Nasz zespół poniósł dotkliwą domową porażkę w meczu 11. kolejki z rywalem z Pomorza i pozostał w strefie spadkowej tabeli drugiej ligi z jednym zwycięstwem na koncie.
Wrzesień – taką mieliśmy nadzieję – miał być miesiącem, w którym Rozwój nieco odbije się od dolnych rejonów tabeli. Mierzyliśmy się głównie z sąsiadami – ROW-em 1964 Rybnik, Gwardią Koszalin, Legionovią, MKS-em Kluczbork i Gryfem. Bilans jest jednak słabiutki. 3 remisy, 2 porażki, do tego 3 niewykorzystane rzuty karne – a w efekcie raptem 8 zdobytych w 11 dotychczasowych kolejkach punktów i miejsce niemal na samym dnie drugiej ligi.
O pierwszej połowie można napisać tyle, że się odbyła, choć ze smutkiem stwierdzamy, że był to kolejny mecz przy Zgody, w którym przed przerwą z konieczności jeden zawodnik schodzi z boiska. Tym razem z urazem przegrał Bartosz Jaroszek i po niespełna dwóch kwadransach w środku pola zastąpił go Piotr Barwiński.
Sytuacji bramkowych było nawet nie tyle jak na lekarstwo, co… w ogóle, choć kończący premierowe 45 minut strzał Kamila Bętkowskiego z rzutu wolnego, obroniony dobrze przez Dawida Lelenia, mógł zwiastować, że w drugiej połowie wreszcie doczekamy się emocji.
Na przełomie 47. i 48. minuty było ich – jak się dla nas okazało – aż za wiele. Najpierw golkiper Gryfa w fantastycznym stylu, efektowną paradą odbił piłkę po rzucie rożnym Bętkowskiego i strzale głową Michała Płonki. Wejherowianie kilka sekund później wyszli z kontrą. Znany nam przy Zgody Michał Trąbka uruchomił Piotra Okuniewicza, ten zagrał wzdłuż bramki, a Bartosza Solińskiego z bliska pokonał Rafał Maciejewski, wprowadzony na murawę przez sztab szkoleniowy Gryfa w przerwie.
Goście – którzy podobnie jak my legitymowali się dotąd jednym zwycięstwem (3:1 w Elblągu, 5. kolejka) – po objęciu prowadzenia ani myśleli spuszczać z tonu. Rozwój poza krótkimi zrywami był w sporych opałach, rywale coraz chętniej uderzali z dystansu, tworzyli zagrożenie po stałych fragmentach, a w 63. minucie dopięli swego. Po starciu Michała Szeligi z Okuniewiczem sędzia podyktował rzut karny, a z 11 metrów nie pomylił się Łukasz Nadolski.
Losy meczu rozstrzygnęły się definitywnie w 82. minucie. Podanie Oliviera Lazara do naszego golkipera przeciął Okuniewicz i pozostało mu tylko skierować piłkę do „pustaka”. Honor Rozwoju uratować mógł w 89. minucie Michał Czekaj. Rosły stoper po centrze Daniela Paszka z wolnego „kropnął” soczyście w krótki róg, ale Leleń był tego popołudnia niepokonany.
Na wygraną czekamy od dziewięciu kolejek, sytuacja w tabeli z tygodnia na tydzień staje się coraz trudniejsza, ale do zakończenia drugoligowej jesieni jeszcze osiem tygodni. W następną sobotę zmierzymy się na wyjeździe z Błękitnymi Stargard, z kolei za 14 dni podejmiemy przy Zgody Stal Stalowa Wola.
Protokół meczowy
11. kolejka drugiej ligi
sobota, 30 września, godz. 15:00, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Gryf Wejherowo 0:3 (0:0)
0:1 – Maciejewski, 48 min
0:2 – Nadolski, 65 min (karny)
0:3 – Okuniewicz, 82 min
Sędziował Tomasz Białek (Drezdenko). Widzów 435.
Rozwój Katowice: Soliński – Mońka, Czekaj, Szeliga, Łączek – Jaroszek (29. Barwiński), Płonka (70. Kamiński) – Paszek, Bętkowski (72. Lazar), Tabiś – Marchewka (46. Żak).
Rezerwowi: Golik, Szołtys.
Gryf Wejherowo: Leleń – Regliński, Kołc, Wicki, Gabor (80. Ptak) – Nadolski, Wicon (87. Małolepszy) – Goerke, Trąbka, Gierszewski (46. Maciejewski) – Okuniewicz (90. Banaszak).
Rezerwowi: Ferra, Kamiński, Brzuzy.
Żółte kartki: Łączek – Wicki.
foto: Marta Kołodziejczyk