Po golach Roberta Woźniaka i Piotra Barwińskiego nasza drużyna pokonała rywali z Czańca, mogąc świętować piątą wygraną w sezonie. Weekendowe wyniki 13. kolejki śledzić będziemy z 5. pozycji w tabeli.
Forteca na „Kolejarzu” obroniła się przed najlepiej spisującym się na wyjazdach czwartoligowcem. LKS Czaniec, na którego prośbę rozegranie tego meczu zostało przyspieszone o 3 dni, zawitał do Katowic będąc po trzech z rzędu zwycięstwach w roli gości. Choć łatwo nie było, Rozwój zasłużenie pokonał rywala i po końcowym gwizdku cieszył się z piątej domowej wygranej. 16 punktów, 21 bramek zdobytych i tylko 3 stracone – to nasz jesienny bilans przy ul. Alfreda, dzięki któremu zameldowaliśmy się w tabeli na 5. pozycji, wyprzedzając naszego środowego przeciwnika.
Na środku obrony po dłuższym czasie zameldował się 16-letni Wiktor Skroch. Uraz wyłączył z gry Mateusza Gubałę, a po raz pierwszy w tym sezonie w meczowej kadrze znalazł się Mateusz Chmarek, wracający po kontuzji, który w ostatnim kwadransie zmienił Bartosza Chwilę, notując czwartoligowy debiut. „Tradycyjnie” niestety zabrakło rekonwalescentów Patryka Gembickiego i Daniela Kaletki.
Rozwój od początku miał przewagę. Udokumentował ją w 15. minucie. Bartosz Chwila dośrodkował z prawej flanki, a piłkę do siatki skierował Robert Woźniak. Dla naszego napastnika było to piąte trafienie w sezonie, dzięki czemu w klubowej klasyfikacji strzelców zrównał się z Gembickim i Olivierem Lazarem. Goście mogli wyrównać bardzo szybko. Maciej Felsch minął już nawet daleko wysuniętego z bramki Bartosza Golika, ale piłkę z linii zdołał wybić Kajetan Kunka. Była to bardzo podobna sytuacja do tej, po której straciliśmy gola w Wodzisławiu. Trener bramkarzy Marek Kolonko odbył potem rozmowę z Kunką, a nasz stoper udowodnił, że nie była to czcza gadanina, bo wyciągnął wnioski. W świetnym stylu, za co w szatni po meczu z Czańcem usłyszał od „Kolona” kilka miłych słów.
Czaniec mógł trafić na 1:1, ale generalnie to Rozwój był przed przerwą bliżej podwyższenia prowadzenia. Wyprowadzaliśmy wiele ataków, oddawaliśmy sporo strzałów, ale brakowało trochę wyrachowania, chłodniejszej głowy, lepszych wyborów, precyzyjniejszych rozwiązań. Trzeba też przyznać, że przeciwnicy nie zawiesili poprzeczki nisko. Choć przed tym sezonem LKS został odmłodzony i w składzie ma wielu młodzieżowców, to chce grać w piłkę i ma swoją siłę, co dobitnie zresztą widać w tabeli.
W drugiej połowie mogło szybko zrobić się 2:0, ale nikt nie dobił strzału Dawida Ciszewskiego z rzutu wolnego, a Krzysztof Czenczek po centrze Oliwiera Gasza został sfaulowany, lecz nie przewrócił się i dlatego gwizdek sędziego milczał. W 74. minucie „jedenastka” stała się jednak faktem. Bramkarz Jakub Felsch ściął Roberta Woźniaka i jego przewinienie było bezdyskusyjne, lecz goście zgłaszali, że miało to miejsce przed polem karnym i należał się rzut wolny. Kto wie… Była to dość kontrowersyjna decyzja i nie mając do dyspozycji powtórek wideo nie podejmujemy się oceny. Możemy pisać o faktach, a te były takie, że futbolówkę na 11. metrze ustawił Piotr Barwiński i ze spokojem wykorzystał karnego. Dla kapitana Rozwoju i zarazem grającego asystenta trenera Wróbla był to pierwszy gol w tym sezonie, pozwalający nam ze spokojem, acz uwarunkowaną klasą rywala czujnością dowieźć prowadzenie do końca.
Po reaktywacji w naszym klubie seniorskiej piłki jest naprawdę dobrze. Gramy juniorami, młodzieżowcami, wyłącznie wychowankami, dowodzonymi przez innego wychowanka Tomasza Wróbla, prezentujemy miły dla oka futbol, a na „Kolejarz” chodzi się z przyjemnością nawet w tak… nieprzyjemne, chłodne, deszczowe popołudnia, jak to środowe. W tabeli mamy o dwa punkty mniej (przy równej liczbie meczów) od plasującego się na najniższym stopniu podium LKS-u Bełk, który swoją drogą tej jesieni rozbiliśmy 5:0 na „Kolejarzu”. W tym roku zagramy w naszej fortecy jeszcze dwukrotnie: na zakończenie października z Iskrą Pszczyna i na zakończenie rundy z obecnym liderem Unią Książenice. A w międzyczasie dwa wyjazdy, do Ustronia i Łękawicy. Z Kuźnią zagramy w sobotę 24 października. Czuwaj!
Protokół meczowy
13. kolejka II grupy IV ligi śląskiej
środa, 14 października, godz. 16:00, MOSiR „Kolejarz”, ul. Alfreda 1
Rozwój Katowice – LKS Czaniec 2:0 (1:0)
1:0 – Woźniak, 15 min (asysta Chwila)
2:0 – Barwiński, 74 min (karny)
Sędziowal Michał Ficiński (Sosnowiec). Widzów 60.
Rozwój Katowice: Golik – Barwiński, Kunka, Skroch – Czenczek (60. Wroza), Ciszewski (82. Jastrzembski), Zielonka, Gasz (84. Kazek) – Chwila (75. Chmarek), Woźniak, Lazar.
Rezerwowi: Cieślik, Wróbel.
Trener Tomasz WRÓBEL.
LKS Czaniec (wyjściowy): J. Felsch – Nazdryn-Platnitski, Borak, Oczko, M. Felsch, Flis, Machalica, Marek, Sadzikowski, Babicki, Trojak.
Rezerwowi: Kubiczek, Handy, Biela, Wiśniowski, Papież, Zacny, Kołek.
Trener Szymon WALIGÓRA.
Żółte kartki: Lazar – Nazdryn-Platnitski.
foto: administrator