Rozwój w sobotę gra ze Zniczem. „Zwyciężyć dla nowego prezesa”


rozwoj stalowka druzyna mkk news

W pierwszym meczu o drugoligowe punkty w kadencji nowego zarządu naszego klubu podejmiemy przy Zgody 28 rywala z Pruszkowa.

W czwartek na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym wybrane zostały nowe władze Rozwoju. Sławomir Mogilan został prezesem, a Paweł Wawoczny i Marcin Nowak – wiceprezesami naszego klubu.

– Po zebraniu wszyscy fajnie przyjęli to, że „Moki” podjął się takiego wyzwania. Jest związany z klubem, z tymi młodymi chłopakami, od lat. Każdy z nich będzie chciał zrobić w sobotę na boisku wszystko, by w pierwszym meczu za jego prezesury uzyskać pozytywny wynik. Tego życzymy sobie wszyscy w sztabie, drużynie, klubie – mówi trener Marek Koniarek.

Do spotkania ze Zniczem nasza drużyna przystąpi po ubiegłotygodniowej porażce w Jastrzębiu, poniesionej w dość dramatycznych okolicznościach. Choć była szansa na trzecie z rzędu zwycięstwo – Rozwój prowadził 1:0 – to po czerwonej kartce obejrzanej przez Bartosza Jaroszka skończyło się 1:3.

Z pewnością po tym wyjeździe był niedosyt. Daliśmy nieodpowiednim zachowaniem argument i impuls przeciwnikowi. Grając 11 na 11, gdybyśmy wytrzymali jeszcze kilka minut, to w drużynie Jastrzębia byłoby coraz bardziej nerwowo. Mieliśmy ogromną szansę coś ugrać na boisku dobrego przeciwnika, ale byliśmy sami sobie winni. Tłumaczyłem też chłopakom, że mimo gry w dziesiątkę też trzeba szukać do końca pozytywnego wyniku. Za łatwo w osłabieniu „oddaliśmy” ten mecz – przyznaje szkoleniowiec Rozwoju.

Mimo porażki, nasz zespół zdołał zachować miejsce poza strefą spadkową tabeli drugiej ligi. Jeśli jednak mamy zakończyć październik nad „kreską”, w sobotę na kolejną porażkę pozwolić sobie nie możemy.

– Czeka nas trudne zadanie. Do Stargardu jechaliśmy jednak w ciężkiej kadrowo sytuacji, byliśmy też osłabieni przed Stalą Stalowa Wola, a pokazaliśmy, że wtedy umiemy się mobilizować. Nasi młodzi chłopcy też wchodzą i walczą na tyle, ile ich stać, a gdy coś nie wyjdzie – nikt nie ma do nich pretensji. Z meczu na mecz stale nabierają doświadczenia. Widać to choćby po Danielu Kamińskim. Jeszcze kilka miesięcy temu każdy powiedziałby, że to dzieciak, a teraz staje się coraz bardziej wartościowym dla zespołu zawodnikiem. I tak powoli ci chłopcy się rozkręcają. Wiosną będą mocniejsi – przekonuje trener Koniarek.

Stan personalny naszej drużyny jest… taki sobie. Wskutek urazu mięśnia czworogłowego, niestety już do końca roku nie pomoże nam Przemysław Gałecki. Z gry na dłuższy czas wyłączeni są też Bartosz Marchewka i Mateusz Wrzesień. Za kartki w sobotę pauzować będzie Bartosz Jaroszek, a problemy zdrowotne powodują, że pod znakiem zapytania stoi występ Pawła Szołtysa. Do gry po pauzie za czerwoną kartkę ujrzaną w Stargardzie wraca z kolei Adam Żak.

Znicz Pruszków to spadkowicz z Nice 1 Ligi. Drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawa zgromadziła dotąd 17 punktów, czyli o trzy więcej niż Rozwój. Zanotowała jedynie dwa remisy. Wygrała 5-krotnie, a 7 razy musiała uznać wyższość rywali. Ostatnią wyjazdową porażkę pruszkowianie zaliczyli jeszcze w sierpniu w Jastrzębiu.

W kadrze Znicza nie brakuje zawodników z przeszłością w wyższych ligach. Grają lepiej na wyjazdach niż u siebie. Chcemy grać o zwycięstwo. Postaramy się powalczyć na tyle, ile będzie nas stać. Zobaczymy, co to przyniesie – deklaruje szkoleniowiec Rozwoju.

Z rywalem z Mazowsza ostatnio walczyliśmy o ligowe punkty w pamiętnym sezonie 2014/15, zakończonym awansem na zaplecze ekstraklasy. W Pruszkowie polegliśmy 0:2, w pamiętnym rewanżu przy Zgody w dramatycznych okolicznościach padł remis 1:1, po którym wydawało się, że straciliśmy szansę na promocję. Tydzień później ostatecznie strzeliły jednak korki od szampanów.

Rozwój Katowice – Znicz Pruszków
15. kolejka II ligi
sobota, 28 października, godz. 15:00

Sędziuje: Sebastian Załęski (Ostrołęka)

foto: Marta Kołodziejczyk