Tomasz Wróbel: Nie odlatujemy w kosmos


Komentarz grającego trenera Rozwoju Katowice po wysokiej wygranej z Jednością 32 Przyszowice.

O DRUGIM Z RZĘDU DOMOWYM ZWYCIĘSTWIE
– Nie wiem, czy można mówić już o jakiejś serii, ale to jeszcze nie ten moment, spokojnie. Chcemy się skupiać na kolejnych spotkaniach. Zwycięstwo na pewno cieszy, było nam bardzo potrzebne do takiej spokojnej pracy, a zarazem utwierdziło nas też wszystkich w przekonaniu, że idziemy w dobrym kierunku. Strasznie nam zależy, aby ci chłopcy się rozwijali, dobrze prezentowali się na boisku. Oczywiście – czasem można przegrać mecz, tak jak ostatnio 2:3 w Turzy Śląskiej. Wtedy jednak też byliśmy z nich zadowoleni, bo w grze było dużo jakości, która przekładała się na bramki.

O MECZU Z JEDNOŚCIĄ
– Trzeba przyznać, że przyjechała do nas dobra drużyna. Spodziewaliśmy się, że będzie łatwiej. A łatwo nie było, szczególnie w drugiej połowie. Choć wygraliśmy ją 3:0, lepsza w naszym wykonaniu była pierwsza część. Po wszystkim powiedzieliśmy też sobie kilka mocniejszych słów w szatni. Nie chodzi tylko o to, by wygrywać, ale chcemy mieć w miarę mecz pod kontrolą. Jeśli chcemy zdobywać w tej lidze punkty, to tak musi być. Cieszyły też słowa od wielu osób będących na meczu, że idziemy we właściwą stronę, że trzyma się za Rozwój mocno kciuki. Za te pochlebstwa z pokorą dziękujemy.

O DWÓCH GOLACH ROBERTA WOŹNIAKA
– Dla napastnika zdobywanie bramek to coś naprawdę fajnego. Robert dużo nam dzisiaj dał, pomógł. To kolejny mecz, w którym strzela, co dla niego budujące. Może być z niego dobry napastnik. Ten chłopak bardzo mocno nad sobą pracuje, bardzo mocno się stara. Profesjonalista! Tylko tacy mogą coś osiągnąć w piłce.

O „BRAMKOWYCH” POWROTACH KUNKI I LAZARA
– Obaj dodali drużynie jakości. Kajtek pomaga w tyłach i dołożył swoje z przodu, Olo strzelił ładnego gola… O to chodzi. Mamy na boisku tylko 11 miejsc, a rywalizacja jest coraz mocniejszy. Jako trenerzy, prezesi, nie jesteśmy w stanie dać wszystkim zagrać 90 minut. Nieraz rozmowy między nami są gorące, dyskutujemy żywiołowo nad składem, nie zawsze się ze sobą zgadzamy, ale taka jest rola trenera, że kiedyś musi nastąpić decyzja.

O PIERWSZYM MECZU DANIELA KALETKI W WYJŚCIOWYM SKŁADZIE
– Wcześniej dawał bardzo dobre zmiany. Zwykle wszyscy mają w głowach ostatni mecz, ale trzeba patrzeć też szerzej, na cały okres przygotowawczy. Daniel doczekał się swojej szansy, wnosił z ławki wiele pozytywów, w Turzy Śląskiej zaliczył asystę. Tak właśnie ma być. Nieważne, czy grasz od pierwszej, 46. czy 90. minuty: będąc na boisku masz dać z siebie wszystko.

O KONTUZJOWANYCH
– Mateusz Gubała wchodzi już w trening. Mateusz Chmarek? Poważniejsza sprawa, ale znajduje się pod opieką dobrych ludzi i jestem przekonany, że będzie OK. Krzysiu Czenczek ma dwutygodniową przerwę, musi „wyciszyć” obojczyk, ale nie ma z nim tak poważnego problemu, jakiego w pierwszej chwili się obawialiśmy. Daniel Kazek boryka się z naciągnięta pachwiną i nie chcieliśmy ryzykować. Wierzymy, że wszyscy wrócą jak najszybciej, bo każda para rąk i nóg na naszym pokładzie jest bardzo ważna.

O SWOIM WEJŚCIU NA BOISKO
– Niewiele brakło do gola! Gdyby mi „Robsi” nie zasłonił bramki, to może bym to zmieścił. Cały czas będę jednak powtarzał, że nie chodzi tu o mnie. Nikogo nie zamierzam ciągnąć za uszy. Ci chłopcy mają już doświadczenie. Widzę na treningach, że prą do przodu, że ich umiejętności idą w górę, że biorą odpowiedzialność. Wcale nie musiałem wchodzić, bo „Jogi” i „Cichy” w środku pola grali bardzo dobrze. Dałem zmianę, by „Cichy” nie dostał przypadkiem drugiej żółtej kartki.

O NADZIEJACH NA WYJAZD DO LANDKU
– Liczymy bardzo mocno, że ze Spójnią sięgniemy po pierwszą w czwartej lidze wyjazdową zdobycz. Widzę, że jesteśmy w stanie rywalizować na tym poziomie. Mamy świadomość, że przed nami wiele ciężkich meczów, dlatego nie bujamy w obłokach i nie odlatujemy po tym zwycięstwie w kosmos, a już od poniedziałku koncentrujemy się na ciężkiej pracy. Miło byłoby zwyciężyć… Boisko pokaże. Z dużym optymizmem czekamy na dalszą część tej rundy jesiennej. Powiedzieliśmy niedawno, że zbierajmy u siebie punkty, a na wyjazdach doświadczenie. Może pora zacząć punktować tu i tu?

foto: Tomasz Błaszczyk