Bramka Szymona Zielonki, kontuzja Oliviera Lazara, interwencje Bartosza Golika i punkt z jasieniczanami, który musimy szanować. Tak minęło nam wczesne sobotnie popołudnie na „Kolejarzu”.
Zanotowaliśmy czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa, a dopiero drugi w całym sezonie zakończony remisem na „Kolejarzu”. W sierpniu punkty urwały nam tam rezerwy Podbeskidzia, tym razem – drużyna spod Bielska-Białej, czyli Drzewiarz. Trzeba przyznać, że chyba żaden inny czwartoligowy rywal – lidera z Wodzisławia nie wyłączając – nie uzyskał na ul. Alfreda takiej inicjatywy, co jasieniczanie w drugiej połowie. Była to również „zasługa” gorszej niż zwykle domowej dyspozycji Rozwoju, ale oddać trzeba też gościom, że zaprezentowali się z dobrej strony, a na największe brawa zasłużył Bartosz Golik. Nasz bramkarz na „Kolejarzu” często bywał bezrobotny, tym razem jego interwencje z drugiej połowy uratowały nam punkt.
Są sprawy ważne i ważniejsze, dlatego tym, co najbardziej nas tego wczesnego i pięknego popołudnia zmartwiło, była kontuzja Oliviera Lazara. Nasz środkowy pomocnik zakończył swój występ po niespełna 20 minutach z urazem kolana. Jutro czekają go szczegółowe badania i wierzymy, że z dużej chmury przyjdzie mały deszcz… „Olo”, wracaj szybko! Zdrówka!
Wracając z kronikarskiego obowiązku do meczu – nie zdołaliśmy skonstruować żadnej sensownej akcji, a Drzewiarz już prowadził. W 3. minucie Bartosza Golika przelobował Filip Gajda. Wyrównaliśmy 17 minut później (gdy na boisku nie było już Lazara). Dawid Ciszewski dośrodkował z prawej strony z rzutu wolnego, a precyzyjną „główką” piłkę w siatce ulokował Szymon Zielonka.
Potem nastał fragment meczu, w którym osiągnęliśmy największą przewagę i jeśli mieliśmy szansę na wygraną, to właśnie wtedy. W 25. minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym słupek obił Ciszewski, a chwilę później Patryk Gembicki nie zdołał precyzyjnie uderzyć po dograniu Roberta Woźniaka i piłka znalazła się w rękawicach Pawła Góry.
Od 30. minuty jasieniczanie oddalili jednak grę od swojego pola karnego i kontynuowali to też po przerwie. Nie umieliśmy przejąć kontroli nad meczem, utrzymać się dłużej przy piłce, poprowadzić spokojnie atak pozycyjny – jak mamy to w zwyczaju na „Kolejarzu”. To goście stwarzali okazje, po których wykazywać się musiał bramkarz Rozwoju. W końcówce na murawie pojawił się nawet trener Tomasz Wróbel, ale i on oblicza naszej drużyny nie dał rady odmienić, dlatego skończyło się remisem, który wywołuje niedosyt, ale patrząc na przebieg meczu trzeba go uszanować.
W tabeli mamy 41 punktów, czyli tyle, co Drzewiarz. Zostaniemy w środkowych rewirach IV-ligowej stawki, okolicach 8-9. miejsca. Za tydzień na „Kolejarzu” podejmiemy MRKS Czechowice-Dziedzice. Do zobaczenia na trybunach i dziękujemy, że dziś byliście z Rozwojem!
Protokół meczowy
27. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 15 maja, godz. 13:45, MOSiR „Kolejarz”, ul. Alfreda 1
Rozwój Katowice – Drzewiarz Jasienica 1:1 (1:1)
0:1 – Gajda, 3 min
1:1 – Zielonka, 21 min (głową, asysta Ciszewski).
Sędziował: Jacek Klica (Bytom). Widzów: 100.
Rozwój Katowice: Golik – Kaletka, Zielonka, Barwiński, Gasz (77. Filipiak) – Chwila (69. Bielec), Ciszewski, Lazar (20. Czenczek), Wroza – Gembicki (82. Wróbel), Woźniak.
Rezerwowi: Cieślik.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Drzewiarz Jasienica: Góra – D. Waliczek, A. Waliczek (75. Pindera), Profic (79. Zieliński), D. Łoś, Paleta, Gajda, Królak, J. Waliczek, Bęben, Ślosarczyk.
Rezerwowi: Kenig, Bujok, Sapuła.
Trener Paweł ŁOŚ.
Żółte kartki: Lazar – Bęben.
foto: administrator