Niezła, ale przegrana pierwsza połowa – i jałowa, ale zremisowana druga. Z terenu wicelidera wracamy na tarczy.
Trenerzy Koniarek i Wróbel wyszli z logicznego założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, dlatego na mecz w Radomiu wybiegła dokładnie ta sama jedenastka, która tydzień wcześniej rozbiła przy Zgody Siarkę Tarnobrzeg. Dariusz Banasik, szkoleniowiec Radomiaka, po niespodziewanej porażce w Elblągu dokonał z kolei dwóch roszad – w tym w bramce, gdzie Artur Haluch zluzował Mateusza Kochalskiego.
Zaczęło się najgorzej, jak tylko mogło – Rafał Makowski otrzymał podanie z lewej strony boiska i strzałem z dość bliska nie dał szans Bartoszowi Neugebauerowi. W pierwszych minutach gospodarze mieli dużą przewagę, ale z czasem do głosu zaczął dochodzić Rozwój. Wygrywaliśmy w ofensywie pojedynki, byliśmy naprawdę groźni dla czołowej drużyny drugiej ligi. Wyrównanie mogło paść już w 6. minucie, ale Sławomir Musiolik dobijając strzał Damiana Niudojada trafił tylko w boczną siatkę. Musiolik mógł uszczęśliwić nas też w 13. minucie, gdy skiksował po ładnym dograniu Konrada Andrzejczaka. W 30. minucie Haluch złapał piłkę po strzale głową Michała Płonki, wieńczący centrę Rafała Kulińskiego z kornera. Chwilę później Płonka kropnął z dystansu w poprzeczkę, zaś Andrzejczakowi zabrakło też bardzo niewiele, bo po jego soczystym uderzeniu piłka – po palcach golkipera – spoczęła na górnej siatce.
Mecz był otwarty, mógł się podobać, ale działało to w dwie strony – Radomiak ze zdecydowanie zbyt dużą łatwością dochodził do pozycji strzeleckich. Bartosz Neugebauer miał pełne ręce roboty, kilkukrotnie spisał się bardzo dobrze. W 40. minucie niestety zrobiło się 2:0 – do siatki trafił Dominik Sokół, co poprzedziła (znowu!) centra z lewej strony boiska. Tak naprawdę, mieliśmy dużo szczęścia, bo do szatni gospodarze mogli zdobyć jeszcze jedną bramkę. Na przerwę schodziliśmy jednak z ambiwalentnymi odczuciami. Rozwój zdecydowanie nie grał tak źle, by nawet mimo tego fatalnego położenia i dwubramkowej straty całkowicie przekreślać jego szanse na jakąś zdobycz.
Drugą połowę zaczęliśmy z dwiema zmianami: Sebastian Olszewski zastąpił Przemysława Mońkę, a Kamil Kurowski – Sławomira Musiolika. Zmodyfikowane zostało też ustawienie, bo Rafał Kuliński przeszedł niżej i graliśmy trójką stoperów oraz dwójką wahadłowych. Zaczęło się obiecująco – Damianowi Niedojadowi brakło niewiele, by opanować piłkę w polu karnym po rajdzie Andrzejczaka – ale te trzy kwadranse były zupełnie inne od tych premierowych. Biorąc pod uwagę widowisko, była to wręcz chińska podróbka pierwszej odsłony. Paradoks, że tę pierwszą przegraliśmy, a tę drugą – zremisowaliśmy, prezentując się już znacznie gorzej i praktycznie nie zagrażając bramce Radomiaka. Znacznie bliżej, niż kontaktowego gola, było do wyniku 3:0, bo radomianie mieli kilka dobrych okazji. Nie pomogła zmiana ustawienia, nie pomagały roszady w składzie – mnożyły się niedokładności, niewiele się kleiło.
Wskutek wieści z innych boisk – wygranej Błękitnych z Gryfem – osunęliśmy się znowu do strefy spadkowej tabeli drugiej ligi. To, na czym opieramy optymizm w kontekście walki o utrzymanie, działo się w Radomiu – mimo wyniku – w pierwszej połowie. Bardzo dobra momentami postawa w ofensywie, łatwość wygrywania pojedynków – to na boisku drużyny, która u siebie punktuje najlepiej w stawce, zawsze zasługuje na uwagę. Druga połowa? Do zapomnienia. Teraz przed nami dwa arcyważne w kontekście walki o utrzymanie mecze. Za tydzień gramy przy Zgody ze Skrą Częstochowa, zaś w czwarty weekend marca czekają nas derby Śląska przy Cichej 6 z Ruchem Chorzów.
Protokół meczowy
23. kolejka II ligi
sobota, 9 marca, godz. 14:00, stadion w Radomiu przy ul. Narutowicza
Radomiak – Rozwój Katowice 2:0 (2:0)
1:0 – Makowski, 4 min
2:0 – Sokół, 39 min
Sędziował Paweł Horożaniecki (Żary). Widzów 2743.
Radomiak: Haluch – Jakubik, Grudniewski, Świdzikowski, Wawszczyk – Makowski, Banasiak (74. Luz) – Leandro (82. Winsztal), Kaput (90+2. Filipowicz), Karwot – Sokół (88. Rolinc).
Rezerwowi: Kochalski, Mikita, Klabnik.
Trener Dariusz BANASIK.
Rozwój Katowice: Neugebauer – Mońka (46. Olszewski), Lepiarz, Łączek, Kowalski – Kuliński, Płonka (76. Kamiński) – Andrzejczak, Lazar, Musiolik (46. Kurowski) – Niedojad (70. Wrzesień).
Rezerwowi: Golik, Gałecki, Gembicki.
Trenerzy Marek KONIAREK i Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Karwot – Lazar, Olszewski.
foto: Tomasz Błaszczyk