Trzecia z rzędu wygrana naszej drużyny! W zaległym meczu 20. kolejki pokonaliśmy przy Zgody wicelidera tabeli z Radomia.
Rozwój zaczął mocno i od samego początku stwarzał wyżej notowanym radomianom problemy. Gdy wydawało się, że goście opanowali grę i skala trudności będzie tylko rosła, doszło do zdarzenia, które odmieniło losy tego meczu. W 17. minucie Mathieu Bemba wślizgiem zaatakował w środku pola Adama Żaka. Wyglądało to groźnie, dlatego sędzia nie wahał się ani sekundy i od razu wyjął czerwoną kartkę, pokazując ją Gwadelupczykowi z francuskim paszportem.
Pomnym tego, co wydarzyło się przed tygodniem w Legionowie – gdy tuż po tym, jak rywale zostali osłabieni, straciliśmy gola – trzeba było zachować chłodną głowę. Bramka padła bardzo szybko, ale na szczęście tym razem – dla naszej drużyny, która udokumentowała przewagę. W 22. minucie Marcin Kowalski po ładnej wymianie podań z Kamilem Łączkiem został sfaulowany przez Damiana Jakubika w polu karnym. Z „wapna” uderzył Tomasz Wróbel i piłka po rękach Huberta Gostomskiego wpadła do siatki. To już drugi ligowy gol Tomka w trzecim występie, odkąd wrócił na Zgody 28.
Były powody do radości, skoro zrobiło się 1:0 i mieliśmy przed sobą perspektywę gry kilkudziesięciu minut 11 na 10. Nie brakowało nawet szans na podwyższenie wyniku – m.in. po stałych fragmentach gry – ale momentami do głosu potrafił dochodzić też Radomiak, dlatego schodząc do szatni na przerwę mieliśmy świadomość, że droga do trzeciej z rzędu wygranej jeszcze długa i kręta.
W 54. minucie mogło się zrobić pięknie. Seweryn Gancarczyk dośrodkował z rzutu wolnego, któryś z naszych zawodników (bodaj Michał Płonka) uderzył głową, a golkiper Radomiaka zbił piłkę na poprzeczkę. Było tak blisko… Nie brakowało okazji, by – przy większej precyzji, lepszym dograniu, dokładniejszym strzale – wyklarować klarowną okazję na drugiego gola, bo Radomiak siłą rzeczy musiał się otwierać. Tych okazji jednak brakowało, a przeciwnicy z minuty na minutę udowadniali, że nie zamierzają składać broni. Od 60. minuty mogli liczyć też na doping swoich fanatyków, którzy (w liczbie 27) dotarli na Zgody w przerwie, ale „honorowo” milczeli przez kwadrans, dołączając się tym samym do ogólnopolskiego protestu kibiców i wywieszając transparent „Ostatni gwizdek! Nic o nas bez nas!”.
Choć Radomiak też miał problem ze stworzeniem „setki”, to nie sposób napisać, że Rozwój kontrolował grę. Mało tego – tę kontrolę raczej tracił niż zyskiwał, dlatego przeżywaliśmy dość nerwowe chwile, a ławka rezerwowych gości raz za razem sygnalizowała w naszym polu karnym jakieś przewinienia.
Świetna szansa na zamknięcie tego spotkania nadeszła w 87. minucie, ale Adam Żak wbiegając w pole karne szukał górnego rogu, uderzył bardzo mocno i niestety nieco niecelnie. W 90. minucie z dystansu próbował Kamil Łączek i też do szczęścia brakło niewiele, ale po ostatnim gwizdku i tak mogliśmy się bardzo cieszyć.
Odnieśliśmy trzecie tej wiosny zwycięstwo! Kolejny mecz na Zgody 28 rozegramy już w najbliższą niedzielę 8 kwietnia. Wtedy to – również o 16:00 – podejmiemy w drugoligowych derbach Śląska ROW 1964 Rybnik, z Markiem Koniarkiem na trenerskiej ławce. Do zobaczenia na trybunach!
zaległy mecz 20. kolejki II ligi
środa, 4 kwietnia, godz. 16:00, stadion przy ul. Zgody 28
Rozwój Katowice – Radomiak 1:0 (1:0)
1:0 – Wróbel, 22 min (karny)
Sędziował Albert Różycki (Łódź). Widzów 434.
Rozwój Katowice: Golik – Paszek, Szeliga, Gałecki, Gancarczyk (69. Czekaj), Łączek – Tabiś (86. Barwiński), T. Wróbel, Płonka (78. Kuliński), Kowalski (75. Mońka) – Żak.
Rezerwowi: Soliński, Marchewka, Lazar.
Trenerzy Michał MAJSNER i Rafał BOSOWSKI.
Radomiak: Gostomski – Jakubik (80. Winsztal), Klabnik, Świdzikowski, Zając – Leandro, Agu (63. Mazan), Colina, Bemba, Mikita (61. Brągiel) – J. Wróbel (61. Rolinc).
Rezerwowi: Haluch, Grudniewski, Skowron.
Trener Jerzy CYRAK.
Żółte kartki: Żak, Gancarczyk – Zając, Agu, Mazan, czerwona: Bemba (17, faul)
foto: Marta Kołodziejczyk