Marek Wleciałowski stwierdził po remisie z Rozwojem, że czuje wściekłość.
– Przyznam, że jestem po prostu wściekły. Za pierwszą połowę: bo miała taki przebieg, bo w dziecinny sposób daliśmy się uśpić przy stałych fragmentach gry. Bardzo konsekwentna gra Rozwoju sprawiła, że straciliśmy bramkę. Za drugą połowę jestem wściekły, bo nie zdobyliśmy bramek z sytuacji, które stworzyliśmy.
– Bardzo szanuję dyscyplinę taktyczną i sposób gry Rozwoju, wytrącający przeciwnika z równowagi. W wielu momentach sędziowie dawali się na to nabrać. W którymś momencie sędzia powiedział mi nawet: „Przepraszam, pomyliłem się”. Przez takie rzeczy ten mecz rozpieprzał nam się od środka. To nie jest jednak już teraz istotne. Istotne jest to, że ja w tę drużynę wierzę. Uważam, że ci zawodnicy mają możliwości i jeszcze je pokażą.
foto: Tomasz Błaszczyk