W sobotę o 11:00 przy Asnyka 27 nasza drużyna zmierzy się z Orłem Miedary w ramach 4. kolejki rozgrywek I grupy IV ligi śląskiej.
Nie ma co ukrywać – nie do końca tak wyobrażaliśmy sobie początek tego sezonu; trudnego, specyficznego, przed którym drużyny zbroiły się, by z powodzeniem walczyć o miejsce w zreformowanej, jednogrupowej IV lidze, unikając spadku do nowej V ligi. Z wyjazdów do Częstochowy i Sosnowca wróciliśmy bez punktów i zdobytej bramki, do zera – w bardzo młodym składzie, bez szeregu czołowych zawodników – przegraliśmy też wtorkowy mecz Pucharu Polski w Chorzowie z rezerwami Ruchu.
Jedyną zdobycz zaksięgowaliśmy póki co z innym beniaminkiem, Zniczem Kłobuck, wygrywając 2:1 za sprawą trafienia Patryka Gembickiego w doliczonym czasie gry na naszym stadionie przy Asnyka 27. Nie przegraliśmy tam jeszcze ani sparingu, ani spotkania ligowego, dlatego w ten weekend liczymy na utrzymanie twierdzy i punkty, które są naszemu zespołowi w tym niełatwym momencie bardzo potrzebne.
W sobotnie przedpołudnie podejmiemy Orła Miedary. Beniaminek rozgrywek to jedyna drużyna, która w trzech kolejkach nie zdobyła ani jednego „oczka”. Przegrała u siebie 0:2 z Przemszą Siewierz, następnie – 1:4 w Dąbrowie Górniczej z Unią, mimo że prowadziła, z kolei przed tygodniem została rozbita przed własną publicznością przez MKS Myszków aż 0:8.
Bardzo przepraszam w imieniu moim i zawodników. Obiecuję, że od następnego meczu będzie lepiej. Prawda jest też taka, że mamy kilka wzmocnień; żeby to miało ręce i nogi, potrzeba czasu. Mogę ręczyć za chłopaków, że na treningach robią wszystko, aby być gotowi na mecz. Udowodnimy że Orzeł Miedary będzie liczył się w tej lidze – pisał po tej porażce za pośrednictwem Facebooka do kibiców trener zespołu z powiatu tarnogórskiego, Sebastian Foszmańczyk. Prywatnie – starszy brat Tomasza, niezwykle charakterystycznej postaci śląskich boisk, dzisiejszego kapitana Ruchu Chorzów.
Poza tym, w składzie Orła próżno szukać szczególnie „głośnych” nazwisk z barwną piłkarską przeszłością. Zauważmy jednak, że nasz sobotni rywal w poprzednim sezonie w cuglach wygrał bytomsko-zabrzańską „okręgówkę”, aż o 20 punktów wyprzedzając drugi na mecie Start Sierakowice. Tak jak stwierdził niedawno trener Rafał Bosowski – w tej lidze nie będzie łatwych meczów, dlatego i tej soboty należy nastawić się na bardzo, bardzo trudną przeprawę.
Przypomnijmy, że gościliśmy już Orła przy Asnyka w przerwie zimowej, gdy część naszych zawodników otrzymała wolne z uwagi na studniówkę. Wygraliśmy wtedy 3:2 po dublecie Oliwiera Jarosza oraz trafieniu Maksymiliana Zielińskiego. Teraz Maksiu tworzy listę nieobecnych, niezmiennie stanowioną także przez Roberta Woźniaka, Tomasza Semika i Cezarego Ziarkowskiego, a w porównaniu do poprzednich kolejek, nasz sztab szkoleniowy nie ma już do dyspozycji Szymona Jarka, sprzedanego w ostatnich dniach do Akademii Rakowa Częstochowa.
Tym spotkaniem kończymy maraton – zagramy po raz piąty o stawkę na przestrzeni 15 dni, jakie minęły od inauguracji sezonu. Potem funkcjonować już będziemy w tygodniowych mikrocyklach, w kolejnym tygodniu czekają nas derby Katowic ze Spartą na „Rapidzie”.
Początek sobotniego meczu Rozwój – Orzeł tradycyjnie o 11:00. Wstęp na trybuny wolny. Zapraszamy na Asnyka 27!
Rozwój Katowice – Orzeł Miedary
4. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 26 sierpnia, godz. 11:00, Asnyka 27
Sędzia: Daniel Wiejowski (Gliwice).
foto: administrator