– Mógłbym zagrać na każdej pozycji, oddałbym wszystko za ten klub – mówił jeden z bohaterów meczu z Unią Kosztowy, który w sobotę pełnił nową dla siebie rolę napastnika, godnie zastępując Patryka Gembickiego.
Choć jest nominalnym defensywnym pomocnikiem, to w sobotę właśnie on zastąpił w ataku pauzującego za kartki Patryka Gembickiego. Wyszło świetnie, bo strzelił gola i zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Barwińskiego. Szymon Zielonka był jednym z bohaterów Rozwoju w zwycięskim meczu z Unią Kosztowy.
– Prawda jest taka, że mógłbym zagrać na każdej pozycji. Daliby mi rękawice – nawet do pielenia ogródka, wyrywania chwastów – to stanąłbym normalnie w bramce i myślę, że zagrałbym w niej na zero. Oddałbym wszystko za ten klub. W ataku chciałem strzelić jak najwięcej goli. Ich liczba mogła być większa, ale cieszę się ze zwycięstwa i jestem dumny z zespołu. W drugiej połowie dźwignęliśmy ten ciężar – powiedział „Yogi”.
Bramka na wagę wyrównania, którą zdobył w 66. minucie, była bardzo efektowna, bo przymierzył mocno pod poprzeczkę. To był taki gol „z muzyką”.
– Poszedłem pazernie i do końca na tę piłkę. Widziałem, że bramkarz był źle ustawiony i zmieściłem to w bramce – opisywał Zielonka, który już tydzień wcześniej w Siewierzu dopisał 2 punkty do klasyfikacji kanadyjskiej za bramkę i asystę.
– To są tylko liczby. Najbardziej cieszy mnie, że w drugiej połowie z Unią cały zespół grał bardzo dobrze. Ta pierwsza nie układała się po naszej myśli. W drugiej szybko straciliśmy gola na 0:1, ale otrząsnęliśmy się i skończyło się dobrze – mówił defensywny pomocnik Rozwoju, który w sobotę był napastnikiem.
Do tej roli przygotowywał się w tygodniu. – Sam podsunąłem ten pomysł trenerowi. Nie bałem się, bo na treningach sporo strzelałem, dlatego czułem się bardzo pewnie i wiedziałem, że coś może wpaść też w meczu – przyznał „Jogi”, który do swej charakterystycznej fryzury dodał jeszcze niedawno wyciętą nad czołem gwiazdę.
– Chciałbym pozdrowić Star Barbers Seven. Zrobił bardzo dobrą robotę – uśmiechnął się „Yogi”, czyli nasz rozwojowy Zlatan Ibrahimović. – Na pewno mam z niego pewność siebie – żartował.
Rozwój odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo i umacnia się w czołówce tabeli I grupy IV ligi śląskiej. – Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej będziemy jeszcze lepszą drużyną i skończymy ją w tabeli jeszcze wyżej – zakończył Zielonka.
foto: Grzegorz Matla/slaskisport.tv