Do przerwy prowadziliśmy w Strzemieszycach po karnym Piotra Barwińskiego, ale po niej w ciągu kilku minut rozegrał się dramat naszej drużyny, który zaważył na porażce.
Jakiż mamy niedosyt po dwóch ostatnich meczach – ze Szczakowianką Jaworzno i Unią Dąbrowa Górnicza. W obu prowadziliśmy 1:0 i w obu mieliśmy świetną okazję na podwyższenie prowadzenia, która błyskawicznie się zemściła. Do sobotniego starcia przy Asnyka już nie wracajmy; w świąteczną środę w dąbrowskich Strzemieszycach do przerwy prowadziliśmy w tym wyrównanym meczu 1:0, gdy Piotr Barwiński w swoim stylu, z zimną krwią wykorzystał karnego wywalczonego przez Oliwiera Kwiatkowskiego. Krótko po zmianie stron Rozwój powinien trafić na 2:0, ale strzał Igora Rogowskiego zdołał sparować bramkarz, a dobitka Olafa Baranowicza okazała się niecelna.
Unia potrzebowała kilku minut, by z wyniku 0:1 zrobiło się 2:1; ten drugi gol padł z karnego sprokurowanego przez Dawida Ciszewskiego. Błyskawicznie rzuciliśmy się do odrabiania strat, mecz zaczął wyglądać tak, jakby była sama końcówka, nasz zespół miał inicjatywę, dośrodkowywał, szukał wjazdów w pole karne, ale bez konkretnych efektów. Dąbrowianie – z którymi w przeddzień meczu po czterech latach pożegnał się trener Dariusz Klacza, biorąc odpowiedzialność za nieudaną wiosnę i tylko jedno odniesione zwycięstwo – bronili się bardzo umiejętnie, konsekwentnie, w ich szesnastce było bardzo gęsto, trudno było się przebić. W końcówce dobili nas jeszcze trzecim golem.
Naszemu zespołowi, który zaczął środowy mecz z ośmioma juniorami w podstawowym składzie, nie sposób odmówić determinacji, ambicji, woli walki, gonienia ile sił w poszukiwaniu drugiego gola nawet w doliczonym czasie, gdy strata była już dwubramkowa. Czegoś jednak po prostu zabrakło. Jakby mało nam było problemów – Patryk Gembicki dopiero wraca do grania, wyłączeni są Robert Woźniak i Cezary Ziarkowski – w środę trenerzy Wróbel i Kolonko nie mogli też skorzystać z Bartosza Golika. Naszego kapitana między słupkami zastąpił Jan Adamiec.
W tabeli osunęliśmy się na 3. miejsce. Jak specyficzna, niełatwa i wyrównana jest nasza grupa IV ligi, dowiodła świąteczna kolejka, w której punkty straciliśmy nie tylko my, ale też rezerwy Piasta, Szczakowianka czy rezerwy Zagłębia, a sąsiedzi z Podlesia pokonali Unię Kosztowy rzutem na taśmę. Walka trwa, jeszcze wszystko jest możliwe, w sobotę o 11:00 derby Katowic przy Asnyka 27. Do zobaczenia!
Protokół meczowy
24. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
środa, 3 maja, godz. 13:00, stadion w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach, ul. Sportowa 36
Unia Dąbrowa Górnicza – Rozwój Katowice 3:1 (0:1)
0:1 – Barwiński, 37 min (karny)
1:1 – Misztal, 48 min
2:1 – Syguła, 54 min
3:1 – Machalski, 87 min
Sędziował Paweł Dziopak (Lędziny). Widzów 150.
Unia Dąbrowa Górnicza: Weber – Koziński, Krzykowski, Misztal (75. Janus), Syguła, Stefański (60. Machalski), Jędrzejczyk, Turczyński, Bielawski (80. Kowalczyk), Warzycki (63. Bąk), Mączka.
Rezerwowi: Zocłoński, Mantykiewicz, Kiwior, Drożdż.
Trener Radosław ORŁOWSKI.
Rozwój Katowice: Adamiec – Kaletka (80. Flak), Haładyń, Skroch, Rogowski (70. Gembicki), Barwiński, Ciszewski (54. Cieślar), Baranowicz, Jarek, Zieliński (78. Bielec), Kwiatkowski.
Rezerwowi: Golik, Wroza, Myśliwczyk.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółte kartki: Turczyński, Syguła – Skroch, Haładyń,
foto: administrator