Po czterech golach Patryka Gembickiego oraz trafieniach Daniela Kaletki, Oliwiera Kwiatkowskiego i Bartosza Chwili nasza drużyna wysoko wygrała w Strzemieszycach zaległy mecz 19. kolejki I grupy IV ligi śląskiej.
Trzecia z rzędu wyjazdowa wygrana. Trzeci z rzędu wygrany mecz ogółem – przy 20 (!) zdobytych na przestrzeni 11 dni bramkach. 11 z nich to dzieło Patryka Gembickiego. Do dubletu w Kamyku i pięciopaku ze Śląskiem Świętochłowice, tym razem nasz napastnik dorzucił czteropak zaaplikowany dąbrowianom. Wygrywając zaległy mecz „zimowej” 19. kolejki, która pierwotnie miała się odbyć w pierwszy weekend kwietnia, umocniliśmy się zarazem na najniższym stopniu podium IV-ligowej tabeli, legitymując się trzecią najwyższą liczbą zwycięstw i trzecią najwyższą liczbą strzelonych goli – zaraz po nadającym ton rozgrywkom drużynom z Częstochowy i Radzionkowa. To jest znakomity czas dla zespołu trenera Tomasza Wróbla, a serce rośnie, gdy patrzy się, jak dosłownie z tygodnia na tydzień dojrzewają piłkarsko młodzi wychowankowie naszej Akademii, dzięki czemu w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem, ale przede wszystkim z pokorą.
Mecz w dąbrowskich Strzemieszycach mógł się potoczyć zupełnie inaczej, mieliśmy dość przeciętną pierwszą połowę, dlatego mimo niestandardowo wysokiego zwycięstwa – nie przypominany sobie wyższego odniesionego na wyjeździe – trudno było zarazem mieć poczucie, że nic więcej nie dało się z tych 90 minut wycisnąć. A to świadczy o tym, że są rezerwy, dlatego musi być paliwo do dalszej pracy, postępu, poprawy mankamentów. Prowadzenie objęliśmy po strzale Gembickiego i rykoszecie, co dowodziło tylko, że napastnik jest jak keczup – gdy już poleci, to na całego… Unia wyrównała dość szybko z rzutu karnego podyktowanego za faul Bartosza Golika na Sebastianie Stefańskim, a mogła nawet wyjść na prowadzenie. Mieliśmy furę szczęścia, gdy były piłkarz Rozwoju Józef Misztal obił poprzeczkę, a dobitka Huberta Kolano poszybowała nad nią. Najpierw wróciliśmy z dalekiej podróży – a potem wróciliśmy na prowadzenie. W nietypowy sposób – Gembicki nie strzelał, a asystował, a Daniel Kaletka nie asystował, a strzelał. W dodatku lewą nogą!
W przerwie w naszej szatni mimo wszystko było dość gorąco. A po niej ruszyło. Trzeci kolejny występ Oliwiera Kwiatkowskiego z golem. Bartosz Chwila w ostatnią sobotę nawet nie załapał się do osiemnastki, a teraz trafił do siatki. Bartosz Golik karnego nr 2, egzekwowanego przez Radosława Sygułę, już obronił i to w bardzo efektownym stylu. Kolejne minuty w seniorskiej piłce zaliczył bramkarz Wojciech Białek z 2006 rocznika. Można tak wymieniać te pozytywy długo, bo to kolejny w tej rundzie mecz, który – albo przynajmniej wynik – zapewne na jakiś czas utkwi nam w pamięci.
Ale rozpamiętywać długo nie można. Już w sobotę kolejne ligowe emocje – tuż przed majówką zmierzymy się w Łaziskach Górnych z walczącą o utrzymanie Polonią. Na pewno w meczu tym nie zagra Cezary Ziarkowski, ukarany w Dąbrowie Górniczej czwartą w sezonie żółtą kartką. Liczymy na powrót Tomasza Wrozy, którego w środowe popołudnie zabrakło z powodu urazu.
Walczymy!
Protokół meczowy
zaległy mecz 19. kolejki I grupy IV ligi śląskiej
środa, 27 kwietnia, godz. 17:00, stadion w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach, ul. Sportowa
Unia Dąbrowa Górnicza – Rozwój Katowice 1:7 (1:2)
0:1 – Gembicki, 21 min (asysta Bielec)
1:1 – Bąk, 26 min (karny)
1:2 – Kaletka, 36 min (asysta Gembicki)
1:3 – Gembicki, 59 min (dobitka strzału Kwiatkowskiego)
1:4 – Gembicki, 65 min (głową, bez asysty)
1:5 – Gembicki, 72 min (asysta Myśliwczyk)
1:6 – Kwiatkowski, 75 min (bez asysty)
1:7 – Chwila, 80 min (asysta Kwiatkowski)
Sędziował: Lech Malinowski (Częstochowa). Widzów: 100.
Unia Dąbrowa Górnicza: Weber – Rusek, Krzykowski, Misztal, Syguła, Stefański, Jędrzejczyk (68. Kowalczyk), Jaworski, Bąk (68. Warzycki), Bielawski (68. Dróżdż), Kolano (46. Machalski).
Rezerwowi: Zocłoński, Kiwior, Cichy.
Trener Dariusz KLACZA.
Rozwój Katowice: Golik (82. Białek) – Ziarkowski, Barwiński (70. Myśliwczyk), Haładyń, Skroch (78. Gasz), Bielec (46. Flak), Kaletka, Ciszewski, Lazar (46. Cieślar), Kwiatkowski, Gembicki (78. Chwila).
Rezerwowi: –
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Syguła – Ziarkowski.
foto: Kamil Drzeniek/slaskisport.tv