Kilka dni po remisowym spotkaniu w Łodzi przyjdzie nam powalczyć o kolejne ligowe punkty w zupełnie innej atmosferze, ale z równie wymagającym rywalem.
– Po to trenuje się i gra w piłkę, by przeżywać takie chwile, jak my na Widzewie. To już jednak za nami. Wyjeżdżając ze stadionu w Łodzi, myślami byliśmy już przy meczu z Elaną. Zrobimy wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony i znowu zapunktować – mówi Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju.
Pierwotnie spotkanie z beniaminkiem z Torunia miało odbyć się 10 listopada. Zostało jednak przełożone na wniosek policji, dlatego nasz występ w ramach inauguracyjnej kolejki rundy rewanżowej opóźnił się o 11 dni. To z kolei spowodowało, że końcówka 2018 roku jest dla nas intensywna. W sobotę – Widzew. W środę – Elana. W niedzielę – Błękitni… A potem wyjazd do Siedlec i starcie z Górnikiem Zabrze w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. – Zostały nam trzy mecze plus Puchar. Po nich będziemy mądrzejsi, siądziemy w klubie i wszyscy razem zastanowimy się, jaki cel będzie nam przyświecał – dodaje trener Bosowski.
Rozwój plasuje się obecnie na 17. – przedostatnim – miejscu w tabeli drugiej ligi z dorobkiem 17 punktów. Już we wczesne środowe popołudnie możemy wyskoczyć tuż nad strefę spadkową. Będzie to jednak bardzo trudne zadanie. By tak się stało, konieczne jest zdobycie pełnej puli, a przyjdzie nam zmierzyć się z czołowym zespołem drugiej ligi i jednym z kandydatów do awansu. Lepszym dorobkiem od Elany mogą pochwalić się tylko Widzew i Radomiak, ale nawet te dwie drużyny mają na koncie więcej porażek. Torunianie ponieśli zaledwie jedną – 10 sierpnia, w czwartej kolejce, z Gryfem Wejherowo na wyjeździe (1:3). Od tamtej pory nie przegrali już ani jednego z 14 ligowych spotkań, a pogromcę znaleźli tylko w Pucharze Polski (domowe 1:3 z pierwszoligową Bytovią).
Podopieczni świetnie znanego na Śląsku trenera Rafała Góraka, który przed 10 laty wygrał przy Zgody 3:0 jako szkoleniowiec Ruchu Radzionków, zawitają na nasz stadion osłabieni. Z powodu czterech żółtych kartek, pauzować będzie najlepszy snajper zespołu, Filip Kozłowski (11 goli), który przez dwa lata reprezentował barwy Rozwoju (rozmowa z Filipem – TUTAJ). W kadrze Elany nie brakuje też innych śląskich akcentów. Bramkarz Bartosz Mrozek to syn Piotra, pracującego w GKS-ie Tychy i prowadzącego Walcownię Czechowice. W naszym województwie grali też m.in. Maciej Felsch, Kordian Górka, Michał Kołodziejski, Artur Lenartowski, Damian Lenkiewicz czy wychowanek Sprintu Katowice Krzysztof Wołkowicz.
– Przed nami ciężkie zadanie. Elana to bardzo solidny zespół i będzie trudno wyrwać mu jakieś punkty – przyznaje Rafał Bosowski. Torunianie w miniony weekend przerwali serię (czterech) remisów, w efektownym stylu rozbijając przed własną publicznością Znicz Pruszków 5:1. Ich bilans wyjazdowy to z kolei wspomniana porażka w Wejherowie, a także trzy wygrane i cztery remisy. Elana jako jedyna zdołała zgarnąć pełną pulę w Częstochowie.
Dla Rozwoju środowy mecz to natomiast szansa na podreperowanie domowego bilansu. 2 wygrane, 1 remis, 4 porażki – równie kiepsko nie punktuje przed własną publicznością żaden inny drugoligowiec. Na inaugurację sezonu zremisowaliśmy w Toruniu 2:2. Prowadziliśmy po golach Rafała Kulińskiego i Tomasza Wróbla, gospodarze odpowiedzieli w końcówce trafieniami Filipa Kozłowskiego i Patryka Urbańskiego. Patrząc na czołową szóstkę tabeli, wygrać z naszą drużyną dały radę tylko Olimpia Grudziądz i GKS Bełchatów. Obyśmy w to wczesne środowe popołudnie napsuli krwi kolejnemu faworytowi.
Rozwój Katowice – Elana Toruń
zaległy mecz 18. kolejki II ligi
środa, 21 listopada, godz. 13:00, stadion przy ul. Zgody 28
foto: Tomasz Błaszczyk