– Wykorzystaliśmy błędy gospodarzy, a gospodarze nie wykorzystali naszych – podsumował wygraną przy Zgody Mirosław Jabłoński.
– Warunki do gry były bardzo trudne. Oba zespoły wykazały się dużą ambicją w grze. Wykorzystaliśmy błędy gospodarzy, a gospodarze nie wykorzystali naszych i stąd zwycięstwo, które było nam bardzo potrzebne. Cieszymy się z niego, a martwimy kolejną kontuzją naszego zawodnika, Mikołaja Grzelaka.
– Zespół przeszedł latem generalną przebudowę. Okienko było bardzo krótkie, a z poprzedniego sezonu zostało nam tylko ośmiu zawodników. Doszli do nich młodzi, głównie z niższych lig. W pierwszych czterech meczach ponieśliśmy porazki, bo popełnialiśmy bardzo dużo błędów w obronie. Poprawiliśmy to. Pomyłki jeszcze nam się przydarzają, ale albo dopisuje szczęście, albo znajdzie się ktoś, kto naprawi za kolegę. Jest tych błędów zdecydowanie mniej. W ofensywie z kolei mamy zdecydowanie większe możliwości, mówiąc o ustawieniu, zmianach, roszadach. Z przodu zawsze stworzymy sobie jakieś sytuacje. Najważniejsze, że nie tracimy bramek i dlatego ostatnie mecze są dla nas udane.
– To ważne, że potrafiliśmy się odbić po takich czterech z rzędu porażkach, choć tak po prawdzie, to i tak dwa z tych czterech spotkań powinniśmy wygrać. Błędy na to nie pozwoliły. Nie jesteśmy jeszcze zespołem kompletnym, dużo pracy przed nami. Lepiej oglądajmy się w tabeli do tyłu, nie patrzmy za często w górę. Każdy następny mecz będzie bardzo ważny. Pozytywne jest to, że zawodnicy nabrali dużej pewności siebie. Oby tak dalej.
foto: Michał Chwieduk