Choć minęło ledwie półtora miesiąca od jego powrotu po kontuzji, Maksymilian Zieliński zdobył w tej rundzie już trzy bramki. Po jednej – w zwycięskich spotkaniach z Ruchem Radzionków i Unią Rędziny.
W drugi weekend września wrócił do gry po 4-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kostki i szybko stał się ważnym ogniwem Rozwoju. Strzelił już 3 gole, z czego dwa – w dwóch ostatnich meczach, z Ruchem Radzionków i Unią Rędziny, w których nasz zespół zdobywał komplet punktów. To są dobre tygodnie dla Maksymiliana Zielińskiego.
– Były takie myśli, że głowa może mi po tej kontuzji siąść; że będę trochę wystraszony, bał się o nogę i to, że znowu się rozwalę. Gdy jednak wszedłem w trening, w pierwsze gry, uznałem, że jest wszystko w porządku. Cieszę się, że pokazuję to w ligowych meczach. Mam nadzieję, że w tej rundzie jeszcze coś dorzucę do swojego dorobku – mówi Maksiu.
W sobotę w Kamyku trafił na wagę 3 punktów.
– Dobijaliśmy na trzy razy. Czesio został zablokowany, potem ja uderzyłem z lewej i bramkarz odbił, aż w końcu z prawej strzeliłem gola. – Jest radość. Pierwsza połowa była ciężka, na drugą wyszliśmy z większym zębem, determinacją, agresją. W przerwie zmotywowaliśmy się. Zostały trzy mecze. Chwilę pocieszymy się z drugiego z rzędu zwycięstwa, ale już myślimy o kolejnym spotkaniu z Piastem II Gliwice – podkreśla Maksymilian Zieliński.