Komentarz trenera Rozwoju Katowice po pucharowym zwycięstwie 4:0 z Siemianowiczanką.
Cztery gole, siedem debiutów, jeden obroniony rzut karny i niestety jedna kontuzja. Tak podsumować można występ naszej młodej drużyny w Siemianowicach, którym zapewniliśmy sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski na szczeblu katowickiego podokręgu.
– Idziemy drogą założoną w klubie – wszyscy razem, jako jedna wielka drużyna. Trzymamy się tego. Dziś wielu chłopaków dostało swoją szansę. Mają się starać na maksa w każdym spotkaniu, bo kto wie, czy nie doczekają się ich w meczach seniorskich w czwartej lidze. Będziemy ich obserwować. Dziś zagrali dobre spotkanie, brawa dla nich – powiedział trener Tomasz Wróbel.
Co przekazuje się nastolatkowi, przed którym pierwszy mecz w dorosłym futbolu?
– Takie debiuty pamięta się oczywiście do końca życia. Dziś do meczu podszedłem bardzo spokojnie. Staram się budować w chłopakach zaufanie do ich własnych umiejętności, bo je mają. Jeśli będą szli torem ciężkiej pracy na treningach, a na meczach głowa będzie chłodna, to super. Dla nich taki mecz pucharowy to duży pozytyw. Zwyciężyć mecz w seniorskiej piłce? Zebrali kolejny mały procencik doświadczenia, czego im gratuluję – dodał szkoleniowiec naszego zespołu, który dał dziś odpocząć kilku podstawowym zawodnikom z kadry czwartoligowego zespołu, ale część – jak Kajetan Kunka, Szymon Zielonka, Daniel Kaletka czy Bartosz Chwila – zagrała w Siemianowicach.
– Mówimy o tych najmłodszych, ale chcę też powiedzieć o chłopakach odrobinę starszych, którzy chcieli Rozwojowi pomóc, a i klub wyciągnął do nich rękę. To zgrało się, oni w komplecie się odpłacają. Jestem bardzo zadowolony z tej grupy. Podchodzą do młodych z wyrozumiałością, cierpliwością, pomagają im, co widać podczas meczów i to potem przekłada się na wyniki – podkreślał Wróbel.
Przed nami drobne emocje związane z udziałem w Pucharze Polski, w którym zmierzyć się możemy, jeśli los da, na przykład z Ruchem Chorzów.
– Jestem zdania, że stanowimy grupę ambitnych ludzi i jeśli mamy robić postępy, musimy mierzyć się z jak najsilniejszymi przeciwnikami. Życzę nam, byśmy wylosowali jak najmocniejszy zespół. Z prostej przyczyny. Najistotniejszy jest rozwój tych chłopaków. Doświadczenie, jakie można byłoby zebrać w przykładowym meczu z Ruchem, byłoby kapitalną sprawą – przyznał nasz coach.
Humor zmącił nam uraz Dawida Ciszewskiego, który jeszcze przed przerwą opuścił murawę z powodu problemów z nosem.
– Wielka szkoda. Przed meczem powtarzaliśmy sobie, że najważniejsze jest, by nikomu nic się nie stało, jako że w sobotę czeka nas ciężki ligowy mecz z rezerwami Podbeskidzia. Takie rzeczy się zdarzają. Miejmy nadzieję, że „Cichy” się wykuruje, to ambitny chłopak. Zdrowie najważniejsze. Jeśli medyczna decyzja będzie taka, że może grać, to oczywiście liczymy na niego. Jeśli nie, z Podbeskidziem będziemy musieli zastąpić go kimś pukającym do wyjściowego składu – zaznaczył Tomasz Wróbel.
Nie zapomniał o swym asystencie Piotrze Barwińskim, obchodzącym 23. urodziny. – Korzystając z okazji chcę złożyć życzenia Piotrkowi. Długo jest z Rozwojem, wnosi do treningów i meczów wiele dobrego, jest ważną postacią drużyny. Wszystkiego najlepszego w imieniu nas wszystkich! – uśmiechnął się „Dziambel”.
foto: administrator