Tomasz Wróbel: Chcemy dbać o markę Rozwoju


Po pierwszych zajęciach w letnim okresie przygotowawczym szkoleniowiec naszej czwartoligowej drużyny odniósł się do kilku bieżących kwestii.

W sobotę Rozwój rozpoczął okres przygotowawczy do sezonu – już jako przedstawiciel I, a nie II grupy IV ligi śląskiej.
– Tę zmianę przyjęliśmy ze spokojem. Docierały do nas głosy, że może do takiej sytuacji dojść. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, czy jesteśmy w pierwszej, czy drugiej grupie, bo przede wszystkim musimy patrzeć na siebie. Zamierzamy zagrać dobry sezon, w każdym spotkaniu walczyć o pełną pulę, a czas pokaże, na jakim poziomie zatrzyma się nasz licznik. Chcemy dobrze zacząć, ale nie będzie łatwo, bo na samym początku już mamy ciężkie spotkania – mówi Tomasz Wróbel, trener naszej drużyny, która w premierowych pięciu kolejkach zagra ze Szczakowianką Jaworzno, Podlesianką Katowice, Rakowem II Częstochowa, Unią Dąbrowa Górnicza i Ruchem Radzionków.

Poprzedni sezon Rozwój zakończył na 8. miejscu w grupie II. Teraz – wydaje się – poprzeczka idzie w górę, bo rywale „na papierze” wydają się silniejsi.
– To, co się mówi, to jedno. Mecze wszystko pokażą i zweryfikują. My też mamy swoje aspiracje, chcemy dbać o markę Rozwoju w piłce seniorskiej i grać na maksymalnie dobrym poziomie. Zdajemy sobie sprawę, że kilku przeciwników to markowe nazwy, że drużyny mają jakość, ale koncentrujemy się na własnych poczynaniach – podkreśla szkoleniowiec Rozwoju.

W składzie nie dojdzie do wielu zmian. W porównaniu z poprzednim sezonem, nie ma jedynie Mateusza Jastrzembskiego. Środkowy pomocnik z rocznika 2004 na zasadzie transferu definitywnego odszedł do ŁKS-u Łódź.
– Mateuszowi życzymy wszystkiego dobrego na kolejnym odcinku jego piłkarskiej drogi. To dobry chłopak i jestem przekonany, że będzie w stanie sprzedać swoje walory w ŁKS-ie. Plusem dla nas jest to, że widzimy, iż sposób pracy, jaki przyjęliśmy, pozwala chłopakom wybijać się na szerszą arenę. Od takiego klubu jak ŁKS dzieli nas odległość, a jednak okazuje się, że marka Rozwoju nadal przyciąga – zaznacza trener Wróbel.

Poza tym, w drużynie zostali wszyscy czołowi zawodnicy, w tym ci z rocznika 2002, którzy kończą wiek juniora.
– Raczej nikt już nie odejdzie. Czekamy – to dosłownie kwestia godzin – na ostateczne rozstrzygnięcia. Zdecydowaliśmy z chłopakami, prezesami, trenerami, że ci, którzy pojadą z nami za tydzień na zgrupowanie do Cetniewa, będą stanowić kadrę zespołu na walkę o punkty w nowym sezonie. Wielu zmian nie ma. Fajnie, że trzon został zachowany. Chłopcy zdają sobie sprawę, że muszą ciężko pracować, ale wiedzą też, że na nasze mecze przyjeżdżają skauci, trenerzy innych zespołów. W ciągu jednego półrocza można pokazać się z na tyle dobrej strony, by kolejni nasi wychowankowie zostali wypatrzeni przez kolejne mocniejsze kluby – stwierdza szkoleniowiec Rozwoju, który na premierowych letnich zajęciach trenował wraz z resztą zawodników.

foto: administrator