Szkoleniowiec Rozwoju Katowice ocenia drugi sparing w Cetniewie – podobnie jak z Bytovią wygrany 3:0 – i zarazem ostatni w letnim okresie przygotowawczym.
– Dobry mecz zagraliśmy, po ciężkiej jednostce treningowej w siłowni, z dużymi obciążeniami. Wyszło bardzo dobrze, bo zwycięstwo 3:0 z dobrym przeciwnikiem to zawsze supersprawa dla chłopaków i nas wszystkich. Mamy materiał do analizy. Są pewne niewiadome na niektórych pozycjach. Wystawiliśmy w drugiej połowie teoretycznie mocniejszy skład, ale mimo dobrej postawy wielu chłopaków, były też pewne mankamenty w naszej grze, więc trzeba będzie się zastanowić nad zestawieniem jedenastki na kolejne spotkanie – już ligowe.
– Mieliśmy taki pomysł na ten mecz, by w pierwszej połowie zagrała większość zawodników od trenera Bosowskiego z drużyny juniorów starszych A1. Chłopaki nie dali się przeciwnikowi z CLJ, wyprowadzili drużynę na prowadzenie, to fajne. W drugiej połowie wystąpiły osoby teoretycznie bardziej doświadczone, potrafiły podwyższyć rezultat, również nie straciły bramki.
– Wynik jest bardzo dobry, ale niedobre są urazy. Piotrek Barwiński ma coś z palcem, mamy nadzieję, że nic poważnego, nic piłkarskiego. Czarek Ziarkowski dostał w nos, ostatnia akcja meczu skończyła się nieprzyjemnie, ale w lidze kto wie, czy nie dałoby to nam karnego i euforii w postaci lepszego rezultatu. Czarek to chłopak, który nie kalkuluje. To dobra cecha, ale trzeba brać pod uwagę, że różnie może się to skończyć. Dużo zdrowia dla tego chłopaka.
– To był nasz ostatni sparing, kończymy powoli obóz w Cetniewie i cały okres przygotowawczy. To zawsze czas nudny, monotonny, ze sporą objętością treningową. Jednostek było multum, praktycznie od trzech tygodni trenujemy po dwa razy, teraz będziemy już tylko i wyłącznie szukać szybkości, dynamiki. Treningi będą zupełnie inne, troszkę więcej będzie przyjemności, po prostu piłkarstwa.
foto: administrator