Trener Karol Kurzaczek podsumowuje występ młodzików w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w futsalu U-13, w których pod szyldem AZS UŚ Katowice na mocy współpracy naszych klubów dotarli aż do ćwierćfinału.
Miejsce w czołowej czwórce młodzicy Rozwoju 2011 przegrali z TAF Toruń dopiero w serii rzutów karnych (1:1, k. 4:5).
– Te mistrzostwa to świetne doświadczenie zarówno dla zawodników jak i dla nas, młodych trenerów. Cała otoczka – bannery, sędziowie, transmisja… Mówiąc kolokwialnie „pachniało ligą”. Jeśli chodzi o mecze grupowe, to można odnieść wrażenie, że w każdym z nich byliśmy inną drużyną. Szkoda, że nie w lepszym stylu, ale z perspektywy tego, jak pokazaliśmy się w ćwierćfinale śmiało można powiedzieć, że awans z grupy był zasłużony. A co do meczu w ćwierćfinale: przegrana nigdy nie jest przyjemna, ale można przegrać wyraźnie, przyjąć wyższość rywala na klatę i pracować dalej. Można też przegrać tak, jak my w niedzielnym meczu: czując, widząc i wiedząc, że to nie musiało się tak skończyć, że zadecydował detal. Ktoś wyczuł intencje, ale piłka omsknęła się po rękawicy. Ktoś strzelił świetnie, ale bramkarz równie świetnie interweniował. Scenariuszy tego meczu mogło być kilkanaście. Ale rzeczywistość dała nam ten najbardziej bolesny. Byliśmy o włos od fazy medalowej. Jeśli tylko w chłopakach zostanie ta ich pasja i determinacja, Rozwój będzie miał z tych młodych mężczyzn pociechę.
foto: Akademia Piłkarska Canpack Okocimski