– Nie było łatwo, gratulacje należą się całemu blokowi obronnemu – stwierdził w krótkiej rozmowie po pucharowej wygranej w Puławach autor zwycięskiej bramki dla Rozwoju.
Transmisji nie było, no to opisz, jak padł gol na wagę 1/8 finału Pucharu Polski?
– Daniel Paszek zagrał mi bardzo fajną piłkę. Obrońcy chcieli mnie złapać na spalonego, ale uniknąłem go. To było naprawdę dobre podanie. Wyszedłem sam na sam, trafiłem po krótkim rogu i mogliśmy się cieszyć z pierwszej bramki.
Wcześniej reklamowaliście rzut karny po faulu na tobie?
– Tak szczerze, to nie wiem, czy działo się to w polu karnym czy przed szesnastką, ale faul był na 100 procent. Zostałem wycięty, ale trudno powiedzieć, gdzie dokładnie.
Czytając relację live na stronie Wisły, trochę nerwów było.
– No bo nie było łatwo. Widać, że w Puławach ostali się zawodnicy, którzy grali tam na szczeblu centralnym. Prezentowali dość ciekawy styl, prowadzili grę, a my odgryzaliśmy się kontrami. Równie dobrze, mogło skończyć się i 2:0 albo 3:0 dla nas, Wisła też miała swoje sytuacje, ale uchroniliśmy się przed stratą bramki. Fajnie, że „Solin” bardzo dobrze wygląda i pomaga nam. Zagraliśmy dwa mecze na zero z tyłu, ale gratulacje należą się dla całego bloku obronnego. Wszyscy przecież bronimy i wszyscy atakujemy.
1/8 finału to już duża rzecz!
– Zobaczymy, co los przyniesie. Jesteśmy w szesnastce najlepszych pucharowych drużyn. Możemy być z tego zadowoleni, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy! W grudniu będziemy się starali powalczyć; podejrzewam, że już z wyżej notowanym przeciwnikiem. Tanio jednak skóry nie sprzedamy.
Masz swojego wymarzonego rywala?
– Trudno mi powiedzieć, nie mam nikogo upatrzonego. To, co wylosujemy, to przyjmę.
Już w sobotę ważny ligowy mecz z Resovią. Może nas trochę fizycznie braknąć?
– Resovia akurat swoje pucharowe spotkanie dopiero ma przed sobą, dlatego jakiś wpływ to może mieć. Musimy bardzo szybko oczyścić głowy, odnowić się na sobotę i powalczyć. Gramy u siebie, nie widzę innej opcji niż gra o zwycięstwo. To bardzo ważny mecz. Popracujemy i będziemy na niego gotowi.
Z ośmiu ostatnich meczów, wygraliśmy aż pięć. Drużyna się cementuje?
– Po niemrawym początku fajnie teraz odpaliliśmy, ale powiem, że… To jeszcze za mało, jak na potencjał tej drużyny! Jestem pełen wiary, że zakończymy ten rok na fajnym miejscu w tabeli i pokażemy, na co tak naprawdę nas stać; co w nas drzemie, a czego prezentowaliśmy dotąd za mało. Zobaczymy.
Strzeliłeś już piątego gola w tej rundzie. Liczba może nie wybitna, ale całkiem przyzwoita.
– Staram się strzelać w każdym spotkaniu. Nieźle to wygląda, oby tak dalej. Jeszcze kilka meczów w tym roku zostało, obym powiększył swój dorobek.
foto: Tomasz Błaszczyk