Po dwóch golach Patryka Gembickiego, a także pięknych trafieniach Wojciecha Bielca i Oliwiera Kwiatkowskiego, wygraliśmy w Kamyku z beniaminkiem z Rędzin w ramach świątecznej, 21. kolejki I grupy IV ligi śląskiej.
Społeczność Rozwoju w dobrych humorach spędzi świąteczny weekend. Nasza drużyna odniosła najwyższe wyjazdowe zwycięstwo na ligowym gruncie od czasów reaktywacji pierwszej drużyny. Na najdalszej wyprawie w całym sezonie, do odległego o 80 kilometrów zaczęstochowskiego Kamyka, gdzie z przyczyn licencyjnych swoje mecze rozgrywa beniaminek z Rędzin, zaaplikowaliśmy rywalom 4 gole, dlatego z pierwszej tej wiosny podróży poza Katowice wracamy bogatsi o 3 punkty.
Smakują tym bardziej, że trener Tomasz Wróbel mocno zamieszał składem, dając szansę zawodnikom występującym dotąd nieco mniej. Z ławki mecz obejrzał Bartosz Golik, za kartki pauzowali Dawid Ciszewski i Daniel Kaletka, wśród rezerwowych znalazł się też Oliwier Kwiatkowski. W wyjściowym składzie pierwszy raz od momentu powrotu po kontuzji znalazł się Olivier Lazar, a w ogóle debiutowali w nim bramkarz Jan Adamiec (rocznik 2005), obrońca Jakub Haładyń (2004) czy lewoskrzydłowy Wojciech Bielec (2005), odgrywając na boisku bardzo ważne role. Warto zauważyć, że w barwach Rozwoju wystąpiło tego dnia 9 juniorów. Kończyliśmy ośmioma!
Co prawda jest czas Wielkanocy, ale można zażartować, że dla nas to będą białe święta. „Biały”, czyli Wojciech Bielec, zanotował liczbowo świetny występ. Ustawił nam ten mecz już w 3. minucie, trafiając do siatki płaskim uderzeniem zza pola karnego. Przy kolejnych dwóch golach asystował, w swoim stylu obsługując dośrodkowaniami lewą nogą Patryka Gembickiego, któremu przeskoczył licznik i legitymuje się już dwucyfrową liczbą bramek (11). Bramka „Białego” była przedniej urody, ale w konkursie piękności musiała ustąpić tej, która stała się udziałem Oliwiera Kwiatkowskiego. W 72. minucie huknął z dystansu pod pod poprzeczkę.
Wtedy prowadziliśmy 4:0 i było pozamiatane, ale ten mecz nie był wcale tak prosty, jak wskazywałby na to wynik i sytuacja rywala w tabeli. Unia uniknęła porażki jedynie w 4 meczach tego sezonu i plasuje się daleko pod kreską, ale gdy już złapie ofiarę, to nie puszcza, o czym świadczy fakt, że w roli gospodarza była w stanie rozbić Wartę Zawiercie 6:1 czy – tej wiosny – Polonię Łaziska Górne 4:0. Z Rozwojem była zdeterminowana od początku do końca, ewidentny kryzys miała jedynie po trzeciej straconej bramce, a na specyficznym, niedużym boisku, musieliśmy się mieć na baczności w każdej sekundzie.
Janek Adamiec między słupkami na nudę absolutnie nie mógł narzekać, zanotował sporo ważnych interwencji. Rędzinianie swój najlepszy moment mieli w drugiej połowie, przy stanie 0:2. Po strzale Bartosza Glińskiego z rzutu wolnego uratował nas słupek, mocno pachniało kontaktowym golem, ale ostatecznie drogę do siatki znaleźli podopieczni Tomasza Wróbla, gdy dublet skompletował Gembicki. Bramek mogło być więcej, bo „Czesio” chwilę wcześniej obił słupek, a Kwiatkowski chwilę później – poprzeczkę.
Nawet przy stanie 0:4 miejscowi walczyli dzielnie o uratowanie honoru, dłużej utrzymywali się przy piłce i za swoją ambicję zostali nagrodzeni, gdy Adamca z wolnego pokonał zdecydowanie najlepszy gracz Unii, Piotr Andrzejewski. Mogliśmy trochę żałować, że nie kończymy tego meczu z czystym kontem, ale ten test, w nieco innym niż zwykle składzie, został przez Rozwój zdany. Doświadczenie zebrane na takim terenie, zupełnie innym od naszego „Kolejarza”, z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Jedyne dwie wygrane w tym roku – przypominając, że terminarz mieliśmy niełatwy – zanotowaliśmy na wyjazdach, a to też dowodzi progresowi notowanemu przez nasz młody zespół, który jeszcze w poprzednim sezonie obrywał w gościach od prawie każdego.
W tabeli jesteśmy na 5. miejscu, ale mając na koncie tyle punktów – 36 – co trzeci MKS Myszków i czwarta Szczakowianka Jaworzno. Walczymy o podium! Za tydzień podejmiemy rewelacyjny wiosną, wygrywający wszystko do zera Śląsk Świętochłowice. Ale póki co… Wesołych Świąt!
Protokół meczowy
21. kolejka I grupy IV ligi śląskiej
sobota, 16 kwietnia, godz. 11:00, Kamyk, ul. Szkolna 3
Unia Rędziny – Rozwój Katowice 1:4 (0:2)
0:1 – Bielec, 3 min
0:2 – Gembicki, 21 min
0:3 – Gembicki, 65 min
0:4 – Kwiatkowski, 72 min
1:4 – Andrzejewski, 79 min (wolny)
Sędziował: Przemysław Burliga (Zabrze). Widzów: 50.
Unia Rędziny: Tyrek – Andrzejewski, Gliński, Góralczyk, Jernaś (46. Ziętara), Klepczyński (78. Hibner), M. Kowalczyk, Sz. Kowalczyk, Dolniak, Porochnicki, Przybylski.
Trener Oskar OPERACZ.
Rozwój Katowice: J. Adamiec – Ziarkowski, Barwiński, Haładyń, Skroch (73. Myśliwczyk), Bielec, Wroza (66. Flak), Cieślar, Lazar (72. Gasz), Chwila (58. Kwiatkowski), Gembicki.
Rezerwowi: Golik.
Trener Tomasz WRÓBEL.
Żółta kartka: Ziarkowski.
foto: Grzegorz Matla/slaskisport.tv