Marek Koniarek: Tu nie ma dwudziestu tysięcy ludzi…


trener_koniarek_gwardia

Zapis pomeczowego spotkania trenera Rozwoju Katowice z dziennikarzami po remisie z Gwardią.

– Sprawdziły się moje słowa, które mówiłem przed meczem. Gwardia chciała bardzo wygrać, tak samo jak i my. Tak to w spotkaniach sąsiadów z tabeli bywa. Wydaje mi się, że my chcieliśmy trochę za bardzo. To sprawiło, że graliśmy słabo. Bardzo słaby mecz… Nie pamiętam, kiedy tak słabo graliśmy. Oczywiście, mieliśmy jakieś akcje, rzut karny, którego nie strzeliliśmy… – wyliczał trener Marek Koniarek.

– Bartek Soliński „wyciągnął” nam kilka sytuacji. Gwardia była w drugiej połowie zdecydowanie groźniejsza, miała kilka stuprocentowych okazji. Bartek stanął na wysokości zadania, bardzo dobrze je wyłapał. Uważam, że po to właśnie bramkarz jest, by w rundzie wyłapać 2-3 mecze, gdy drużynie nie idzie. Po to jest. Ma dobrze bronić nie tylko wtedy, gdy drużynie idzie i sam ma do obronienia dwa strzały. Chwała „Solinowi”, ale po to stoi w bramce. Oby tak dalej – przyznawał trener Rozwoju.

Zastanawialiśmy się na gorąco, co z kontuzjowanym Mateuszem Wrześniem.
– Pojechał na prześwietlenie. Na początku meczu coś stało mu się z kolanem – odparł Koniarek.

Zapytaliśmy też znakomitego przed laty snajpera, czy sam nie ubrałby butów piłkarskich i nie pokazał swoim zawodnikom, jak wykonywać rzuty karne. W Rybniku „jedenastkę” zmarnował Michał Płonka, dziś – Kamil Bętkowski.

– Żeby oni na treningach nie strzelali, ale przecież strzelają! Trening jednak to trening, a mecz – to mecz. U nas na stadionie nie ma pięciu czy dwudziestu tysięcy ludzi, ale jednak to mecz mistrzowski, jakaś presja, zwłaszcza przy takim wyniku. Bętkowski dobrze uderza karne lewą nogą, tym razem nie popatrzył na bramkarza, wyszło jak wyszło. Nie mam jednak pretensji – podkreślił trener Rozwoju.

Już w środę podejmiemy Legionovię. Chyba dobrze, że tak szybko.
– W tych okolicznościach musimy szanować punkt z Gwardią. Całe szczęście, że następny mecz już w środę, nie musimy czekać do soboty czy niedzieli. Teraz wyjdzie charakter drużyny. Jeśli powtórzy się takie spotkanie, jak dziś, to sorry, ale nie pójdziemy w dobrym kierunku... – zawiesił głos Marek Koniarek.

foto: Michał Chwieduk