Co o remisie przy Asnyka mówił Michał Czyż, trener wodzisławian?
💬 Nastawialiśmy się na bardzo trudny mecz i taki też był, bardzo intensywny ze strony Rozwoju. Staraliśmy się dotrzymywać tempa, ale w pewnych momentach nas brakowało, bo przygotowanie motoryczne Rozwoju jest na bardzo dobrym poziomie. Rozwój mocno ruszył, ale przetrwaliśmy początek, wykorzystaliśmy pierwszą swoją sytuację i prowadziliśmy. Broniliśmy się, chcieliśmy to robić wyżej, ale sposób poruszania się zawodników Rozwoju, ich indywidualna jakość piłkarska powodowała, że mieliśmy problemy, spychali nas mocno pod pole karne. Mimo to w pierwszej połowie 3-4 razy się odgryźliśmy, mieliśmy stuprocentowe sytuacje, których nie wykorzystaliśmy.
💬 Po przerwie wypychaliśmy grę wyżej. Rozwój miał mniej sytuacji niż w pierwszej połowie, ale zawiedliśmy w kluczowych momentach, przy akcjach bramkowych. Wybroniliśmy się w trudniejszych sytuacjach, a w tych prostszych niestety nie daliśmy rady.
💬 Mamy niedosyt, bo dwa razy prowadziliśmy, a Rozwój gonił. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie będzie nam bardzo ciężko utrzymać prowadzenie, ale też wiedzieliśmy, że będziemy mieli swoje sytuacje na to, by przybliżyć się do zwycięstwa. Fajnie, że po stracie bramki na 1:1 nie zwiesiliśmy głów, tylko odzyskaliśmy prowadzenie, ale nie dowieźliśmy go do końca.
💬 Dla trenerów był to świetny mecz pod kątem taktycznym, intensywności. Remis – przez pryzmat tego, że dwa razy prowadziliśmy – jest w miarę sprawiedliwy. Z pewnością był to jednak nasz najtrudniejszy mecz – pod kątem intensywności piłkarskiej, jakości Rozwoju. Bardzo kibicuję Rozwojowi, bo świetna robota jest tu robiona. Młodzi chłopcy mają idealne pole, by się rozwijać. Życzę, by wypływali, a przy okazji, by w górę poszedł też klub, bo szkoda, by był dalej w IV lidze.