Przed Rozwojem sobotnia konfrontacja ze spadkowiczem z III ligi – o ile pozwoli na nią pogoda.
Śląski Związek Piłki Nożnej zapowiedział, że z powodu bardzo niekorzystnych prognoz pogody nie odwoła odgórnie weekendowego grania, a zostawi to w gestii klubów i sędziów. Dlatego nie patrząc w niebo nastawiamy się, że przed Rozwojem szansa na trzecie ligowe, a wliczając pucharowe spotkanie w Mysłowicach – nawet czwarte z rzędu wyjazdowe zwycięstwo.
W sobotę zmierzymy się z Gwarkiem Tarnowskie Góry, który przez kilka ostatnich lat mógł uchodzić za klub-bufor między zawodową piłką szczebla centralnego, a półprofesjonalizmem IV ligi. To zmieniło się w tym roku, po spadku tarnogórzan z III grupy trzeciej ligi. Zderzenie z nowymi realiami przebudowana drużyna Gwarka, do której latem dołączyli m.in. ograni na wyższych szczeblach zawodnicy, jak Hubert Tylec czy Kamil Bętkowski (w przeszłości pomocnik Rozwoju), ma na razie niełatwe.
Wygrała 2 z 8 meczów, z 10 punktami plasuje się na 15. miejscu w tabeli. To o 5 „oczek” mniej niż Rozwój. Z drugiej strony, poniósł tylko 2 porażki. Jeszcze nie przegrał na wyjeździe, notując bilans 2-3-0, a gorzej radzi sobie przed własną publicznością, bo w 3 spotkaniach dał radę urwać punkt, remisując z Rakowem II Częstochowa, a ulegając Ruchowi Radzionków i Decorowi Bełk.
W ostatnich latach dość regularnie grywaliśmy z tarnogórzanami sparingi, które zwykle były zacięte i kończyły się stykowymi wynikami. Przed naszym zespołem kolejny ciekawy sprawdzian – oby w możliwie najbardziej optymalnych, a nie uwarunkowanych pogodą warunkach.