KS Decor Bełk – Rozwój 3:0. Bez złudzeń


Nasza drużyna poniosła zasłużoną porażkę z zespołem z Bełku w 20. kolejce II grupy IV ligi śląskiej. Za tydzień z wolą walki o pierwsze wiosenne punkty pojedziemy na mecz z GKS-em Radziechowy-Wieprz.

Deszcz, chłód, gładka porażka Rozwoju. Nie ma co ukrywać – nie będziemy miło wspominać pierwszego wyjazdu w rundzie wiosennej IV ligi śląskiej. Nie mieliśmy wiele do powiedzenia w konfrontacji z Decorem Bełk, co prawda wyżej w tabeli sklasyfikowanym, ale i pamiętającym zapewne jesienną porażkę 0:5 na „Kolejarzu”. Tym razem znów do głosu znów dojść zdołała tylko jedna drużyna, tyle że okazali się nią gospodarze, którzy na specyficznym, nierównym boisku, zdominowali nas fizycznie, podpierając to jeszcze walorami piłkarskimi.

Nasza młoda drużyna tak naprawdę przez 90 minut nie stworzyła ani jednej klarownej okazji. Przypominamy sobie tylko po jednym strzale z każdej z obu połów: przy stanie 0:0 minimalnie niecelnie przymierzył zza pola karnego Olivier Lazar, z kolei już gdy wynik był ustalony na 3:0 golkiper Bełku dobrze sparował piłkę po uderzeniu Patryka Gembickiego. To trochę mało, by myśleć o punktach.

Paradoksem jest to, że podopieczni Marka Piotrowicza – byłego trenera Rozwoju – gole nr 1 i 2 strzelali w momentach, w których wydawało się, że to my przejmujemy inicjatywę. Mecz ustawiony został dzięki błyskowi indywidualnemu. W 28. minucie Wojciech Rasek przymierzył z rzutu wolnego idealnie, nad murem, nie dając Bartoszowi Golikowi szans. Z kolei po przerwie nasz entuzjazm szybko został ostudzony, gdy pod poprzeczkę kropnął Michał Stryczek.

Na trochę więcej Bełk pozwolił nam dopiero przy stanie 3:0. Częściowo wynikało to z jego nastawienia do tego ostatniego fragmentu meczu, a częściowo – dobrych zmian dokonanych przez Rozwój. Sporo ożywienia na boku boiska wnieśli Krzysztof Czenczek oraz Wojciech Bielec, czyli jeden z dwójki debiutantów. Obok „Białego” (rocznik 2005) premierowy występ w IV lidze zanotował też Cezary Ziarkowski (2004), a drugi raz tej wiosny na boisku pojawił się też Oliwier Kwiatkowski (2005). Pierwszy raz w meczowej kadrze znalazł się również Fabian Cieślar (2005), ale on na debiut musi jeszcze trochę zaczekać. Cieszy, że na ławce rezerwowych pojawił się już wracający do zdrowia Robert Woźniak i wygląda na to, że w dalszej części rundy będziemy już mogli liczyć na naszego czołowego snajpera.

Co tu dużo mówić… Początek rundy wiosennej, stojący pod znakiem konfrontacji z zespołami z czuba tabeli – Unią Turza Śląska, Unią Książenice i Decorem Bełk – to dla nas kubeł zimnej wody, nawet pamiętając o tym, że z książeniczanami ostatecznie na wniosek przeciwnika zagramy w innym terminie. Rundę jesienną kończyliśmy w szampańskich nastrojach, a co więksi optymiści mogli nawet marzyć o awansie, ale wiosna to póki co brutalna weryfikacja. Po dzisiejszej porażce zostaliśmy na 6. miejscu, do piątego Bełku – przy meczu rozegranym mniej – tracimy już 6 punktów. Za tydzień z nadzieją na pierwszą wiosenną zdobycz pojedziemy na Żywiecczyznę, by zmierzyć się z GKS-em Radziechowy-Wieprz, który w tym roku ostro zabrał się do walki o utrzymanie, wygrywając z rezerwami Podbeskidzia i LKS-em Czaniec.

Protokół meczowy
20. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 27 marca, godz. 15:30, stadion w Bełku, ul. Główna 28

LKS Bełk – Rozwój Katowice 3:0 (1:0)
1:0 – Rasek, 28 min (wolny), 2:0 – Stryczek, 58 min, 3:0 – Semeniuk, 78 min.

Sędziował Piotr Szypuła (Kozy). Mecz bez udziału publiczności.

LKS Bełk: Sekuła – Stryczek, Reguła (87. Święch), Rasek, Semeniuk (88. Pankowski), Wójcik, Jakubowski, Groborz, Sikora (83. Szczęch), Dymowski, Orzeł.
Rezerwowi: Łobaczewski, Szary, Grabiec, Peda.
Trener Marek PIOTROWICZ.

Rozwój Katowice: Golik – Kaletka (66. Ziarkowski), Barwiński, Skroch, Gasz, Zielonka, Ciszewski, Lazar (53. Czenczek), Chwila (73. Kwiatkowski), Wroza (73. Bielec), Gembicki.
Rezerwowi: Cieślik, Woźniak, Cieślar.
Trener Tomasz WRÓBEL.

Żółte kartki: Reguła – Lazar.

foto: administrator