Po pierwszej połowie prowadziliśmy dzięki asyście Daniela Kamińskiego i bramce Michała Płonki, ale w drugiej goście mocno podkręcili tempo i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Półmetek sezonu osiągnęliśmy z dorobkiem 3 zwycięstw i 14 punktów.
Przed pierwszym gwizdkiem doszło do dwóch podniosłych momentów. Najpierw – w związku ze świętem 11 listopada – odśpiewany został Mazurek Dąbrowskiego, którego kibice z Elbląga „pociągnęli” nawet a capella do drugiej zwrotki. Potem minutą ciszy uczciliśmy pamięć Marcina Nowaka, nagle zmarłego niedawno w wieku 33 lat kierownika ds. bezpieczeństwa naszego klubu.
Trener Rozwoju, Marek Koniarek, mówił tajemniczo przed meczem, że „musimy na Olimpię coś wymyślić”. Z tych rozważań wyszło, że w roli napastnika wybiegł… nasz kapitan, nominalny lewoskrzydłowy Marcin Kowalski. Za jego plecami operował Michał Płonka, a po bokach grali Daniel Paszek i Daniel Kamiński. Tak zestawiona ofensywa zaskoczyła rywali już w 3. minucie. 16-letni Kamiński świetnie wycofał piłkę będąc na skraju pola karnego, a „z pierwszej” świetnie uderzył Płonka. Po grubo ponad 200 minutach, wreszcie doczekaliśmy się kolejnego ligowego trafienia naszej drużyny.
Rozwój zdawał się mieć kontrolę nad grą, długo nie dopuszczając rywali do klarowniejszych strzeleckich okazji. Na konkretną odpowiedź Olimpii przyszło nam tak naprawdę poczekać do końcówki pierwszej połowy. Najpierw prawy obrońca Michał Ressel odnalazł się w naszej „szesnastce”, przygotował pozycję do strzału i przymierzył nieznaczenie nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później z kolei elblążanie mieli rzut wolny około 18, może 20 metrów na wprost od naszej bramki. Mieliśmy dużo szczęścia. Próba Damiana Szuprytowskiego była naprawdę wysokiej klasy. Uratowała nas poprzeczka, a sędzia zaprosił oba zespoły na przerwę.
Drugą połowę goście rozpoczęli z dwiema zmianami. I bardzo podkręcili tempo, zdecydowanie przejmując inicjatywę.
Rozwój nastawił się na kontry. W 56. minucie Daniel Paszek prostopadłym podaniem uruchomił Marcina Kowalskiego, ten pomknął na bramkę, wyszedł sam na sam z Kacprem Tułowieckim, ale golkiper Olimpii bez większego trudu wygrał ten pojedynek, wyłuskując piłkę spod nóg naszego kapitana. Fakt faktem, że kąt był dość ostry.
Chwilę później eblążanie mieli korner. Piłkę na 17 metr wrzucił Kop-Ostrowski, a z powietrza uderzył ją Ressel. Jak w Pro Evolution Soccer na PlayStation… Znów uratowała nas poprzeczka. Szczęście nie mogło jednak trwać wiecznie. W 67. minucie wprowadzony z ławki Mateusz Szmydt wbiegł w nasze pole karne i uderzeniem w „długi” róg nie dał szans Solińskiemu. Fakt, że goście od razu wyjęli piłkę z siatki i ustawili ją na środku boiska wskazywał, że interesuje ich wyłącznie wywiezienie z ul. Zgody trzech punktów, co – zważywszy na obraz gry w drugiej połowie – absolutnie nie mogło dziwić.
Olimpia dominowała również przy stanie 1:1 i pod bramką „Solina” było gorąco. To musiało się źle skończyć… W 81. minucie kolejny szturm rywali zakończył się golem. Znów na listę strzelców wpisał się Szmydt, tym razem sprytnym uderzeniem głową. Goście zaliczyli jeszcze słupek po próbie Rafała Lisieckiego z ostrego kąta.
Nie byliśmy już w stanie się odgryźć, a już po końcowym gwizdku drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za dyskusje z arbitrem ujrzał Marcin Kowalski. To była czwarta z rzędu porażka Rozwoju. Pierwszą rundę rozgrywek drugiej ligi kończymy więc w strefie spadkowej, z dorobkiem 3 zwycięstw i 14 punktów. W tym roku jeszcze przed nami dwa mecze awansem z wiosny. Za tydzień podejmiemy walczącą o awans Wartę Poznań, z kolei listopad zwieńczymy wyjazdem do Puław.
Protokół meczowy
17. kolejka II ligi
sobota, 11 listopada, godz. 13:00, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Olimpia Elbląg 1:2 (1:0)
1:0 – Płonka, 3 min (asysta Kamiński)
1:1 – Szmydt, 67 min
1:2 – Szmydt, 81 min (głową)
Sędziował Damian Gawęcki (Kielce). Widzów 353.
Rozwój Katowice: Soliński – Mońka, Czekaj, Szeliga, Łączek – Jaroszek (81. Bętkowski), Barwiński (61. Lazar, 82. Olszewski) – Paszek (62. Żak), Płonka, Kamiński – Kowalski.
Rezerwowi: Golik, Kunka, Kaletka.
Trener Marek KONIAREK.
Olimpia Elbląg: Tułowiecki – Ressel Lewandowski, Wenger, Kop-Ostrowski – Iwanowski (46. Kiełtyka), Rozmusowski (85. Niburski) – Bojas, Kurbiel (78. Lisiecki), Szuprytowski – Kołosow (46. Szmydt).
Rezerwowi: Daniel, Korkliniewicz, Wieliczko.
Trener Adam BOROS.
Żółte kartki: Czekaj, Kowalski – Lewandowski, Iwanowski, Niburski (na ławce rezerwowych), czerwona: Kowalski (po meczu, druga żółta).
foto: Marta Kołodziejczyk