Komentarz Rolanda Buchały po porażce z Rozwojem, która przesądziła, że wraz z resztą sztabu szkoleniowego został odwołany ze stanowiska.
– Wynik 2:0 byłby do przerwy najniższym wymiarem kary, jaki przeciwnika mógł spotkać. Śmiało mogło się zakręcić wokół czterech albo pięciu goli. Druga połowa? Bukowiec i Jaroszewski mieli tylko włożyć. Ćwiczymy to wszystko. Na treningach – ekstraklasa! Wszystko wpada. Przychodzi do meczu, to piłka przelatuje albo nad poprzeczką, albo obok… Z gry wyglądamy od 5-6 spotkań bardzo dobrze. Jesteśmy drużyną, która w każdym meczu prowadzi grę, wymienia bardzo dużo podań, gra widowiskowo, stwarza mnóstwo sytuacji bramkowych. Nie jesteśmy jednak skuteczni i to jest największy ból. Wystarczy, że strzelilibyśmy czy to na Elblągu, czy na Bełchatowie, czy z Rozwojem, po jednej bramce, a mielibyśmy może i 7-8 punktów więcej i spokojnie zaczynali myśleć o Pro Junior System, o układaniu tego wszystkiego inaczej.
– Niestety, znaleźliśmy się w strefie spadkowej. Trzeba zrobić wszystko, by się z niej wydostać. W piłce trudno jest zbudować styl. Nasza drużyna ma styl. Wszystko jest poukładane, przygotowane, co potwierdza jakość gry i liczba sytuacji. Brakuje skuteczności, a to już umiejętności indywidualne, psychiczne, dostosowania się, wzięcia presji i ciężaru gry na siebie. Zaczniemy strzelać – będziemy wygrywać. Nie będziemy strzelać – nie będziemy wygrywać. Wynik idzie w świat. W poniedziałek nikt już prawdopodobnie nie będzie pamiętał, kto ile miał okazji. Przegraliśmy 0:2. Mamy zero punktów, a Rozwój ma trzy. Gratuluję gościom, a my musimy się pozbierać i wygrać na Zniczu.
foto: Tomasz Błaszczyk