Po bardzo zaciętym spotkaniu remisujemy bezbramkowo z jednym z kandydatów do awansu w zaległym meczu 18. kolejki drugiej ligi.
Zaległy mecz inauguracyjnej kolejki rundy rewanżowej, który pierwotnie miał odbyć się 10 listopada, również i w nowym terminie nie rozpoczął się zgodnie z planem. Pierwszy gwizdek rozbrzmiał nie o 13:00, a z kwadransem opóźnienia, celem jak najlepszego przygotowania murawy do piłkarskiej rywalizacji. Widać było na niej pasy lodu i śniegu, ale mamy końcówkę listopada, z aurą jeszcze nikt nie wygrał, a warunki były identyczne dla obu drużyn.
Oba zespoły przystąpiły do tego meczu uskrzydlone wynikami z poprzedniej soboty. Elana – rozbiciem Znicza Pruszków (5:1), zaś Rozwój – remisem na Widzewie (1:1). To podopieczni trenerów Koniarka i Bosowskiego rozpoczęli z większą ikrą. Już w 3. minucie, po dobrym dochodzącym dośrodkowaniu Seweryna Gancarczyka z rzutu rożnego, mogło być 1:0. Kamil Łączek głową oddał strzał, z którym poradził sobie jednak Michał Nowak i odbił piłkę. Gra była wyrównana, a z czasem przewagę optyczną – jak nakazuje tabela – uzyskiwał będący od 14 kolejek bez porażki toruński beniaminek. W 30. minucie mogliśmy mówić o wielkim szczęściu. Zachowanie naszej drużyny w defensywie pozostawiało wtedy wiele do życzenia, ale uderzenie Krzysztofa Wołkowicza (katowiczanina!) z około 10 metrów okazało się minimalnie niecelne. W ostatniej akcji premierowych 45 minut prowadzenie mógł objąć z kolei Rozwój, ale po sprawnie wyprowadzonej kontrze nieznacznie – mierząc w „długi” róg – pomylił się Daniel Kamiński. Sędzia od razu zaprosił oba zespoły do szatni.
Druga połowa była zdecydowanie bardziej otwarta. W naszym polu karnym zaczęło się kotłować, Bartosz Soliński bronił strzały Adama Dobosza czy Macieja Stefanowicza, ale my nie byliśmy dłużni. Przemysław Gałecki był bliski szczęścia po rożnym Gancarczyka, Michał Płonka przymierzył zza szesnastki niecelnie, a Patryk Gembicki po kontrze rozprowadzonej przez Daniela Paszka wjechał w pole karne, ale nie zdołał oddać strzału. My odetchnęliśmy w 74. minucie, gdy po rożnym Mariusza Kryszaka świetną interwencją „Solin” powstrzymał główkującego Michała Kołodziejskiego.
Zdobyty punkt trzeba bardzo cenić. Z kolejnym zespołem z czołówki i kandydatem do awansu pokazaliśmy solidny w defensywie futbol, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy się też pokusić o pełną pulę. Nie ma jednak co wybrzydzać. Pozostajemy w strefie spadkowej, lecz z taką postawą faktycznie można wierzyć w przyśpiewkę kibiców Rozwój nigdy nie spadnie. Bardzo dziękujemy za wsparcie zespołu i głośny doping, prosząc o więcej!
Do zakończenia drugoligowej jesieni jeszcze dwa mecze. W niedzielę gramy u siebie z Błękitnymi Stargard (13:00), a w sobotę 1 grudnia – w Siedlcach z Pogonią. Potem czekają nas jeszcze emocje związane z pucharowym spotkaniem z Górnikiem Zabrze. Przedsprzedaż biletów – o czym informowaliśmy już na naszej stronie – rozpoczyna się za tydzień.
Protokół meczowy
zaległy mecz 18. kolejki II ligi
środa, 21 listopada, godz. 13:15, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Elana Toruń 0:0
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 256.
Rozwój Katowice: Soliński – Lepiarz, Gałecki, Gancarczyk, Łączek – Paszek (85. Niedojad), Płonka, Lazar (76. Baranowicz), Mońka – Kamiński (60. Gembicki), Wrzesień (90. Olszewski).
Rezerwowi: Neugebauer, Kuliński.
Trenerzy Marek KONIAREK i Rafał BOSOWSKI.
Elana Toruń: Nowak – Andrzejewski, Banach, Kołodziejski, Dobosz – Lenartowski, Kryszak (90+3. Felsch) – Kościelniak (82. Aleksandrowicz), Stefanowicz (73. Stryjewski), Górka (89. Lenkiewicz) – Wołkowicz.
Rezerwowi: Mrozek, Zagórski, Jóźwicki.
Trener Rafał GÓRAK.
Żółte kartki: Gancarczyk, Wrzesień, Soliński – Stefanowicz, Kryszak.
foto: Tomasz Błaszczyk