Rozwój wreszcie zaczyna wiosnę. GKS Bełchatów na początek!


kulisy belchatow rozwoj sk news

Domowym meczem z rywalem z Bełchatowa w końcu zainaugurujemy tegoroczną walkę o punkty i utrzymanie w drugiej lidze. – Jesteśmy dobrze przygotowani. Cieszymy się, że po długim oczekiwaniu zaczynamy – mówi Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju, przed sobotnim popołudniem (15:00) przy Zgody 28.

Do czterech razy sztuka! Nie udało się z Radomiakiem, nie udało – z Garbarnią Kraków, podobnie jak Siarką Tarnobrzeg. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że w najbliższą sobotę – czwarty weekend marca i zarazem czwarty weekend wiosny w drugiej lidze – po długich 119 dniach zimowej przerwy – wreszcie zainaugurujemy tegoroczne granie o punkty. Co prawda w środę nasz klub złożył do PZPN wniosek o przełożenie spotkania z GKS-em Bełchatów, ale w czwartek, dzięki poprawie pogody, po wizycie związkowego delegata wycofał go. Nie ma co kumulować zaległości, które i tak będą kłopotliwe do odrobienia w środku kwietniowych czy majowych tygodni. Czas w końcu ruszyć z kopyta!

– Wszystkich nas, a przede wszystkim zawodników w szatni, ucieszyła ta informacja. Po to trenujemy, żeby grać. Przedłużona przerwa i długie oczekiwanie dało nam się mocno we znaki. Do nadrobienia mamy trzy spotkania, a cztery to byłby już w ogóle problem, zwłaszcza że nie jesteśmy zespołem, który dysponuje wielką kadrą. W rytmie grania co trzy dni każdy problem zdrowotny jest bardzo ciężki do zniwelowania – mówi Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju.

Akurat wyjątkowo z tego punktu widzenia, medycznego, nie mamy co narzekać na opóźnioną wskutek aury inaugurację wiosny, skoro przed kilkoma tygodniami z urazami zmagała się liczna grupa zawodników naszej drużyny. Teraz pod tym względem sytuacja jest znacznie lepsza.
– Przez to, że nie graliśmy, mogliśmy niektórych oszczędzić. Na dziś mamy dwa małe problemy zdrowotne, ale wierzę, że i ci zawodnicy będą do dyspozycji na sobotę – zaznacza Bosowski.

W trzech wcześniejszych marcowych kolejkach odbyło się łącznie zaledwie… pięć meczów. Żaden – z udziałem bełchatowian, dla których również będzie to ligowa premiera AD 2018. GKS przed sezonem uchodził za jednego z głównych faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy, a apetyty tylko zostały rozbudzone niezłym startem w Pucharze Polski (6:2 z Rekordem Bielsko-Biała, 2:1 z Wigrami Suwałki). Rzeczywistość okazała się nieco brutalniejsza i dziś drużyna z Brunatnej Stolicy do czwartego, premiowanego udziałem w barażach miejsca, traci aż 10 punktów. Zimą w ekipie trenera Mariusza Pawlaka doszło do kilku roszad; kontrakty podpisali zawodnicy z wyższych klas rozgrywkowych, jak choćby duet z Podbeskidzia Bielsko-Biała: Marcin Sierczyński i Mariusz Magiera.

Na drużynie z Bełchatowa przez swoją ekstraklasową przeszłość zawsze będą spoczywać większe oczekiwania i wyzwania. Spodziewamy się trudnego spotkania. Nie zagramy na idealnym boisku, dlatego będziemy musieli dostosować się do warunków. Oba zespoły będą miały jednak takie same, zagramy po równie długiej przerwie. To niewiadoma, ale mam nadzieję, że będzie dobrze – przyznaje trener Bosowski.

Historia starć Rozwoju i Bełchatowa jest krótka i obejmuje ostatnie lata. W sezonie 2015/16 walczyliśmy wspólnie na zapleczu ekstraklasy, wspólnie… przeżywając gorycz spadku. Ostatni gwóźdź do trumny GKS-u wbiła właśnie nasza drużyna, wygrywając na stadionie przy Bukowej 2:1. Można stwierdzić, że od tamtej pory bełchatowianie – w cudzysłowie – mszczą się za tę „egzekucję”, bo na drugoligowym froncie wygrali wszystkie trzy spotkania, w dodatku bez straty gola (1:0 u siebie i 2:0 przy Zgody w poprzednim sezonie, 2:0 w sierpniu).

Sobotni mecz może być okazją dla debiutu w barwach Rozwoju dwóch zawodników pozyskanych do naszego klubu zimą – Seweryna Gancarczyka oraz Rafała Kulińskiego – oraz oficjalnego powrotu Tomasza Wróbla, który po rocznym reprezentowaniu Rakowa Częstochowa znów zakotwiczył w naszym klubie, którego jest wychowankiem.

Znakiem zapytania siłą rzeczy musi być stan murawy czy fakt, że naszemu zespołowi nie było w tym roku dane potrenować spokojnie na trawiastej nawierzchni.
– Każdy ma te same problemy – zastrzega Bosowski. – Nie chcemy szukać takich usprawiedliwień, a po prostu cieszymy się, że gramy. Nie myślimy o tym, co złe. Musimy to zostawić w tyle. Zweryfikuje nas boisko. Szukajmy pozytywów. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani, zespół jest skonsolidowany, w szatni panuje fajna atmosfera. Nic, tylko grać!

Poradnik Kibica, informacje o sprzedaży biletów i karnetów przed meczem z GKS-em Bełchatów publikowaliśmy TUTAJ.

Rozwój Katowice – GKS Bełchatów
23. kolejka II ligi
sobota, 24 marca, godz. 15:00, stadion przy ul. Zgody 28

Sędziuje: Marcin Kochanek (Opole).

foto: Szymon Kępczyński