Komentarz trenera Rozwoju Katowice po porażce 1:2 z Szombierkami Bytom.
– Gratulacje dla drużyny Szombierek. Bardzo wysoko zawiesiła nam poprzeczkę, zagrała z dużą determinacją, chciała zdobyć punkty. Mieliśmy swoje sytuacje, by wygrać ten mecz. Nie wykorzystaliśmy ich, ale absolutnie nie mogę mieć pretensji do chłopaków. Nie było fragmentu, w którym ktoś odłożyłby nogę, nie miał w sobie determinacji, walki. Czasem w piłce nożnej takie mecze się zdarzają. Trzeba podejść do tego świadomie, wyrozumiale. Trochę boli, że przerywamy naszą dobrą passę, ale taki kubeł zimnej wody na głowy na pewno chłopakom nie zaszkodzi.
– Zagraliśmy chyba najmłodszą jedenastką, jaką dotąd wystawiliśmy. Skoro chłopcy mają łapać minuty i doświadczenie – to niech to dzieje się też na stadionie dawnego mistrza Polski, gdzie przyszło trochę kibiców, którzy pokrzyczeli, pośpiewali. Dla nas to świetne doświadczenie. Nie zrzucam też nic na stan murawy. Próbowaliśmy na niej grać swoją grę, narzucić swój styl i w wielu fragmentach to było dobre, ale czegoś zabrakło. Mamy materiał do analizy. Jeśli chcemy być lepsi, musimy eliminować błędy.
– Bardzo liczymy na Roberta Woźniaka. Cieszy mnie jego powrót po 9 miesiącach. Ten chłopak to megaprofesjonalista, zdeterminowany, by grać, rozwijać się, zdobywać bramki. Dobrze, że wystąpił przez 10 minut, poczuł znowu boisko. Wynik jest megaważny, ale dla mnie nie był w tym momencie najważniejszy – powiedziałem mu, że ważniejsze, by jemu nic się nie stało.
– Chcieliśmy w sześciu ostatnich meczach sezonu zdobyć 18 punktów. Skoro zostało pięć, to chcemy zdobyć 15!
foto: Kamil Drzeniek/slaskisport.tv