– Trenuję już ze stuprocentowym obciążeniem – cieszy się pomocnik Rozwoju Katowice, wracający do formy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją kolana.
Mateusz Wrzesień – po kilku miesiącach spędzonych w Odrze Opole – w końcówce letniego okna transferowego wrócił na Zgody 28 na zasadzie wypożyczenia, ale zdołał rozegrać tylko dwa mecze. A w zasadzie – jeden, z ROW-em 1964 Rybnik. Już w 8. minucie tego drugiego, z Gwardią Koszalin, doznał poważnej kontuzji kolana, oznaczającą konieczność operacji, rehabilitacji i długiej przerwy od futbolu.
Na szczęście teraz, po ponad półrocznym rozbracie z boiskiem, 24-latek jest coraz bliższy powrotu na drugoligowe boiska.
– Z moim zdrowiem jest już bardzo dobrze. Odbyłem naprawdę świetną rehabilitację, w którą włożyłem ogrom pracy i poświęcenia, by stać się lepszym piłkarzem niż byłem wcześniej. Jestem przekonany, że tak będzie – mówi Wrzesień.
Do zajęć z zespołem wrócił na początku kwietnia. – Teraz trenuję już z stuprocentowym obciążeniem, bez żadnego problemu. Oby tak dalej – podkreśla i zapowiada, kiedy można spodziewać się jego kolejnego występu w drużynie Rozwoju. – Myślę, że „na dniach”. Oczywiście, chciałbym już teraz, ale mam wytyczne, których muszę się trzymać. Moment, gdy zagram ligowy mecz, jest bardzo blisko. Bardzo się cieszę – przyznaje nasz zawodnik.
Jak sam zaznacza, wierzy, że stanie się lepszym piłkarzem niż wcześniej. Czasem mawia się, że ciężka kontuzja paradoksalnie jest w stanie pomóc w spokojnej pracy nad innymi partiami ciała.
– Oczywiście, że są aspekty, na które kładło się większy nacisk. Wszystko trzeba robić z głową. Nie można skupić się na jednej rzeczy, bo w piłce potrzebne jest wszystko. Jestem przekonany, że dzięki tej sytuacji i ogromie wykonanej pracy nad sobą poszedłem o krok dalej – ma nadzieję Mateusz.
Jak przyznaje, nie jest zaskoczony dobrą postawą Rozwoju tej wiosny.
– Widziałem mecze sparingowe, świetną pracę w okresie przygotowawczym oraz ruchy transferowe. Przecież nikomu nie trzeba przedstawiać Tomka Wróbla czy Seweryna Gancarczyka. Wskutek odwołanych marcowych meczów przerwa zimowa była jeszcze dłuższa i to na pewno pomogło. Latem sztab szkoleniowy nie miał czasu, by to wszystko poskładać. Teraz było inaczej i mamy efekty w postaci tego, że Rozwój wiosną jest na fali, z czego wszyscy się cieszymy – mówi Mateusz Wrzesień.
Latem wygaśnie jego wypożyczenie do naszego klubu, a wraz z nim – kontrakt z Odrą, dlatego stanie się wolnym zawodnikiem.
– Póki co nie myślę o tym, co po sezonie. Skupiam się na jak najlepszym przygotowaniu do meczów, której jeszcze mogę rozegrać. To najważniejsze. W tym sezonie chcę jeszcze zaliczyć kilka ligowych występów i tylko to mam w głowie – zaznacza.
foto: Michał Chwieduk