Tego trudno się było spodziewać. Nasza drużyna była blisko „dwucyfrówki” w konfrontacji z rywalem, który wszystkie wcześniejsze wiosenne mecze wygrał do zera.
Jesienią wygraliśmy w Świętochłowicach 3:2 po niesamowitej końcówce i (drugim) karnym Patryka Gembickiego, który dał nam zwycięstwo. Tej soboty znów „Czesio” strzelił Śląskowi z dwóch rzutów karnych i znów rozegraliśmy mecz, którego nie zapomnimy długo.
Na gorąco nie przypominamy sobie spotkania ligowego, który byłby przez Rozwój wygrany wyżej albo równie wysoko. – 9:0 to kiedyś wygrałem z „Apim” w siatkonogę – stwierdził z typowym dla siebie humorem Marek Kolonko, szkoleniowiec bramkarzy, człowiek-orkiestra, związany z naszym klubem od ćwierćwiecza. Nie trzeba oczywiście dodawać, że trener Rafał Bosowski z tym wspomnieniem całkowicie się nie zgodził! Pewne jest, że odnieśliśmy najokazalsze zwycięstwo od października 2008 roku, kiedy przy Zgody rozbiliśmy Skalnika Gracze 7:0 w dawnej trzeciej lidze śląsko-opolskiej.
Na „Kolejarzu” zapachniało dwucyfrówką, bo byliśmy bliscy dziesiątego gola, lecz po strzale Oliwiera Gasza piłka trafiła w słupek. Sygnał do kanonady dał w 3. minucie Cezary Ziarkowski, uderzając soczyście z dystansu w poprzeczkę. Potem piłka lądowała już w siatce.
No to odnotujmy:
1:0 – Olivier Lazar z kilkunastu metrów po podaniu Patryka Gembickiego.
2:0 – Gembicki z karnego po faulu na… Gembickim.
3:0 – Oliwier Kwiatkowski zamyka centrę Cezarego Ziarkowskiego
4:0 – Kwiatkowski mija bramkarza i strzela do „pustaka”, a asystę notuje… Bartosz Golik, wykopujący piłkę spod swojej bramki
5:0 – Gembicki ogrywa bramkarza po zagraniu Ziarkowskiego
6:0 – Gembicki z karnego po faulu bramkarza na Piotrze Barwińskim
7:0 – Gembicki dobija strzał Fabiana Cieślara
8:0 – Cieślar trafia po podaniu Gasza
9:0 – Gembicki lobuje bramkarza po zagraniu Cieślara
Uff, sporo tego… Pięć goli strzelił Patryk Gembicki, doskakując do samego szczytu klasyfikacji snajperów i mając już na koncie 16 trafień. Do naszej klasyfikacji kanadyjskiej dołącza… bramkarz Bartosz Golik. Swoją pierwszą bramkę w IV lidze zdobył Fabian Cieślar (rocznik 2005). Pierwszy raz po kontuzji na listę strzelców wpisał się Olivier Lazar.
Debiut w seniorskiej piłce zanotował natomiast Wojciech Białek. Bramkarz z rocznika 2006 na ławce zastępował kontuzjowanego Jana Adamca, a że wynik był bezpieczny, tym łatwiej było naszemu sztabowi podjąć decyzję, by dać Wojtkowi pierwsze IV-ligowe minuty. Nie zmarnował ich, błysnął zwłaszcza interwencją po „główce” któregoś z rywali, która nie była oczywista i śmiemy twierdzić, że niejeden golkiper na tym poziomie rozgrywkowym wyjmowałby w analogicznej sytuacji piłkę z siatki. Tego dnia na długo nie zapomni nie tylko „Mioduski” – jak mawiają czasem na Białka koledzy z racji jego fryzury – ale też Jakub Myśliwczyk. „Kubson” świętuje w sobotę 18. urodziny, dlatego w szatni nie mogło zabraknąć chóralnego „sto lat” i toastu. Wzniesionego oczywiście colą!
To zwycięstwo było poprzedzone niełatwymi decyzjami. Chyba pierwszy raz w historii pierwszej drużyny działającej w tej formule, opieranej wyłącznie na wychowankach, trener Tomasz Wróbel zmuszony był pominąć jednego z zawodników przy wyborze meczowej osiemnastki. Od przybytku głowa nie boli… Padło na Bartka Chwilę, który mimo wszystko był tego dnia oczywiście przy zespole, cieszył się z wygranej i mamy nadzieję, że wyzwoli to w nim wyłącznie pozytywny impuls.
Warto zauważyć, że to nasza pierwsza tegoroczna wygrana w twierdzy na „Kolejarzu”. Wyliczaliśmy, że od poprzedniej – z Jednością 32 Przyszowice – minęło 168 dni. Trener Wróbel mówił o tym na odprawie, powołując się z uśmiechem na „średnio przychylne media”. Teraz możemy już wyzerować licznik! A liga przyspiesza, w przyszłym tygodniu przed nami dwa wyjazdy – w środę odrabiamy zaległości w Dąbrowie Górniczej, w sobotę powalczymy w Łaziskach Górnych. Atakujemy podium IV-ligowej tabeli.
A, i jeszcze jedno: 2006, 2004, 2000, 2001, 2005, 2004, 2002, 2004, 2001, 2005, 2006 – to roczniki, jakimi kończyliśmy mecz ze Śląskiem. Siedmiu juniorów, w tym czterech juniorów młodszych, dziesięciu młodzieżowców. Tak w Rozwoju robimy futbol!
Protokół meczowy
22. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 23 kwietnia, godz. 11:00, MOSiR „Kolejarz”, ul. Alfreda 1
Rozwój Katowice – Śląsk Świętochłowice 9:0 (4:0)
1:0 – Lazar, 5 min (asysta Gembicki)
2:0 – Gembicki, 11 min (karny po faulu na Gembickim)
3:0 – Kwiatkowski, 29 min (asysta Ziarkowski)
4:0 – Kwiatkowski, 38 min (asysta Golik)
5:0 – Gembicki, 62 min (asysta Ziarkowski)
6:0 – Gembicki, 68 min (karny po faulu na Barwińskim)
7:0 – Gembicki, 70 min (dobitka strzału Cieślara)
8:0 – Cieślar, 84 min (asysta Gasz)
9:0 – Gembicki, 85 min (asysta Cieślar)
Sędziował: Przemysław Burliga (Katowice). Widzów: 150.
Rozwój Katowice: Golik (77. Białek) – Haładyń, Barwiński (69. Cieślar), Skroch (46. Myśliwczyk), Ziarkowski (64. Gasz), Ciszewski (64. Wroza), Lazar (46. Baranowicz), Bielec (46. Flak), Kaletka, Gembicki, Kwiatkowski.
Rezerwowi: –
Śląsk Świętochłowice: Stopyra – Matusiak, Nawrocki (68. Żyłka), Koniarek (46. Swikszcz), Kowalski (63. Słota), Szulc (68. Henisz), Lesik, Rudek (46. Watola), Dymowski, Wiśniewski, Wystop (46. Barteczko).
Rezerwowi: Strąk.
Trener Arkadiusz SPIOŁEK.
Żółte kartki: Wroza – Lesik, Koniarek, Kowalski, Matusiak czerwona Dymowski (68, druga żółta).
foto: Ania Ostrzołek/slaskisport.tv