„Nie, to nie był mecz hokeja”


Komentarz trenera Rafała Bosowskiego po niedzielnym szalonym meczu Rozwoju z Rekordem II Bielsko-Biała, zakończonym remisem 5:5.

– Nie, to nie był mecz hokeja. W jednej bramce chłopak z rocznika 2009, w drugiej – 2007… Dużo młodzieży na boisku, dużo błędów indywidualnych. W Rozwoju i Rekordzie wszyscy są jednak świadomi, że one będą. Fajnie że zespół dwa razy potrafił odwrócić wynik meczu (z 0:1 i 3:4 – dop. red.), bo to pokazuje, jak dojrzewają. Dla mnie jednak zbyt mało jest miejsc, szczególnie na tych niższych poziomach rozgrywkowych, gdzie ta młodzież ma szansę te błędy popełniać. Ważne, żeby szybko się na nich uczyć.

– Z drugiej strony – duża intensywność, odwaga, dużo pojedynków i fajnej ofensywnej gry. My właśnie tak grających chłopaków chcemy do tej seniorskiej piłki dostarczać. Z czasem tych błędów będzie mniej, odpowiedzialności więcej; najważniejsze, żeby ta odwaga, gra do przodu na dużych intensywnościach, podejmowanie pojedynków, została z nimi do końca ich przygody z piłką.

– Sporo mamy absencji, a jeszcze „Kubson” zgłosił w przerwie uraz i musieliśmy dokonać zmiany. Ale to szybsza okazja gry dla jeszcze młodszych chłopaków. W drugiej rundzie poprzedniego sezonu straciliśmy tych bramek najmniej, więc potrafimy to zrównoważyć z ofensywą. Szkoda, bo bramkę na 5 do 5 straciliśmy już po doliczonym czasie – ale na ten punkt Rekord mocno zapracował. Bardzo im kibicuję, życzę cierpliwości, bo wiem ile trzeba przegrać, żeby z czasem wyniki się zgadzały.