„Są ważniejsze rzeczy niż mecz czwartoligowy”


Komentarz trenera Rafała Bosowskiego po przerwanym w 21. minucie sobotnim spotkaniu Rozwoju w Tarnowskich Górach.

– Dzisiaj niedziela, czyli jesteśmy już po meczu juniorów starszych w I lidze A1. Dla naszego klubu to równie ważne mecze, jak seniorskie granie, bo to właśnie stąd bierzemy chłopaków do I drużyny, grając w niej wyłącznie wychowankami.

– Do Tarnowskich Gór przyjechaliśmy z naszym trzecim bramkarzem, Marcelem, a także kilkoma chłopakami z szansami na debiut. Bardzo się cieszyliśmy, że właśnie z tak dobrym przeciwnikiem i na superboisku będą miel taką szansę. Naprawdę nie mieliśmy strachu, że przegramy ten mecz, choć zawsze wychodząc na boisko chcemy wygrać. Wręcz przeciwnie: z tyłu głowy siedzi nam zawsze to, ile zyskamy na przyszłość. To nie efekt sapera, że giniemy, a wręcz odwrotnie: bo zebrane doświadczenie spowoduje, że zawodnik narodzi się do piłki seniorskiej. Każdy w klubie ma świadomość, jaki to koszt, ale też każdy ma świadomość, że innej drogi nie ma, by móc cieszyć się obecnością naszych wychowanków w większej piłce.

– Jeżeli marzysz o tej naprawdę Wielkiej, jesteś narażony na kontuzje, bo to jest część tego piłkarskiego życia. Skoro możemy jednak czegoś uniknąć, to zróbmy to! I szanujmy zawodników, kibiców i piękne boiska. Wychowanie chłopaka i urządzanie tak pięknego boiska to ogrom pracy. Jeżeli mądrzy ludzie zapowiadają największe opady od 1997 roku – to zareagujmy. To zdarza się raz na 28 lat! Teraz technika pozwala przewidzieć pogodę naprawdę idealnie, wielu z nas śledzi przecież profil Damiana Dąbrowskiego na Facebooku. Sprawdzaliśmy: w Tarnowskich Górach zapowiadano najwięcej opadów właśnie w sobotę od 16:00, a przecież padało już od kilkunastu godzin!

– Sędzia słusznie dopuścił do meczu, choć boisko było już trudne do gry i z normalną piłką nie miało nic wspólnego. My nie rozmawiamy o mżawce. To tragedia wielu ludzi. Śląsk Wrocław odwołał mecz w Ekstraklasie, choć mógł zagrać, lecz nie chciał absorbować policji, karetki. Wielu ludzi skupiło się na pomocy poszkodowanym. Sędziowie jechali do Tarnowskich Gór dwie godziny, my z problemami, a o drodze powrotnej nawet nie wspomnę. Szanujemy innych, ale są po prostu ważniejsze rzeczy niż 3 punkty i mecz czwartoligowy.

– Szkoda że nie odwołano wszystkich meczów odgórnie, tylko pozwolono decydować indywidualnie, bo komuś zabrakło wyobraźni. Nie wierzę też, żeby nasza sytuacja zdrowotna, kadrowa, determinowała chęć rozegrania tego meczu, bo Gwarek to zbyt dobra drużyna, aby tutaj szukać szansy. Życzę każdemu klubowi tyle odwagi w stawianiu na młodych chłopaków, co Rozwój. Można nam zarzucić wiele ale nie strach. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia, czekamy na decyzje związku co do terminu, w którym dokończymy ten mecz.