Na koniec rundy bronimy fortecy przed liderem


Przewodząca tabeli II grupy IV ligi śląskiej Unia Książenice to ostatni tej jesieni rywali Rozwoju Katowice. Mecz w sobotę o 11:30 na „Kolejarzu”.

Jest OK… A nawet bardzo OK. Wiemy już, że debiutanckiej rundy w IV lidze nasz młody zespół nie zakończy niżej niż na 7. miejscu. Równie dobrze może to być jednak pozycja wyższa, bo obecnie zajmujemy 6. pozycję, do zamykającej podium Spójni Landek tracimy 2 punkty, a do LKS-u Bełk i Unii Turza Śląska – po jednym. Zadanie jednak z gatunku tych najtrudniejszych. To finisz jesieni przez duże „F”. W naszej fortecy, w której wygraliśmy 6 meczów i tylko 1 (z rezerwami Podbeskidzia) zremisowaliśmy, zdobywając przy tym 25 bramek, a tracąc jedynie 3, podejmujemy Unię Książenice.

Ciężka przeprawa nas z pewnością czeka. Tanio skóry nie sprzedamy, to mecz domowy. Nie ma co drużyny motywować. Nie może być piękniejszego spotkania na zakończenie rundy niż z liderem – mówi Tomasz Wróbel, trener naszego zespołu, mającego w nogach trudny remisowy wyjazd do Ustronia.

Książeniczanie też jednak w tę świąteczną środę odrabiali zaległości. Pokonali na wyjeździe Jedność 32 Przyszowice 1:0, a jedyny gol padł na samym początku meczu – samobójczy, po rzucie rożnym. Unia ma dziś 35 punktów (10 więcej od Rozwoju), przewodzi tabeli nieprzerwanie od drugiej kolejki. Po siedmiu seriach gier miała na koncie komplet zwycięstw. W następnych dziewięciu występach dorzuciła do tego imponującego dorobku jeszcze 5 wygranych i 2 remisy. Pokonać ją zdołały jedynie Spójnia Landek i Orzeł Łękawica (po 3:1). Trzeba jednak zauważyć, że jeśli oba mecze do końca roku wygra Odra Wodzisław, książeniczanie zimy w fotelu lidera nie spędzą.

Nasi najbliżsi rywale jako jedyni pokonali na wyjeździe Odrę Wodzisław (1:0), poza tym w roli gości wywozili jeszcze pełną pulę z Ustronia, Wieprza, Bielska-Białej i Przyszowic, a przegrali tylko w Łękawicy. Wygrali też „domowy” mecz z LKS-em Bełk – tyle że na boisku w Bełku, gdzie przez niemal całą rundę podejmowali rywali. Można zatem napisać, że Unia całą jesień gra na wyjazdach. Tak o powodach tej „bezdomności” mówił trener Marcin Koczy na portalu SportSlaski.pl.

„Czy z rozbudową obiektu idzie ku dobremu? Takie zapowiedzi słyszymy od burmistrza już ósmy rok, a cały problem opiera się na terenie koło stadionu. Jeszcze w zeszłym roku byliśmy jedynym albo jednym z niewielu klubów w Polsce, w którym prezesi za prywatne pieniądze musieli płacić za dzierżawę płyty prywatnym ludziom. Na początku obecnego roku władzom gminy udało się wykupić jedną z trzech działek, które musimy wykupić w całości, by móc poszerzyć boisko, postawić fajne trybuny oraz ogrodzić cały teren. Na chwilę obecną z prawdziwego zdarzenia mamy jedynie murawę – właściwie dywan, na którym można grać od razu, jeżeli wszystko wokół będzie gotowe”.

W ostatnim meczu „u siebie” Unia honory gospodarza pełniła na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Czerwionce-Leszczynach, bezbramkowo remisując z Drzewiarzem Jasienica (ten drugi remis zanotowała jeszcze w Bełku z Unią Turza Śląska – 1:1). Przed spotkaniem na syntetycznej nawierzchni „Kolejarza” zaliczyła zatem już pewne przetarcie.

W drużynie z 2,5-tysięcznej wsi w powiecie rybnickim, od 2012 roku dowodzonej przez trenera Koczego, aż roi się od byłych zawodników ROW-u, na czele z takimi wyjadaczami jak Kamil Kostecki czy Sławomir Szary, który mimo 41 lat na karku bazując na bogatym doświadczeniu z ekstraklasy nadal jest w stanie szefować czołowej IV-ligowej defensywie. Mniej bramek od Unii (16) straciła tylko Spójnia (13). Warto zauważyć, że nasz przeciwnik aż 8 razy wygrywał różnicą jednego gola. Dla porównania – Rozwój ani razu, a szansa była na to choćby ostatnio w Ustroniu.

Najlepszym strzelcem książeniczan jest Piotr Bysiec (7 trafień), który na zdobywaniu bramek w śląskich niższych ligach zjadł zęby. 4 gole mają na koncie Michał Pieczka i Kamil Kostecki, a po 3 – Damian Koleczko i Arkadiusz Suchiński. Jeszcze 8 lat temu Unia grała w klasie C. Do IV ligi awansowała 1,5 roku temu. Poprzedni sezon, przerwany w połowie wskutek pandemii, zakończyła na 3. miejscu.

Do konfrontacji z liderem przystępujemy w dobrych nastrojach. Co prawda Kuźnia zatrzymała naszą serię zwycięstw, ale w ostatnich 5 meczach zdobyliśmy przecież 13 punktów. Sytuacja kadrowa jest dobra, listę rekonwalescentów tworzą tradycyjnie Patryk Gembicki i Daniel Kaletka, a całą rundę udało nam się rozegrac bez choćby jednej pauzy za kartki. Zagrożony jest tylko Dawid Kazek (3 „żółtka”).

Z sobotniego meczu na „Kolejarzu” postaramy się jak zwykle o tekstową relację live na naszej stronie internetowej. To ostatni ligowy występ Rozwoju przed długą, 4-miesięczną przerwą.

Rozwój Katowice – Unia Książenice
17. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 14 listopada, godz. 11:30, MOSiR „Kolejarz”, ul. Alfreda 1

foto: Tomasz Błaszczyk