Piotr Barwiński rozstaje się z Rozwojem Katowice i zawiesza piłkarskie buty na kołku.
To kolejna po odejściu trenera Tomasza Wróbla wiadomość, którą przychodzi nam opublikować na starcie letnich przygotowań z ciężkim sercem. Piotr Barwiński nie jest już zawodnikiem Rozwoju. „Pyjo” poświęcając się pracy zawodowej podjął decyzję o zakończeniu piłkarskiej przygody.
Jako przedstawiciel rocznika 1997 był najstarszym zawodnikiem w kadrze naszego IV-ligowego zespołu zbudowanego wyłącznie na wychowankach. Gdy w 2020 roku reaktywowaliśmy pierwszą drużynę, z chęcią wrócił, uwierzył w ten projekt, przyjął w nim ważną rolę: gracza doświadczonego, przy którym do seniorskiej piłki mieli być wprowadzani juniorzy.
Przy nim szlify na środku obrony zdobywali m.in. Jakub Haładyń, Wiktor Skroch czy Jakub Myśliwczyk, a gdy była potrzeba, z powodzeniem występował też na pozycji defensywnego pomocnika. Niejednokrotnie wybiegał na boisko z kapitańską opaską, egzekwował rzuty karne, pełnił też rolę asystenta trenera Wróbla, dbając o motorykę, prowadząc rozgrzewki czy zajęcia w siłowni. Jako trener pracował w naszej Akademii, m.in. prowadząc wspólnie z Maciejem Radziejewskim zespół rocznika 2013.
Przez trzy sezony w IV lidze rozegrał 87 meczów i zdobył 9 bramek. Łącznie w barwach Rozwoju zaliczył 128 ligowych występów (10 bramek), z perspektywy ławki rezerwowych widział zaplecze ekstraklasy, ponad 40-krotnie walczył o drugoligowe punkty. Choć wtedy nie zawsze łapał się do kadry i bywał wypożyczany – wrócił, gdy Rozwój go potrzebował. Teraz, niedługo przed 26. urodzinami zadecydował o końcu gry w piłkę i skupieniu się na pracy.
PYJO, DZIĘKI ZA WSZYSTKO!