Trener Rozwoju ocenia bezbramkowy sparing z Polonią.
W sobotę Rozwój bezbramkowo zremisował w Bytomiu z Polonią, trzecią drużyną poprzedniego sezonu III grupy trzeciej ligi.
– To był bardzo dobry sparing. Fajnie, że mierzymy się w tym okresie przygotowawczym z naprawdę dobrymi zespołami. To będzie procentowało u chłopaków, będą szli do przodu. Szacunek, że mimo iż przez większą część spotkania Polonia była drużyną dominującą, nie straciliśmy bramki, zachowaliśmy czyste konto. To świadczy o tym, że zawodnicy wykonali dobrą pracę. Mieliśmy też kilka akcji zaczepnych, ale to nie było to, czego byśmy oczekiwali – mówi trener Tomasz Wróbel.
Polonia była najsilniejszym rywalem Rozwoju od 1,5 roku, kiedy to mierzyliśmy się z Ruchem Chorzów. – Pamiętam doskonale tamten mecz. Ruch nas zdominował, było widać różnicę, skończyło się 0:4. Polonia bramki nam nie strzeliła, z czego się cieszymy – przyznaje szkoleniowiec Rozwoju.
Dziś w Bytomiu mierzyliśmy się z inną piłkarską rzeczywistością. W IV lidze śląskiej nie gramy meczów, w których bylibyśmy przy piłce równie rzadko, co z Polonią. To raczej my jesteśmy stroną dyktującą warunki, prowadzącą ataki pozycyjne.
– To dla nas nowe doświadczenie. Chcemy oczywiście docelowo wrócić do naszej gry, ale to taki moment okresu przygotowawczego, że nie musi tak być. Zdajemy sobie sprawę, z kim się mierzyliśmy. Mogliśmy zaplanować sparingi z teoretycznie słabszymi zespołami, utrzymywać się przy piłce, ale nie zawsze o to chodzi. Zebraliśmy cenne doświadczenie, to fajna nauka dla naszych chłopaków. Zremisowali z drużyną, która jest jednym z głównych kandydatów do awansu z trzeciej ligi – komentuje trener Wróbel.
Czyste konto z takim przeciwnikiem cieszy tym mocniej, że nasza obrona nie jest w optymalnym zestawieniu. W Białymstoku trenuje i pozytywne recenzje zbiera Wiktor Skroch, a jedynie w roli widzów do Bytomia zawitali Michał Flak i Jakub Haładyń.
– „Miszek” wraca od poniedziałku do treningu. „Hałi” ma naderwany mięsień czworogłowy, szykuje się dłuższa przerwa. Patrzymy też, co z Patrykiem Gembickim, po raz kolejny musiał przedwcześnie zejść z boiska, a dla nas zdrowie zawodników jest najważniejsze. Niektórzy zagrali po 90 minut, to nie jest łatwe w tym momencie okresu przygotowawczego, ale kolejne osoby otrzymują swoje szanse – mówi nasz szkoleniowiec.
Do startu IV ligi śląskiej został niecały miesiąc. Jako że na zgrupowaniu we Władysławowie spędzimy ostatni tydzień przygotowań, najintensywniejszą motoryczną pracę wykonamy w Katowicach.
– Za nami okres wprowadzający. Następne dwa tygodnie to okres mocnej pracy pod kątem motoryki, przygotowania fizycznego. Obóz będzie typowo piłkarski. Będziemy trenować dwa razy dziennie, ale będą to zajęcia trochę krótsze, skupimy się na założeniach taktycznych, indywidualnych umiejętnościach, formach strzeleckich – dodaje Tomasz Wróbel.
Kolejny sparing: za tydzień w Tarnowskich Górach z trzecioligowym Gwarkiem.