W sobotę o 15:00 rozpocznie się mecz Rozwoju Katowice z jednym z kandydatów do awansu na zaplecze ekstraklasy. – W Chorzowie każdy dał z siebie tyle, ile miał. Oby we wszystkich dziewięciu pozostałych meczach cechowało nas takie zaangażowanie – podkreśla trener Marek Koniarek.
To już brzmi niczym zdarta płyta, ale rzeczywistość jest nieubłagana: Rozwój wciąż plasuje się w strefie spadkowej tabeli drugiej ligi, ma punkt mniej od znajdującego się tuż nad „kreską” Ruchu Chorzów, a do końca sezonu pozostało już tylko dziewięć kolejek.
Mówi trener Marek Koniarek: – Sytuacja w tabeli jest skomplikowana. Punktuje Olimpia Elbląg, ROW Rybnik. Jest ciasno. Na dole wytworzyła się grupa siedmiu drużyn. Cztery z nich polecą. Te, które mają już powyżej 30 punktów – jak Pogoń Siedlce czy Skra Częstochowa – dadzą radę. Pozostali będą walczyć do ostatniej kolejki. Podejrzewam, że nawet przedostatnia seria niczego nie wyjaśni. Nam brakuje dwóch punktów straconych ze Skrą. Powinniśmy tamten mecz wygrać, ale przespaliśmy pierwszą połowę, tracąc łatwo bramkę. Trudno było to potem wyciągnąć, dobrze że przynajmniej uratowaliśmy remis. Bardzo żałuję tego spotkania. Niekiedy tak już jest, że liczysz na zwycięstwo z danym przeciwnikiem i tracisz, a potem grasz z kimś lepszym, kiedy trudno kalkulować wygraną, a jednak to się dzieje.
Za „kogoś lepszego” z pewnością można uważać PGE GKS Bełchatów, czyli drużynę, która zawita na Zgody 28 najbliższej soboty. Klub, który wiele lat spędził na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, już czwarty sezon kroczy ramię w ramię z Rozwojem. Na pierwszoligowym gruncie to my dwukrotnie byliśmy górą (2:0 i 2:1), przykładając rękę do spadku bełchatowian. W drugiej lidze lepiej radzi sobie GKS, który wygrał cztery z pięciu meczów z naszą drużyną. My ostatnie zwycięstwo nad rywalem z województwa łódzkiego odnieśliśmy niemal dokładnie rok temu, na własnym stadionie, a jedynego gola strzelił wtedy w końcówce Adam Żak.
Jesienią PGE GKS pokonał nas 2:1, mimo że jako pierwsi objęliśmy prowadzenie. Teraz czas na rewanż, którego zdecydowanym faworytem – trudno, by było inaczej – są goście, walczący o awans do Fortuna 1 Ligi. Podopieczni Artura Derbina, który nieraz przyjeżdżał na Zgody w roli trenera czy członka sztabu szkoleniowego Zagłębia Sosnowiec, znajdują się na 5. miejscu w drugoligowej tabeli, mając na koncie 41 punktów. Na boisku wywalczyli ich 43, ale dwa zostały im odjęte za zaległości finansowe. Gdyby nie to, legitymowaliby się dziś identycznym dorobkiem jak trzecia w stawce Olimpia Grudziądz. Bilans bełchatowian to 11 zwycięstw, 10 remisów i 4 porażki (równie mało ma jeszcze tylko Elana, a mniej – 3 – jedynie Widzew).
Uwagę przykuwa wyjazdowa statystyka dokonań PGE GKS-u: 3 zwycięstwa, 6 remisów i 3 porażki (mniej – 2 – ma tylko Elana), przy 7 zdobytych i 7 straconych bramkach. Gdy bełchatowianie byli gośćmi, tylko w jednym meczu padły w tym sezonie więcej niż 2 gole (2:2 w sierpniu w Chorzowie). Drużyna trenera Derbina legitymuje się najszczelniejszą defensywą w stawce. Została zaskoczona raptem 15-krotnie. Nikt inny w drugiej lidze nie stracił mniej niż 20 bramek. Z drugiej strony, liczba trafień do siatki nie rzuca na kolana. Mniej niż 28 goli strzeliły tylko ekipy Skry Częstochowa, Siarki Tarnobrzeg, ROW-u 1964 Rybnik i Olimpii Elbląg. Najskuteczniejszym zawodnikiem PGE GKS-u – 7 goli – jest Patryk Mularczyk. To właśnie wypożyczony z Zagłębia Sosnowiec środkowy pomocnik przesądził o naszej wrześniowej porażce w Bełchatowie. W rewanżu go zabraknie – będzie pauzował za kartki.
PGE GKS zawita do nas z tym większą chęcią zgarnięcia pełnej puli, że w ostatnich dwóch kolejkach ta sztuka mu się nie udała. O ile wiosnę rozpoczął od domowych wygranych z Ruchem Chorzów (1:0) i Górnikiem Łęczna (2:0), o tyle potem przyszła porażka z Olimpią Grudziądz (0:1) i remis z Olimpią Elbląg (1:1). My musimy patrzeć na siebie. W czterech wiosennych spotkaniach zdobyliśmy łącznie 5 punktów. Po efektownej inauguracji z Siarką Tarnobrzeg – 6:0 – przyszła porażka w Radomiu oraz remisy ze Skrą i Ruchem.
– W Chorzowie każdy dał z siebie tyle, ile miał. Oby we wszystkich dziewięciu pozostałych meczach cechowało nas takie zaangażowanie. Jedno jest pewne – jesteśmy silniejsi niż jesienią. Wtedy kadrowo wyglądaliśmy słabiej, teraz trzech chłopaków wypożyczonych z GieKSy dało nam impuls. Jest większa konkurencja, na ławce mamy wartościowszych zmienników. Nie róbmy jednak z siebie nie wiadomo kogo. Przecież to Ruch był zimą na dwóch zgrupowaniach, a my – na ani jednym. Ludzie może nieraz o takich rzeczach nie pamiętają. Jedni mają łatwiejsze zadanie, inni – trudniejsze. My zawsze w Rozwoju obracamy się w ramach określonego budżetu. Chciałoby się lepiej, ale nie narzekamy. „Jadymy” z tym, co jest – podkreśla trener Koniarek.
Cieszyć musi sytuacja kadrowa. Prócz kontuzjowanych od dłuższego czasu Dominika Dudka, Kajetana Kunki i… Tomasza Wróbla, sztab szkoleniowy ma do wyboru niemalże pełną kadrę. Po pauzie za żółte kartki do gry wraca Kamil Łączek, a gips z ręki zdjął już Daniel Paszek. Walczymy! Do zobaczenia przy Zgody!
Rozwój Katowice – PGE GKS Bełchatów
26. kolejka II ligi
sobota, 30 marca, godz. 15:00, stadion przy ul. Zgody 28
Sędziuje: Damian Gawęcki (Kielce).
foto: Tomasz Błaszczyk