki wielu gwiazd światowej piłki nożnej z autografami.

Trzy tygodnie temu Arek po meczu Napoli z Juventusem wymienił się koszulkami z Cristiano Ronaldo. Wisi u nas. To unikat – zdradza Grzegorz Kowalczyk. Prócz CR7, na ścianach można oglądać trykoty m.in. Gerarda Pique, Davida Luiza, Wojciecha Szczęsnego, Roberta Lewandowskiego, Fernando Torresa, Daniego Carvajala, Lorenzo Insignie, Leo Messiego, Angela Di Marii, Marka Hamsika, Alvaro Moraty, Francesco Tottiego, Jakuba Błaszczykowskiego czy oczywiście Arkadiusza Milika, którego na otwarciu restauracji akurat nie było. – Za każdym razem, gdy Arek wróci do Polski, będzie tu wpadał – zapowiada jego wspólnik.

Kuchni szefować będzie Damian Mucha, wcześniej pracujący w Belgii, w 25. najlepszej restauracji na świecie, legitymującej się trzema gwiazdkami michelin. Szefem baru i restauracji został z kolei Krzysztof Ciemiera.

– Raczej nie idziemy w piwo, a koktajle, dopasowane do jedzenia na zasadzie kontrastu. Wszystkie syropy będą przygotowywane przez naszych barmanów. Chcemy być unikatowi i pokazać, że bar to może być coś więcej niż tylko podstawowe alkohole. Koktajle odpowiadają nazwom piłkarskim. Mamy koktajl o nazwie „sparing”, „Pele” czy „Zidane” – opowiada Ciemiera. Ten ostatni to mieszanka koktajlu z alkoholami francuskim oraz włoskim – na pamiątkę finału mundialu 2006, gdy legendarny „Zizou” uderzył głową Marco Materazziego.

Jednym z pierwszych dań zaserwowanych dziennikarzom na śniadaniu prasowym był organiczny łosoś wędzony na drzewie owocowym. W restauracji już w tym tygodniu oglądać można na żywo mecze Ligi Mistrzów. Ma być otwarta codziennie od godz. 11:00 aż do ostatniego klienta.

foto: Tomasz Błaszczyk