O Damianie Niedojadzie, nowym napastniku Rozwoju Katowice, porozmawialiśmy z trenerem Zbigniewem Soczewskim, który prowadził go przez wiele lat w Lechii Dzierżoniów.
– Takiego napastnika mogę tylko polecić. Naprawdę szkoda, że odszedł z naszej drużyny. Życzę mu, by coś w piłce osiągnął i miał przyjemność gry na najwyższym polskim poziomie. Ma sporo atutów – mówi Zbigniew Soczewski, trener Lechii Dzierżoniów, gdy dzwonimy do niego z prośbą o powiedzenie kilku słów „od serca” o Damianie Niedojadzie, naszym nowym napastniku, który w ostatnich dniach podpisał z Rozwojem dwuletni kontrakt.
Soczewski zna Niedojada doskonale. Choć napastnik występował w Dzierżoniowie przez blisko siedem sezonów, to pod względem stażu w klubie i tak ustępował szkoleniowcowi, prowadzącego Lechię od 2010 roku.
– Wzięliśmy go z Pieszyc, z A-klasy. To u nas poznał ciut poważniejszą piłkę. Daliśmy mu, wtedy bardzo młodemu chłopakowi, szansę rozwoju, dostrzegając w nim dobre cechy. Na początku wiedział, że ma niedoskonałości, że ustępuje, ale nigdy nie załamał się, walczył. Ciężko pracował, choć wiadomo, że wszystkiego nie poprawił. Wydaje mi się, że trochę za późno trafił do nieco większej piłki. Szkoda, bo gdyby stało się to w wieku dziecięcym albo młodzieńczym, pewnie byłby teraz w zupełnie innym miejscu. Doświadczenie trzecioligowe to może być zbyt mało, ale wierzę, że szybko zaaklimatyzuje się i będziecie mieli z niego taki pożytek, jak my – podkreśla nasz rozmówca.
Oj, pożytek był. Damian Niedojad, który nie skończył jeszcze 24 lat, rozegrał na poziomie trzeciej ligi ponad 200 meczów i strzelił 75 goli, z czego 20 – w minionym sezonie.
– On tak naprawdę nie miał zmiennika, dlatego grał niezależnie od tego, czy miał moment dobry, czy słabszy, co zdarza się każdemu. W Polsce skuteczny napastnik zawsze jest na wagę złota. Każdy takiego szuka. Można postawić jednak pytanie, czy te 20 bramek to było dużo czy mało? Wszystko zależy tak naprawdę od zespołu. My bazujemy na zespołowości. Nie graliśmy na Damiana, aczkolwiek nasz styl nobilitował jego grę. Może jego skuteczność nawet nie była do końca taka, jakbyśmy chcieli ale strzelić 20 goli, znajdując się przy tym w tak wielu sytuacjach, to sztuka – przekonuje Zbigniew Soczewski.
I charakteryzuje: – Szybkość, siła, dynamika – to jego cechy dominujące. O mankamentach nie będę mówił, teraz już wy musicie je poznać i rozpracować. Życzę Damianowi jak najlepiej. To będzie też nobilitacja dla naszego klubu, jeśli poradzi sobie w drugiej lidze. Ten transfer powinien być udany, ale o tym możemy dopiero pogadać po upływie jakiegoś czasu – zaznacza szkoleniowiec drużyny z Dzierżoniowa, która poprzedni sezon zakończyła na 11. miejscu w trzeciej grupie trzeciej ligi.
foto: Tomasz Błaszczyk