Po dublecie Fabiana Cieślara, trafieniach Szymona Jarka i Maksymiliana Zielińskiego oraz golu samobójczym pewnie pokonaliśmy przy Asnyka rywali z Bytomia, przełamując się po trzech nieudanych wyjazdach. Trzymamy kciuki za zdrowie Roberta Woźniaka.
Po trzech wyjazdach, na których zdobyliśmy tylko 1 punkt, komplikując sobie sytuację w czwartoligowej tabeli, wróciliśmy na Asnyka. Można powiedzieć, że dopiero to była premiera pełną gębą – stadion otwieraliśmy przecież miesiąc temu w skrajnie zimowej aurze z Ruchem Radzionków. Dziś wreszcie była ładna, przypominająca wiosnę pogoda, wypełniona w sporej części trybuna, no i dobra gra naszego Rozwoju. Jak zwykle u siebie, chciałoby się rzec.
Spotkanie z mistrzami Polski z 1980 roku ułożyliśmy sobie w 5 minut. Fabian Cieślar najpierw wykończył dogranie Roberta Woźniaka, potem wykorzystał sytuację sam na sam po podaniu Michała Flaka… Był dublet „Bobika”, było 2:0, bezchmurne i słoneczne niebo, w perspektywie czas świątecznego wytchnienia.
Z tego pozytywnego klimatu niestety szybko wyrwał nas dramat Roberta Woźniaka. Po starciu w okolicy środkowej linii boiska odezwało się u „Robsona” kolano, które nie tak dawno długo rehabilitował. Będziemy z niecierpliwością wyczekiwać diagnozy, podobnie jak w przypadku dwójki innych nieobecnych – Cezarego Ziarkowskiego i Olafa Baranowicza. Chłopaki, trzymajcie się, wracajcie szybko.
Dziś radziliśmy sobie też bez pauzującego za kartki Dawida Ciszewskiego, którego w środku pola godnie zastąpił Igor Rogowski. Mimo tych wszystkich osłabień, już do przerwy prowadziliśmy 4:0. Gole nr 3 i 4 wypracował duet Szymon Jarek – Maksymilian Zieliński. Maksiu, który zmienił „Robsona”, najpierw asystował, a potem strzelił. „Simao” odwrotnie.
Po przerwie, w której Szombierki dokonały trzech roszad, goście nie składali broni, do ostatniego gwizdka walczyli o jak najlepszy wynik, za sprawą jednego ze zmienników – Jakuba Okaja – zanotowali honorowe trafienie. Okaj pokonał płaskim strzałem Janka Adamca, który wskoczył między słupki w przerwie za Bartosza Golika, łapiąc minuty przy korzystnym rezultacie i pomagając zespołowi kilkoma skutecznymi interwencjami. Na tę bramkę szybko odpowiedzieliśmy. Determinacja duetu Zieliński – Jarek doprowadziła do tego, że z piłką do własnej siatki wpadł Łukasz Łebko.
Na ostatnich kilkanaście minut na boisku pojawił się Mateusz Rzeszowski, debiutujący w IV lidze napastnik z rocznika 2006. Od razu zaznaczył swoją obecność uderzeniem z dystansu. „Rzesza” zmienił Piotra Barwińskiego, a że po pierwszej połowie występ zakończył Bartek Golik, pod nieobecność dwóch weteranów opaskę kapitańską założył Daniel Kaletka. Dla „Kalecia” był to szczególny moment, bo rozgrywał dzisiaj mecz ligowy nr 100 w barwach Rozwoju, czego szatnia po końcowym gwizdku serdecznie mu pogratulowała.
Za tydzień gramy w Myszkowie. A na razie – wesołych świąt! Zdrowia!
Protokół meczowy
20. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 8 marca, godz. 11:00, Asnyka 27
Rozwój Katowice – Szombierki Bytom 5:1 (4:0)
1:0 – Cieślar, 3 min (asysta Woźniak
2:0 – Cieślar, 5 min (asysta Flak)
3:0 – Jarek, 35 min (asysta Zieliński)
4:0 – Zieliński, 44 min (asysta Jarek)
4:1 – Okaj, 61 min
5:1 – Łebko, 67 min (samobójcza)
Sędziował Adrian Kozieł (Porąbka). Widzów 300.
Rozwój Katowice: Golik (46. Adamiec) – Kaletka, Barwiński (78. Rzeszowski), Haładyń, Skroch, Flak (62. Bielec), Jarek (72. Myśliwczyk), Rogowski (62. Draga), Cieślar, Kwiatkowski, Woźniak (9. Zieliński).
Rezerwowi: Wroza.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Szombierki Bytom: Dorosławski – Śliwa, Ściuk (69. Kałużny), Szczepanik (46. Mazur), Tsukeiskiri (76. Kołodziejczyk), Moritz, Niemiec (46. Okaj), Kamiński (69. Watola), Łebko, Orzeszyna (46. Wąsik), Gancarczyk.
Rezerwowi: Walesa, Stachoń, Wylężek.
Trener Kamil ZIELEŹNIK.
Żółta kartka: Łebko.