Po golach Krzysztofa Czenczka, Bartosza Chwili i Oliwiera Gasza, a także nerwowej końcówce wygrywamy bardzo trudny mecz z rezerwami GKS-u Tychy w 11. kolejce II grupy IV ligi śląskiej!
Bez napastnika Szymona Lewickiego, oddelegowanego na mecz pierwszej drużyny z Koroną Kielce, stawiły się na „Kolejarzu” rezerwy GKS-u Tychy. Nasi rywale przyjechali w bardzo młodym składzie, z nestorem Łukaszem Kopczykiem na środku obrony, z którym miło było po latach spotkać się, przybić piątkę i uciąć sobie chwilę rozmowy.
W jedenastce Rozwoju większych niespodzianek nie było. Pierwszy raz od ponad miesiąca w podstawowym składzie (5. kolejka, Spójnia Landek) znalazł się Dawid Ciszewski, mający już za sobą perturbacje zdrowotne, zaś na ławce zasiadł będący nie w pełni sił Tomasz Wroza, a także wypatrujący IV-ligowego debiutu junior Mikołaj Holeczek.
Jak na konfrontację dwóch tak młodych zespołów przystało, proporcje między piłką techniczną a fizyczną były nieco inne niż wynosi średnia na piątym poziomie rozgrywkowym. Jedni i drudzy szukali swych szans w ataku pozycyjnym. Wyżej sklasyfikowani goście mogli bardzo szybko objąć prowadzenie. Już 3. minucie Bartosz Golik nogą obronił strzał z bliska Tomasza Krężeloka. Potem nasz bramkarz jeszcze nieraz musiał się wykazywać, a wraz z kolegami z pola zmagał się nie tylko z przeciwnikami, ale też aurą. W pierwszej połowie graliśmy pod (silny) wiatr.
Mimo tego w 20. minucie gola strzelił Rozwój. Tyszanie nie potrafili oddalić zagrożenia z własnego pola karnego, a drobne zamieszanie wyjaśnił Krzysztof Czenczek. Nasz skrzydłowy trafił z półwoleja, tuż przy słupku, strzegący bramki gości Kacper Dana nawet się nie rzucił. Dla „Czenczola”, którego również w tej rundzie nie omijały urazy, była to pierwsza bramka od 2. kolejki (5:0 z GKS-em Radziechowy-Wieprz). Na przerwę zeszlibyśmy w jeszcze lepszych nastrojach, gdyby w 38. minucie ze straty rezerw GKS-u skorzystał Robert Woźniak. Napastnik pomknął na bramkę, poradził sobie z Kopczykiem, uderzył, ale nogą zdołał interweniować Dana.
Druga połowa rozpoczęła się najlepiej jak mogła. W 48. minucie Bartosz Chwila po prostopadłym podaniu Oliviera Lazara wyszedł sam na sam z bramkarzem i ze spokojem wygrał ten pojedynek. 2:0, bardzo dobre położenie… Mogło jednak szybko ulec zmianie. Z pola karnego uderzył Krzysztof Machowski, świetnie piłkę odbił Golik, który kapitalnie spisał się też chwilę później, gdy swobodnie pod naszą bramkę wjechał Mariusz Bojarski. Największe brawa na trybunach rozległy się, gdy nożycami, niezwykle efektownie, przymierzył Kajetan Kunka. Tym razem bez zarzutu spisał się golkiper tyski, a na jeszcze większe brawa zasłużył w 69. minucie. Najpierw obronił uderzenie Oliviera Lazara z rzutu wolnego, a następnie dobitkę Piotra Barwińskiego.
W 78. minucie doczekaliśmy się debiutu. Pierwszy występ w IV lidze zanotował Mikołaj Holeczek z rocznika 2004, który zastąpił Mateusza Gubałę.
Mecz jednak trwał. W 81. minucie z bliska przestrzelił Mariusz Bojarski i mogliśmy mówić o szczęściu. Tyszanie pracowali jednak sumiennie na gola i swego dopięli, gdy w 83. minucie Golika po centrze Łukasza Kopczyka głową pokonał Kamil Kokoszka. To zwiastowało nerwową końcówkę, na którą na boisku zameldował się trener Tomasz Wróbel. Temperaturę ostudził w pierwszej z czterech doliczonych minut Oliwier Gasz. Przymierzył kapitalnie pod poprzeczkę. 3:1, wielka ulga. Ta wygrana smakuje, bo rywal naprawdę zawiesił poprzeczkę wysoko, sporo pracy miał Bartosz Golik, musieliśmy się napracować.
Nasza świetna seria w naszej fortecy na „Kolejarzu” trwa, nadal jesteśmy tu niepokonani. Po 11 meczach mamy na koncie 4 wygrane, 3 remisy, 4 porażki i 15 punktów. Te trzy „oczka” z pewnością poprawiają naszą sytuację w tabeli II grupie IV ligi, nadal bardzo spłaszczonej. Na razie przesuwamy się na 5. miejsce, ale do rozegrania w tej kolejce jeszcze sporo meczów. Pomagają tym bardziej, że za tydzień nie gramy. Czeka nas regulaminowa pauza. Na „Kolejarza” wrócimy w terminie nietypowym, bo środowym. 14 października o 16:00 podejmiemy LKS Czaniec. Do zobaczenia! I nie zapominajcie o wirtualnych biletach (TUTAJ), pomagającym nam w pokryciu kosztów organizacji domowych spotkań Rozwoju, na które wstęp jest darmowy.
Protokół meczowy
11. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
sobota, 3 października, godz. 13:30, MOSiR „Kolejarz”, ul. Alfreda 1
Rozwój Katowice – GKS II Tychy 3:1 (1:0)
1:0 – Czenczek, 20 min (asysta Zielonka)
2:0 – Chwila, 48 min (asysta Lazar)
2:1 – Kokoszka, 83 min
3:1 – Gasz, 90+1 min
Sędziował: Sebastian Buchta (Chybie). Widzów: 150.
Rozwój Katowice: Golik – Gubała (77. Holeczek), Kunka, Barwiński – Czenczek (68. Kazek), Ciszewski, Zielonka, Gasz – Lazar, Woźniak, Chwila (83. Wróbel).
Rezerwowi: Cieślik, Skroch, Wroza.
Trener Tomasz WRÓBEL.
GKS II Tychy: Dana – Hachuła (85. Jochemczyk), Misztal, Bojarski, Rutkowski, Kopczyk, Krężelok (52. Kokoszka), Paluch, Kozlenko (72. Blach), A. Biegański, Bielusiak (46. Machowski).
Rezerwowi: Maciejowski, O. Nowak, Wolak.
Trener Jarosław ZADYLAK.
Żółte kartki: Wróbel – Hachuła, Kozlenko, Rutkowski.
foto: Tomasz Błaszczyk