GKS Bełchatów – Rozwój 2:1. Zepchnięci na dno


belchatow rozwoj smutek tb news

Nasza drużyna wraca bez punktów z Bełchatowa i w tabeli sporządzanej przez 90minut.pl wylądowała już na ostatnim miejscu, a za tydzień mecz z liderem z Grudziądza…

8 minut – tyle mieliśmy radości sobotniego wieczoru w Bełchatowie, bo też przez taki okres prowadziliśmy z GKS-em, mogąc liczyć na to, że będziemy pierwszą drużyną, która nie tylko zdobędzie „Brunatną Stolicę”, ale też jako pierwszy w tym sezonie drugoligowiec znajdzie sposób na niepokonanych podopiecznych Artura Derbina. Na początku drugiej połowy Seweryn Gancarczyk dośrodkował lewą nogą z rzutu wolnego, a niefortunnym „swojakiem” bramkę dla nas zdobył Emile Thiakane… Mogliśmy zacierać ręce, bo już pierwsze 45 minut pokazało, że Rozwój jak najbardziej jest w stanie wrócić z Bełchatowa bogatszy co najmniej o punkt. Dobrze spisujący się w tej rundzie rywale niczym szczególnym bowiem nie zaimponowali.

Było 1:0 dla Rozwoju, ale bardzo szybko okazało się, że nic z tego. Najpierw, po centrze Marcina Ryszki, nieobstawiony Paweł Czajkowski głową pokonał rozpaczliwie interweniującego Bartosza Golika. Bartek miał już nawet tę piłkę na rękawicy, ale trochę zabrakło. Szkoda. Gospodarze – na dowód tego, że ani myślą tracić pierwsze jesienią punkt a swoim stadionie – szybko zabrali futbolówkę i ustawili ją na środku boiska, a już chwilę później prowadzili. Thiakane kapitalnie przerzucił na lewe skrzydło do Bartłomieja Bartosiaka, ten zagrał mocno wzdłuż bramki, a z bliska formalności dopełnił jedynie Patryk Mularczyk. Dla wypożyczonego z Zagłębia Sosnowiec pomocnika był to już gol nr 5 w tym sezonie.

Dodajmy, że zaczęliśmy ten mecz trójką młodzieżowców, kończyliśmy – czwórką, a łącznie przewinęło się ich aż sześciu. Generalnie jednak – smutek, smutek, smutek… Nie musieliśmy tego meczu przegrać, w końcowych minutach dwukrotnie egzekwowaliśmy jeszcze z niezłej pozycji rzuty wolne, a zostajemy z pustymi rękami. Mamy 6 punktów. Mniej nie zgromadził nikt, a równie mało – tylko Olimpia Elbląg i Skra Częstochowa, która dziś wygrała drugi mecz na swoim stadionie i jesteśmy przekonani, że wkrótce pójdzie w górę. Na 90minut.pl wylądowaliśmy już nawet na ostatnim miejscu w drugoligowej tabeli. Ciężko.

Za tydzień podejmiemy przy Zgody spadkowicza i lidera w jednym, a więc Olimpię Grudziądz, której bilans to 6 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki, 16 zdobytych i tylko 5 straconych bramek. Poprzeczka znów zawieszona zostanie wysoko, ale jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać jak i one. Bo inaczej – auf wiedersehen.

Protokół meczowy
9. kolejka II ligi
sobota, 8 września, godz. 18:00, GIEKSA Arena

GKS Bełchatów – Rozwój Katowice 2:1 (0:0)
0:1 – Thiakane, 47 min (samobójcza, po wolnym Gancarczyka)
1:1 – Czajkowski, 55 min (głową, asysta Ryszka)
2:1 – Mularczyk, 60 min (asysta Bartosiak)

Sędziował Łukasz Karski (Słupsk). Widzów 1310.

GKS Bełchatów: Lenarcik – Sierczyński, Grolik, Michalski, Szymorek – Biel, Czajkowski, Ryszka, Mularczyk (90. Zdybowicz), Thiakane (88. Grzelak) – Bartosiak (77. Tylec).
Trener Artur DERBIN.

Rozwój Katowice: Golik – Paszek, Lepiarz, Gałecki (33. Niedojad), Gancarczyk, Łączek – Wrzesień (70. Gembicki), Baranowicz (79. Lazar), Płonka, Mońka – Marchewka (76. Kaletka).
Rezerwowi: Soliński, Dudek, Olszewski.
Trenerzy Marek KONIAREK i Rafał BOSOWSKI.

Żółte kartki: Grolik – Gancarczyk.

foto: Tomasz Błaszczyk